14.

6.1K 154 8
                                    

Od czasu wybudzenia Doriana ze śpiączki, minęło kilka dni, a ja czuje się jak w bajce. Czuję jak z każdym dniem zakochuję się coraz mocniej w tym silnym Rosjaninie. On jest wszystkim czego potrzebuję. Przez te kilka dni opiekuję się nim najlepiej jak umiem, nawet gotowałam mu, ku nie zadowoleniu Ani, bo zabierałam jej obowiązki. Ten czas jest magiczny, a Dorian, przy mnie jest taki normalny, aż czasem zapominam z kim mam do czynienia. Jest zabawny, pełen charyzmy, słuchać mogłabym go całymi dniami, z zachwytem. Otworzył się przede mną, opowiadał wiele anegdot z nastoletnich lat, z dzieciństwa, nie raz płakałam ze śmiechu. Ja również otworzyłam się przed nim, teraz widzę jak świetnie do siebie pasujemy, a gdybym zrezygnowała z niego, pewnie plułabym sobie w brodę do końca życia. Całe dnie spędzamy na rozmowach, oglądaniu filmów, i moich głupich serialach- to są słowa mojego ukochanego. Teraz leżymy sobie na tarasie, i ja wiem że jestem w domu.

-Niedługo mijają 2 tygodnie, już niedługo wolność- mówię, i śmieję się widząc jego zła minę.

-Chcesz wracać do Polski- pyta mnie z nutą smutki w głosie.

-Tak, chcę zobaczyć rodziców, a potem wracam do domu- oznajmiam mu pewnie

-Do domu?- pyta mnie, i widzę po tym uśmiechu, że wie o co mi chodzi tylko chce się upenić.

-Do Ciebie- mówię, i całuję go w usta. Do tej pory nie wierzę, że ten grecki bóg jest mój, że mogę go całować kiedy tylko chcę, jego wygląd nawet na sekundę, nie przestaje na mnie robić ogromnego wrażenia.

-W czasie kiedy Ty będziesz w Polsce, ja zacznę szukać Fabia- mówi. A mnie znowu przechodzą ciarki, na wspomnienie jego całego we krwi, świat wtedy się dla mnie zatrzymał, powiedzieć że szalałam to mało powiedziane, sama chciałam znaleźć tego Fabia, i skończyć z nim. Jednak Anton uspokajał mnie skutecznie. Teraz pewnie będzie mnie unikał, ponieważ on też dostał od Doriana, ponoć za blisko mnie stał. I tak to właśnie było z moim Rosjaninem, rana postrzałowa, ale nos dalej potrafił złamać. 

-Dobrze, tylko uważaj na siebie, obiecaj mi to Dorianie- mówię do niego słodko, on kiwa głową i zaczyna całować mnie delikatnie po szyi. Ze względu na jego stan zdrowia możemy zapomnieć na razie o jakimś bara bara, i muszę przyznać że samej jest mi ciężko się powstrzymać przy tym mężczyźnie, zaczynam przy nim szaleć.

-Mam nadzieję, że jak wrócisz, to mnie jakoś ładnie przywitasz- mówi zadziornym głosem.

-O tak, tego może być Pan pewny- śmieję się do niego i wtulam się w jego klatkę, uważając na ranę. Wszyscy się z nas śmieją, bo ja noga w szynie, a on postrzelony, jak para życiowych niezdar. 

-Pogadam z Costą, żeby zorganizował twój wyjazd i ochronę.

-Ochronę, Dorian daj spokój.

-Karinko, jesteś moją kobietą, muszę wiedzieć że jesteś bezpieczna o każdej porze dnia i nocy, kiedy nie ma Cię przy mnie- mówi spokojnie, a ja wiem że ma racje, wiem że nie każdy wyznaje jego zasady, i atakują kobiety swoich wrogów, ponieważ jak Dorian powiedział, one są zawsze ich słabymi punktami. 

-Czy kiedykolwiek powiedziałeś do mnie inaczej niż Karinka- pytam go

-Nie- oznajmia dumnie, a mi łzy napływają do oczu, jest dla mnie taki kochany, zupełnie inny niż dla innych. Dla innych stanowczy, chamski, nadęty. Dla mnie też czasem bywa nieprzyjemny, ale przez to jeszcze bardziej mi się podoba, a zwłaszcza jego zaborczość względem mnie jest urocza, wiem że to minie, więc nie narzekam. 

Razem jemy, i rozmawiamy. Anton przyszedł odwiedzić swojego przyjaciela, wita się ostrożnie ze mną. A ja wiem, że tej rozmowy nie powinny słyszeć moje uszy. Dorian całuje mnie na chwilowe pożegnanie. Idę do kuchni, i sprawdzam czy nie trzeba pomóc.

-Jesteście razem cudowni- mówi Ania, a ja widzę łzy w jej oczach.

-Aniu, nie płacz przecież.. - nie pozwala mi dokończyć.

-Widzieć Doriana takiego szczęśliwego to wszystko czego chciałam- oznajmia mi, a ja zaczynam płakać razem z nią, cóż zbliża mi się ten czas w miesiącu więc trudno mi już opanować emocje, wszystko pogarsza fakt, że Ania dziękuje mi jeszcze.

-Przestań proszę- mówię jej wycierając łzy.

-Obiecaj mi jedno kochana- prosi mnie Ania.

-Tak?

-Nie rezygnuj nigdy z niego, choćby nie wiem co się działo, bądź zawsze przy nim, z nim, i dla niego.

-Obiecuję- mówię jej to pewnym tonem, bo wiem że tak będzie, nigdy nie zrezygnuję z Doriana, ani z tego co nas łączy. 


OpaskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz