Ciche uczucia(Lance+Valkyon)

302 1 13
                                    

OSTRZERZENIE-jeśli nie lubisz kazirodztwa to wyjdz!Nie pisz obraźliwych komentarzy.


Po wykonaniu wszystkich obowiązków Lance udał się na spacer po K.G. Było bardzo słonecznie i ciepło, nawet za ciepło. Chciał udać się z kimś na plaże popływać, jednak nikt nie miał czasu więc zrezygnował. Nie lubił samotności, nie radził sobie w samotności. W przeciwieństwie do jego brata...Właśnie, może Valkyon ma ochote się wybrać na plaże?

Jego nogi automatycznie poprowadziły go do Stuletniej Wiśni pod którą często przesiadywał jego brat.To było ich ulubione miejsce do przesiadywania i picia piwa. Wielokrotnie siedzieli pod tym drzewem i wyrobili sobie nawyk automatycznego podążania w tym kierunku.

Rzeczywiście, Valkyon  siedział pod drzewem na kolanach trzymając dłonie na udach. Towarzyszył mu Mery, który stał za jego plecami i splatał jego włosy w coś na krztałt warkocza. Obsydian zdawał się nie mieć nic przeciwko bałaganowi na swojej głowie. Dziecko ciągle mówiło do mężczyzny, a ten co jakiś czas odpowiadał lub kiwał głową. Uśmiech nie schodził mu ust, gdy słuchał Mery'ego  z uwagą. Był odprężony na swoim miejscu, co było dość rzadkim widokiem.

Płatki wiśni zaczęły spadać z gałęzi, gdy wiatr zawiał mocniej ,dając tej wyjątkowej chwili jeszcze większego blasku.

Lance nie musiał długo czekać kiedy usłyszał śmiech Valkyona. To była muzyka dla jego uszu. Uwielbiał słuchać jego głosu. Uwielbiał jego śmiech-pełen szczerości i szczęścia . Jego talent do rysowania i pakowania się w kłopoty. Jego złote oczy. Jego miękkie włosy. Jego całego...

Po dłuższej chwili przyglądania się Lance zdecydował się oddalić, nie chcąc im przeszkadzać. Jednak pomimo tego że z każdym krokiem oddalał się coraz bardziej słodycz w jego sercu nie ustąpiła. Musiał to przyznać-czuł coś do brata. Wielokrotnie próbował go o tym powiadomić, ale bał się, że go wystraszy, że nigdy nie będzie chciał z nim rozmawiać. Mimo ,że na takiego nie wygląda Valkyon był płochliwy.

Oddalając się coraz bardziej, zarzucił  delikatny uśmiech na swoją twarz. Poczuł rumieniec na policzkach .Serio, był tak w nim zakochany, że już miał zaplanowaną ich pierwszą randkę, ich słodkie rozmówki, i nawet ich pierwszy raz, ich ślub....ich dziecko.

Lance wiedział, że będzie musiał kiedyś wyznać swą miłość bratu, ale...nie dzisiaj, nie teraz...jak znajdzie odwage, aby wyrzucić z siebie te ciche uczucia.

One-shots (ninjago,tf4,eldarya)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz