XXXIV

114 4 0
                                    

Zignorowałam ich. Tańczyłam dalej a oni rozeszli się po kątach. Damiano tańczył z jakąś dziewczyną. Byli blisko, za blisko. Przerwałam taniec z Thomasem. Nie specjalnie. Patrzyłam na nich. Wszystko wokół się wyciszyło. Przecież nic nie robili. Dopiero teraz zrozumiałam ze nie wybaczyłam mu do końca. Nadal go kocham. Ale potrzebuje czasu żeby znów móc mu ufać. Minęły trzy miesiące. Może już nie powinnam się tak czuć. Podeszłam do chłopaka.

- Musimy porozmawiać- Szepnęłam z bólem

Pociągnęłam go za rękaw i wyszliśmy z zatłoczonego klubu. Patrzyłam się na niego chwile. Nie wierzyłam ze to powiem

- Potrzebuje.. czasu- Westchnęłam, właściwie nie wiem co chciałam mu powiedzieć- Jestem cholernie zazdrosna o każdy twój ruch przy innych dziewczynach. Czuje ze zaraz zrobisz coś więcej i..- Wzięłam oddech, łza spływała mi po policzku- Potrzebuje odpoczynku- Szepnęłam

Thomas pov:
Victoria uciekła z płaczem. Chwile zajęło mi zrozumienie sytuacji. Po policzkach jej chłopaka spływały łzy bólu. Nie widziałem któremu przyjacielowi pomóc. W końcu teraz Damiano nic nie zrobił chyba... Podszedłem do chłopaka. Objąłem go w pocieszającym uścisku.

- Muszę iść.. Do Vic- Szepnąłem, ale chłopak pokiwał tylko głową ze zrozumieniem

Biegłem przez ulice, nigdzie nie widząc dziewczyny. Wbiegłem do hotelu. Nasz Śwo piętrowy apartament był zamknięty, ale nie na klucz. Słychać było ciche wdychanie powietrza. Dziewczyna próbował się uspokoić. Na palcach wszedłem po schodach. Siedziała w łazience. Miałam niesamowite Deja Vu. Znów krew, płacz, rozpacz i ona. Rzuciła zakrwawioną żyletkę w kąt. Zakryła rękę.

- Przestań widziałem- Powiedziałem wkurzony

Zacząłem szukać apteczki. Nic nigdzie nie było. Zamiar tego podszedłem do dziewczyny i objąłem ją w czułym uścisku. Wtuliła się we mnie bezsilnie.

- Co się stało?- Spytałem gdy trochę ochłonęła

- Nie chcesz tego słuchać, nie powinieneś był przychodzić- Próbowała ukryć rozpacz kryjącą się w jej głosie

- Co? Czemu tak myślisz?- Westchnąłem

- No wiesz... Wiesz Bianca ci powiedziała, może Matilda miała racje- Dziewczyna położyła głowę na moim ramieniu- Damiano.. nie czuje ze mu na mnie zależy... wiesz? Chyba nadal mam takie odczucie, nigdy nie wyjaśnił mi dlaczego dokładnie.. to zrobił. Chciał, ale nie byłam gotowa..

Przytuliłem ją jeszcze raz. W tej chwili było mi szkoda obojgu z nich. Tylko ze nie mam kontroli nad Damiano. Teraz zaczęło mnie to trochę martwić. Ostatnio lekko zignorowaliśmy to że on tez ma problemy..

Damiano pov:
Siedziałem nad rzeką. Rzucałem od niechcenia kamieniami w tafle wody. Victoria nie czuje się kochana. Wiem to. I tak bardzo chciałbym moc coś z tym zrobić. Próbuje... Mówię jej to. Ale ona już zawsze będzie patrzyła na mnie przez pryzmat zdrady. Przeze mnie. Usłyszałem budzik. Muszę iść, za 3 godziny mamy samolot.

Thomas pov:
Siedzieliśmy na lotnisku. We trójkę. Ethan i Matilda kręcili się gdzieś po lotniskowych sklepach. Poza tym pokłóciliśmy się wczoraj, bo Ethan zachował się jak chuje. Po niej mogliśmy się tego spodziewać, ale po nim? Poza tym ona nie jest dla nich tak ważne. Dziewczyny siedziały w raczej marnym nastroju, a ja próbowałem bez skutku nawiązać jakąś rozmowę. W końcu przyszedł Damiano. Wyglądał... źle. Miał mocno podkrążone oczy i rozmazany makijaż. Godzina 3 w nocy nie dodawała mu uroku. Widziałem ze Bianca powstrzymuje Victorie przed wbiegnięcie i przytulaniem się do niego. Wszyscy wiedzieliśmy ze jeśli to ma przetrwać to potrzebują chociaż minimalnej przerwy.

- Chodźmy- Powiedział chłopak, próbując powstrzymać kamicy się głos

Bianca w tym momencie całkowicie odciągnęła już rozklejoną Victorie. Napisałem Ethanowi szybkie „My już idziemy". Spojrzałem się brunetowi w oczy. Nie umiałem jak Victoria odczytać jego emocji. Nie umiałem jak Bianca pocieszyć go. Szliśmy w ciszy. Gdy weszliśmy do samoloty dziewczyny zajęły już wspólne miejsca. Damiano nawet nie próbował ukryć ze nie może przestać na nią patrzeć. Wyglądała podobnie. Miała podkrążone oczy, rozmazany makijaż. Ale ja do tego widziałem coś więcej. Krew pod ogromnym swetrem, ból malujący się na jej twarzy gdy wszedłem kilka godzin temu do łazienki. Ethan wszedł ze swoją dziewczyną, a po kilku minutach samolot już wystartował.

- Znów to robi- Powiedział chłopak gdy maszyna się ustabilizowała

- Co?- Spytałem wiedząc ze mówi o Victorii

- Głodzi się i tnie- Westchnął chłopak

Teraz gdy nikt już go nie widział nie ukrywał skruchy. Łzy rozpaczy spływały mu po policzkach.

- Skąd wiesz?- Spytałem nie wiedząc co zrobić

- Nie siedzisz jak zarysował jej się szczęka? Nie widziałeś jak mało zjadał dzisiaj rano, o ile cokolwiek? Nosi duże bluzy żeby to ukryć- Wskazał na nią palcem- A ten sweter? Zawsze go wtedy nosi i myśli że nie wiem.. Poza tym widziałem jak obserwowałem jej ręce

Zaśmiał się bezsilnie. Bezsilność. Nie znam tego uczucia. Nie wiem co mam zrobić kiedy on i Victoria tak się czują. Depresja. Nie wiem jak to jest ją mieć. A mimo to Bianca i Vic, sięgają po moją pomoc. Damiano.. nie wiem jak czuje się Damiano. Współczuje mu. Popełnił błąd. Ogromny i niemal doprowadził do śmierci. Zachował się jak totalny idiota i hipokryta, ale odpokutował. Jakkolwiek zabawnie to brzmi.

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz