12.

6.3K 140 2
                                    

Jesteśmy z Dorianem, tak pochłonięci sobą, że po drodze weszliśmy we wszystkie możliwe meble. Kiedy rzuca mnie na swoje łóżko, ja postanawiam przerwać tą naszą mała grę wstępną.

-Dorian- poczekaj mówię do niego przytomnym głosem żeby spojrzał mnie mnie. 

-Co się dzieje- pyta wyraźnie zaniepokojony- a ja przed skonsumowaniem naszego związku, chcę tylko mu coś uświadomić.

-Nie toleruję zdrady, jeśli postąpisz ze mną, jak z Niną, to będzie koniec- mówię poważnie- chcesz się mścić na niej, chociaż Ty sam nie byłeś dla niej dobry, to trochę nie fair Dorian- widzę jak on się coraz bardziej spina, i denerwuję jednak nie chcę dać się ponieść emocjom teraz, wolę mieć wszystko jasno powiedziane.

-Nie jesteś w moim świecie, nie wiesz co to znaczy zdrada- odpowiada mi groźnym tonem.

-Ale chcę w nim być Dorianie, nie chcę żeby były pomiędzy nami jakieś niedopowiedzenia- mówię do niego spokojnie- nie pochwalam tego co chcesz zrobić, uważam że ona zasługuje na szczęście tak samo jak Ty- mówię wciąż spokojnym głosem.

Dorian zaczyna zapinać koszulę, w której zdążyłam rozpiąć kilka guzików, a ja już wiem, że jest źle.

-Karinko, ona musi mi zapłacić, za to, a Ty jeśli chcesz żeby nam się udało musisz być zawsze po mojej stronie, zawsze możesz mi powiedzieć co myślisz, a ja Cię wysłucham, ale nie myśl że to zawsze coś zmieni- mówi zły po czym wstaje i wychodzi ze swojej sypialni trzaskając drzwiami. A mi nerwy skaczą, jak on tak może, cham i prostak jeden, ja chcę mu tylko pomóc.

-Dorian, Dorian !-wychodzę z pokoju i idę w jego stronę, moja chora noga nie pomaga mi w tym, czuję że już ją przeciążyłam jednak nie mogę teraz odpuścić. Kulę się z bólu, a on wtedy do mnie podchodzi i bierze mnie na ręce, znowu zanosząc do jego sypialni.

-Oglądałam Ojca Chrzestnego- mówię- a on ze śmiechu aż mnie opluł, nie bardzo wiem co go tak rozśmieszyło.

-Karinko, już wiem co chcesz zapytać, mafia rosyjska różni się od włoskiej- odpowiada

-No właśnie, chyba nie przywiązujecie takiej wagi do wszytskich wartości tak?- pytam go nieśmiało, bo rozmawiam z potężnym mafiozem, a ja moja widza kończy się i zaczyna na Ojcu Chrzestnym.

-Nie, ale związki są dla nas ważne, kobiety są dla nas ważne, mój ojciec zarządził że nigdy nasze zemsty nie mogą dotknąć kobiet, i dzieci- mówi- jednak Nina, nie dość że mnie zdradziła to jeszcze knuła za moimi plecami jak się mnie pozbyć, tego już nie odpuszczę nikomu- mówi poważnie- a ja zaczynam go rozumieć tutaj chodzi o jego honor, chyba nie zostaje mi nic jak tylko pogodzić się z tym wszystkim.

-Rozumiem, dlaczego nie powiedziałeś mi o tym od razu, inaczej wyglądałabym nasza rozmowa- mówię do niego, a on wzdycha siada koło mnie i wzrusza ramionami tylko.

-Bo wtedy też byś mnie chciała powstrzymać, bo masz dobre serce, jak chcesz ze mną być Karinko to będziesz musiała na wiele rzeczy przymykać oko, a to przeważnie będą same okropne rzeczy, które muszę robić, albo je akceptujesz i będziesz ze mną, albo możemy to zakończyć na tym etapie- mówi spokojnie- zastanów się, i daj mi odpowiedź- dodaje i zostawia mnie sama. Jeszcze przed chwilą nie mogliśmy się oderwać od siebie, a teraz on zostawił mnie samą, jednak miała racje we wszystkim co mówił. Ja nie wychowałam się w tym świecie, dla mnie nie jest normlanym widokiem broń, czy rany postrzałowe. Coraz więcej wątpliwości w mojej głowie się rodzi, czy ja dam radę być z Dorianem, jeszcze 15 minut temu, byłabym tego pewna jednak teraz. Muszę się poważnie zastanowić nad tym czego chcę i potrzebuję, muszę serce na chwilę usunąć w cień. Z tą myślą zasypiam zmęczona tym dniem.



OpaskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz