Prawdziwe koszmary(eldarya)

60 1 0
                                    

Brak kazirodztwa, zwykłe braterskie więzi


Było grubo po północy kiedy Lance wrócił do swojego pokoju i padł plackiem na łóżko. To był naprawdę długi dzień i jedyne na co miał ochote to spać do 15 jutrzejszego ranka, jednak z jakiegoś powodu nie mógł zasnąć, przeczucie podpowiadało mu że nie powinien spać.

Lance nie słyszał bardziej przeraźliwego krzyku jaki nastąpił kilka minut później. Jego oczy rozszerzyły się kiedy zdał sobie sprawe do kogo należał ten krzyk.

Odzyskał nagle wszystkie siły i wystrzelił z łóżka gnając do pokoju brata.

Gdy tylko otworzył drzwi Valkyon siedział na łóżku zwinięty w kłębek i trzymał się za głowę. Po jego policzkach spływały pojedyńcze łzy strachu.

Lance szybko do niego podszedł zamykając za sobą drzwi i złapał brata za ramiona potrząsając nim delikatnie

-Już, już, spokojnie, już dobrze-szeptał miękko. Valkyon podniósł wzrok na swojego starszego brata ale nic nie powiedział-Co się stało?

Valkyon nie odpowiedział od razu. Spuścił głowę i wziął kilka głębokich wdechów nim wykrakał wciąż drżąc-k-koszmar....

-Co ci się śniło?

Valkyon pokręcił przecząco głową. Lance zrozumiał, że Valkyon nie ma ochoty albo odwagi aby opowiedzieć o swoim koszmarze. To musiało być coś poważnego- nigdy nie widział swojego brata w takim stanie z powodu zwykłego koszmaru. Ale wpadł na pewien pomysł w jaki sposób może się dowiefdzieć. Owym rozwiązaniem był wgląd do umysłu Valkyona. Mógł na własne oczy zobaczyć co takiego tam się wydarzyło ,jednak musiał uzyskać zgode swojego brata.

-Mogę zobaczyć...?-spytał troche niepewnie. Valkyon skinął jedynie głową i wtulił się w ramiona starszego brata.

Lance nie marnował czasu ,kładąc dłoń na głowie Valkyona i zamykając oczy, wypowiadając inkantacje która sprowadziła go do umysłu młodszego z braci.

Znalazł się w lesie-a właściwie w jego spalonych resztkach. Siedział między krzakami .Niebo było pomalowane czerwonymi i pomarańczowymi barwami ,dodając klimatu tego tajemniczego miejsca. Wokól niego były martwe ciał upadłych wojowników, którzy leżeli tam pewnie od niedawna. Zobaczył podświadomość swojego brata, który szedł przez to pobojowisko ,podążając za płaczem malutkiego dziecka.

Lance podążał za nim ostrożnie-nie mógł bowiem spotkać podświadomości Valkyona, ponieważ mogłoby to doprowadzić do rozwalenia mózgu jego brata i go zabić. Szedł za nim pozostając w cieniu aż dostrzegł spruchniałe drzewo pod którym siedział...drugi Valkyon? Okej ....tak, nie powinno wcale być. Coś było nie tak. Nie powinno być dwóch Valkyonów w jednym śnie ,a tym bardziej nie powinni się spotkać.

Ten siedzący pod drzewem wyglądał nieco inaczej niż jego brat-wyróżniał się smoczymi łuskami na ramionach ,a za plecami poważnie poranione i poszarpane skrzydła, którymi na pewno nie mógł już latać. Z jego złotych oczu płynęła krew niczym łzy, a na rękach trzymał małe zawiniątko. Kilka metrów dalej dostrzegł swoje martwe ciało. Mał poszarpane gardło. Ten widok zmroził mu krew w żyłach.

Podświadomość Valkyona(czyli tn prawdziwy)patrzyła na samego siebie siedzącego pod drzewem, nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć ani co robić.

-Przepraszam....ale muszę-szepnął do niemowlaka na swoich rękach, nim jego oczy błysnęły czerwienią i ugryzł dziecko w szyje, skutecznie uciszając płacz małej, rozrywając jej gardło jak ugotowane mięso. Zarówno Lance jak i Valkyon byli przerażeni widząc to,ale zrobiło się jeszcze straszniej kiedy kopia Valkyona spojrzała na prawdziwego siebie i wstając zaczął się do niego zbliżać.

To było niemożliwe, sen nie może cie widzieć we śnie, zwłaszcza jeśli jest tobą.

Wtedy podświadomy Valkyon został złapany za gardło przez tego drugiego i podniesiony wysoko. Na jego skórze zaczęły tworzyć się poparzenia, które wypalały jego skóre. Jednak Lance nie mógł zrobić nic innego jak patrzeć .Sen zaczął szeptać jakąś przepowiednie ,coś o tym, że to Valkyon spali cały świat ,że to  on jest ich zagładą i że ich wszystkich pozabija.

Na sam koniec podświadomy Valkyon dostał mieczem w czaszke, nim padł na ziemie martwy.

Wtedy Lance opuścił jego głowe. Jego brat dalej był w niego wtulony i przerażony. Lance tylko ścisnął go mocniej ,gładząc jego plecy stopniowo go uspokajając.

-C-co oznacza ten sen?-spytał młodszy po dłuższej chwili ciszy.

-nie wiem ,ale obiecuje, że się tego dowiemy.

To było wszystko, co powiedział, nim Valkyon po prostu odpłynął, uspokojony obecnością starszego brata.

One-shots (ninjago,tf4,eldarya)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz