XII

165 8 0
                                    

Leżałam w łóżku obok Damiano. Czułam ze popełniłam błąd- ogromny błąd. Gładziłam go po włosach czując słony posmak łez w ustach. Chłopak podniósł się za chwile, zaczął coś mówić po czym zobaczył mnie. Nie próbowałam nawet ukrywać tego ze płaczę.

- Vic..?- Chłopak zmartwiony złapał mnie za rękę

- Czemu mi to robisz?- Spytałam wrażliwym tonem chłopka

- Vic.... Nie rozumiem- Chłopak patrzył mi prosto w oczy

- Lubisz mnie?- Spytałam wprost

- Tak- Chłopak powiedział pewnie- Bardzo cię lubię...

- Ale mnie nie kochasz...- Szepnęłam- Nie powinnam była się na to zgadzać

Chłopak wyciągnął rękę żeby mnie zatrzymać, ale kierowałam się do Ver. Dawno z nią nie rozmawiałam. Gdy weszłam do pokoju, dziewczyna zakładała buty.

- O Vic...- Uśmiechnęła się ciepło na mój widok- Coś się stało?

Przytuliłam się do niej.

- Ojej, mam iść po Thomasa?- Pokiwałam lekko głową

- Później- Szepnęłam

...

Ostatnie co pamietam to ze zasnęłam na kolanach Veronici. Teraz spałam na jednym fotelu z Thomasem z głową opartą o jego ramie.

- Cześć- Uśmiechnął się

W ten sam sposób co wcześniej Veronica, tak samo jak Leo spotkany przypadkowo na korytarzu, jak Ethan w szpitalu, i jak Damiano dzisiaj rano. Z litością i zmartwieniem. Jakbym była jakąś kurwa lalką. Przybrałem fałszywy uśmiech

- Przestań- Uśmiech kłamał, w oczach chłopaka znajdował się ból i cierpienie- Nie musisz kłamać, co się stało?

Powoli opowiedziałam mu całą historie, szczędząc szczegółów z wczorajszej nocy.

- Chciałbym cię jakoś pocieszyć, ale tym razem on nic nie zrobił- Westchnął z lekkim, smutnym śmiechem- Oprócz pieprzenia cię

Położyłam z powrotem głowę na ramieniu chłopaka. Siedzieliśmy chwile w ciszy po czym pocałował mnie w policzek, wstał i powiedział.

- Przygotuj się, za 15 minut jedziemy na przygotowania do koncertu- Pokiwałam głową

...
Po piętnastu minutach widziałam już tylko Ver kłócącą się z Damiano przed hotelem.

- Świetnie- Pomyślałam

Szkoda mi go było. Wszyscy są po mojej stronie. Jakby depresja dawała mi jakieś ultimatum. Nawet on, tylko potakiwał dziewczynie raz na jakiś czas wtrącając jakieś trzy słowa.

Wysiadłam z przeszklonej windy. Uśmiechnęłam się serdecznie, wcześniej biorąc długi przygotowawczy wdech. Podeszłam do bruneta i przytuliłam go mocno. Na początku byk zaskoczony, ale po chwili odwzajemnił uścisk. Chciałam żeby mnie pocałował, żeby powiedział ze mnie kocha, ale panowała tylko cisza.

Stanęłam na palcach, i Szepnęłam mu do ucha.

- Nie musisz mnie kochać, bawi mnie to jak bardzo wieże ze kiedy zaczniesz- Zaśmiałam się jakby to był nasz jakiś wspólny żart

Udawałam ze było to zabawne. Wzięłam Veronice pod ramie i Pomachałam do niego jak jakaś tajna zwodzicielka.

- Porąbało cię?- Dziewczyna powiedziała otwierając mi drzwi

- Zamknij się- Odpyskowałam, próbując stłumić płacz

...

Stałam na wywiadzie całkowicie pusta. Czułam se nie powinnam tu być. Padały pytania, o Giorgie, o to kiedy ślub? Damiano odpowiadał z uśmiechem ze jest szczęśliwy. Zdawał się nie widzieć jak oczy zaszklają mi się na każde „piękna", ręce drżą na każde „nasze życie", a włosy jeżą na każde „jest idealna- perfekcyjna. Zdawał się mnie nie widzieć, nie pamiętać wczorajszej nocy. Veronica stała po drugiej stronie sali, patrząc na mnie i ruszając głową. Dawała mi znaki jak bardzo spieprzyłam. Po skończonym wywiadzie odeszłam do stolika z wodą, stali niedaleko, ale ona zaczęła mówić.

- Czy on nie widzie jak ty się czujesz? Ja pierdole, on jest pieprzonym egoistą, a twoji „przyjaciele" mają to w dupie- Dodała z cudzysłowiem

W ciszy zakładałam płaszcz, przyglądając się chłopakowi. Patrzył wprost na mnie, mówiąc do Thomasa tylko szybkie „kurwa". Gdy zaczął powoli iść ś moją stronę, udałam ze go nie widzę. Złapał mnie za nadgarstek, nie pierwszy raz mój uśmiech przeczył zaszklonym oczą. Nie pierwszy raz mój pewny chwyt, przeczył ranom na rękach.

- Nie słuchaj Veronici ma jakieś urojenia- Powiedziałam zakładając szalik

- Widziałam Giorgie przed budynkiem- Szepnęłam cicho, z delikatnym posmakiem zazdrości na ustach

Wyszłam tylnymi drzwiami. Przetrzepał włosy ręką, wpatrywałam się w jego odbicie we szkle. Patrzył jak odchodzę, złapałam rozmawiającego Thomasa za rękaw.

- Musze zapalić- Powiedziałam

- Nie palisz...- Chłopak szepnął gdy wychodziliśmy przez drzwi budynku

- Dzisiaj tak- Odpalił mi papierosa

- Damiano jest chujem- Szepnął pewnie

- Pozwoliłam mu nim być- Powiedziałam szybko

- Wszytko w porządku?- Spytał

- Jakby cię to kurwa obchodziło- Powiedziałam ostro, ale chłopak zignorował mój ton i objął wymijająco

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz