Jeździec(Lindir)

9 0 0
                                    

Pov Lindira 

Mieszkańcy rivendell krzyczeli spanikwoani.Dopiero jak dotarłem na środek ogrodyzrozumialem czemu-na trawie siedziała istota podobna do smoka ale nim nie była miała bardziej zwężony pysk jego skrzydla były w plamki o różnych kolorach bardziej był podobny do węża. Wysuwał zęby kiedy syczał w stronę tłumu. A te oczy.Byly koloru złotego. Ale to nie były oczy dzikiej besti. Był niczym zwierzak domowy.Nie wiem czemu ale coś zaczęło mnie do tej istoty przciagac .Nie czułem strachu ani jakiejkolwiek formy paniki. Podszedłem bliżej ale chyba trochę za szybko gdyż zwierze na mnie syknęło otwierając skrzydla i poleciało pare metrów dalej na kamienne schody .Ostrożnie zacząłem wchodzić po kamiennych schodach ,gestem ręki pokazując wszystkim żeby było spokojni. Czułem jak wszyscy na mnie patrzą. Ale nie obchodziło mnie to. Teraz liczyło się żeby to zwierzę nikogo nie zaatakowało.

 -Lindorze zejdz stamtąd stanie Ci się krzywda -zawołał lord ale ja go nie słuchałem . 

Byłem tak blisko.Ten smok był naprawdę piękny i w pewien sposób odnosiłem wrażenie że nie jest tak naprawdę groźny. Nie umiem wytłumaczyć skąd ta myśl po prostu czuje to w kościach. W końcu stałem twarzą twarz Z istotą która wyjeła pysk spod skrzydla i spojrzała na mnie.Patrzylem jej w oczy A ona zdawała się patrzeć w moje. Czułem się trochę onieśmielony ale nie urywałem kontaktu wzrokowego. Tego co stało się potem zupełnie się nie spodziewałem . Smok się ukłonił przede mną. 

Stałem przez chwilę próbując zrozumieć co się właśnie wydarzyło i dlaczego mi się kłania. Może....Mam na niego wsiąść?Zdaje sobie sprawę jakie to ryzyko niesie jednak nie mogłem wie powstrzymać . 

Uważając aby jej nie spłoszyć podszedłem i dotknąłem jej cieplej skóry. Nie ma łusek bardziej jak wąż jak mówiłem. Był w pięknego koloru błękitu za czarnymi wzorami na swoim ciele. Merdała lekko ogonem .W końcu nie czekając dłużej wsiadłem ostrożnie łapiąc się jej rogów które były niczym uprząż. Istota nagle zaryczała podnosząc się prawie mnie zrzucając. Musiałem się złapać jej szyi owijając wokół niej ramiona żeby się trzymać. Po chwili wystartowala w powietrze .słyszałem krzyki ludzi kiedy zanurkowała w dół lecąc Z zawrotną prędkością. Trzymałem się twardo próbując nie spaść. Przez chwilę się bałem muszę przyznać jednak uspokoilem się kiedy znowu poleciała w górę i zaczęła latać spokojnie .podniosłem głowę i poczułem momentalnie wiatr we włosach . 

Czułem się....wolny.

 znaczy nie to że nigdy wolnu nie byłem ale teraz czułem się po prostu jak ptak. Jakbym latał. Patrzyłem na słońce które górowało nad nami i pogłaskałem ją po głowie na co chrząknęła i pokręcił głową . Zasmialam się cicho i poczułem łzy w kącikach oczu .Nie wiem czemu. Ni3 umiem tego wyjaśnić. Spojrzałem na rivendell która teraz wydawało się tak niewielkie .Trochę lataliśmy robiliśmy pętelki .W pewniej chwili kiedy zaczęła lecieć w górę postanowiłem zrobić coś szalonego.

Puscilem się i zaczęłam spadać. 

Nie wiem czemu mi się to podobało ale tak było. Wlosy łaskotały mnie w boki twarzy. Miałem uśmiech na twarzy .Spojrzałem i zauważyłem że smok leci do mnie. Zrównała się ze mną wi3c usiadłam ponownie na niej.

Ona jednak skręciła spowrotem w kanion i leciała między kamiennymi korytarzami aż znowu znalazła się w dolinie. Usiadła na drzewie i zauważyłem że mam widok na pokój księcia legolasa. Kiedy tylko blondyn mnie zobaczył popatrzył na mnie nie wiedząc co o tym myśleć. Pomachałem mu tylko i przechyliłem się do tyłu wraz z swoim towarzyszem i polecieliśmy w dół . Ponownie się puściłem A ona ponownie mnie złapała. Kiedy mieliśmy lądować wskoczyłem do stawu w ogrodzie idzie byli dalej mieszkańcy A stwór stał obok mnie Kiedy nie mogłem opanować śmiechu i radości .

 -wszystko w porządku?-podszedl do mnie Elrond z zaniepokojeniem. Usmiechnalem się tylko 

 -mogę ją zatrzymać?

One-shots (ninjago,tf4,eldarya)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz