32. Dorian

3.2K 84 0
                                    

        -Teraz ma wyłączony telefon- warczę  do ojca. -Dzwoń do Kiry.

Nikita wybiera numer swojej żony, jednak i w tym przypadku głucha cisza. Widzę po ojcu, że zaczyna się trochę niepokoić. 

-Anna też nie odbiera- po chwili dołącza do nas Teo. 

-Jedziemy tam- szybko polecam. 

Nie dość, że martwię się o moje dziecko, to teraz jeszcze o moja narzeczoną. Staram się zachować spokój, ale ciemne myśli coraz bardziej pukają do drzwi mojej podświadomości. Po drodze zdzwoni do nas Costa, któremu znalazłem inną robotę, żeby trzymał się z daleka od Karinki, i mnie nie wkurwiał. Patrzę we wsteczne lusterka za nami jedzie Teo z swoimi ludźmi. Natępnie Waslij z kolejną czwórka. Antona zostawiłem w Moskwie. Nim się obejrzałem wjeżdżamy do Podolsk. 

-Dorian, namierzyli telefon Kariny, nie mam jej w domu.

-Jak to kurwa nie ma jej w domu?!- krzyczę.-Gdzie ona jest?! 

-Costa wysłał nam współrzędne- ojciec pokazuje mi na mapie, gdzie może znajdować się moja narzeczona. 
-Co ona tam kurwa robi?! Kto ją tam zabrał?!- zadaje serie pytań, na które niestety nikt nie zna odpowiedzi. 

Przez telefon tłumaczę chłopakom co się dzieje. Postanawiamy się rozdzielić. Tata z jednym składem jedzie do naszego domu na wsi, żeby sprawdzić co z Kirą, i Anną. Ja z resztą jedziemy dalej. Po drodze poinformowałem, o wszystkim Antona. On za to zdał mi całkiem zadowalające informacje, ponoć wiedzą gdzie może być przetrzymywana moja córka. Co ciekawe oboje zmierzamy w tym samym kierunku. Moim następnym problemem jest Nino, ten kutas zapadł się pod ziemię. Nie wieszam jeszcze na nim psów, bo był mi wierny przez kupę lat. Więc mój osąd co do jego osoby biorę na razie na chłodno.

Miejsce gdzie znajduje się telefon Karinki jest przy samej drodze. Wychodzę na drogę, i widzę roztrzaskany telefon na jezdni. 

-Kurwa!- klnę siarczyście. 

Teraz jestem pewny, że oprócz córki, porwali mi też narzeczoną. Bezradność spada na moje barki z całą swoją mocą. Czuje jak wszystko co jest dla mnie kurewsko ważne zaczyna mi się rozpadać. Słyszę dzwonek mojej telefonu. To Nikita. 

-Dorian, po Karinę przyjechał Nino. Powiedział jej, że ma rozkazy od Ciebie żeby ją gdzieś przewieźć- kiedy ojciec kończy mówić, cierpki przechodzą mnie całego. 

Nino, pieprzony Nino, zaciskam palce na telefonie, z taką siłą, że aż ekran pęka. Ekran zalewa ciemność, cisnę nim w beton z całej siły. Chłopaki się wszystkiemu przyglądają, i cały czas wiszą na telefonach.-Gdzie jesteś kochanie?- to pytanie cały czas słyszę w głowie. Muszę dopaść Nino, jego męki będą trwały miesiące, będę go katował, po to żeby go odratować, i zabawić się na nowo. Co za podły bydlak, tyle mu dałem! Traktowałem go jak członka rodziny. A on wbił mi nóż w plecy. Czegoś takiego nigdy się po nim nie spodziewałem. Karinka mu ufała, bo chronił ją i Arię od początku. 

-Jebany chuj, jest z nimi w zmowie!- mówię do Teo. 

-Zapłaci nam za to wszystko Dorian!- odpowiada mój przyjaciel.-Kurwa- widzę, że on sam jest w głębokim szoku, bo on też traktował Nino jak brata.

 Spaliłem chyba pięć papierosów pod rząd, ani trochę nie dało mi to wytchnienia. Chcę już do moich dziewczyn, chce już je trzymać w ramionach, i nigdy więcej nie wypuścić. 

-Anton jedzie- słyszę Wasilija

Anton wypada wkurwiony z auta. 

-Słyszałem wszystko. Dorian jak do dorwę to mu nogi z dupy powyrywam! 

-Anton, to będzie moja działka- ostrzegam go.

Mój przyjaciel pokazuje mi na GPS w aucie, gdzie jest Aria. Wsiadam do aut, i kierujemy się do wioski obok. Jeśli tam nie będzie mojej córki, to małe wypizdowie pójdzie z dymem. Nie mam już żadnych skrupułów. Najważniejszy jest dla mnie powrót mojej córki, i narzeczonej do domu. Kiedy już tak się stanie, nosa nie wyściubią poza posiadłość dopóki nie wybije ostatniego zdrajcy. Wszyscy mnie popamiętają na lata. Moja zemsta przejdzie do historii jebanego podziemia. Nigdy się nie modliłem, jednak teraz proszę Boga, żeby zwrócił mi moje dziewczyny. Nie będę umiał żyć bez nich. One pokolorowały mój świat. Z Karinką  chcę mieć całą gromadkę dzieci, bo wiem jak wspaniałą matką jest dla Arii. Sprawię, że będziemy najszczęśliwszą rodziną pod słońcem. Zrobię dla nich wszystko. Kiedy już znajdę Karinkę, będę nosił ją na rękach do końca moich dni, i całował ziemię po której stąpa. Tylko musi do mnie wrócić. Moja narzeczona zawsze mi powtarzała jak ważne jest pozytywne podejście do życia. Ona sama zawsze była uśmiechnięta, pomocna, muchy by nie skrzywdziła, po prostu chodząca dobroć. A ja tej dobroci potrzebuję w życiu, potrzebuję tego małego promyczka, którym ona niewątpliwie jest. Dzięki niej zobaczyłem jakim mogę być człowiekiem dla mojej rodziny.  Widziała we mnie dobroć, to czego nikt inny nie dostrzegł. A ja czułem się jak jebany szczęściarz kiedy ona patrzyła na mnie, a z jej oczu mogłem wyczytać tylko jedno- miłość, czystą nieskazitelną miłość, którą mnie obdarzyła. 

-Dorian?- Anton sprowadza mnie na ziemię. -Chyba dojeżdżamy.

Moim oczom ukazuje się stary opuszczony kościół. No to są jakieś jaja, przecież to się zawali jak tylko tam wejdziemy. Dlaczego ja nie zainstalowałem.... Kurwa przecież to zrobiłem. Szukam w pośpiechu telefonu, znajduję numer Costy, i wybieram go. 

-Namierz jej pierścionek Costa, zaraz wyśle Ci numery seryjne nadajnika.

-Dorian kurwa, teraz, naprawdę!- Anton się wściekł.

-Zamknij się kurwa, bo nie ręczę za siebie!. Tyle się dzieje jebanego gówna, że zapomniałem!. -Niech pięciu wejdzie do tej rudery, ale na pewno nie ma tam mojej córki.- wysiadam i odpalam kolejnego papierosa. 

Po dziesięciu minutach wychodzą moi ludzie, z pustymi rękami. Tak jak myślałem. Na ekranie wyświetlają nam się namiary na pierścionek mojej Karinki. Kurwa na miejsce dojedziemy za jakieś czterdzieści minut. Zamieniam się miejscami z Antonem, bo nie mam siły już do jego babskiej jazdy. Anton, dzwoni do mojego ojca, który już do nas jedzie. Wkurwiony był równie mocno, co ja więc pewnie Kira odjebała jakiś mocny numer. 

-One muszą być tam razem- mówię do Antona. 

-To jest pewne. 

Odjeżdżamy z piskiem opon w stronę Czechow. Obiecuję sobie, że moje dziewczyny będą już niedługo przy mnie.

OpaskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz