XXVII

119 6 0
                                    

Damiano pov:
Przeżyła. Znów przeżyła. Wszyscy siedzieliśmy w ciszy przed salą. Po Bianke przyjechała siostra bo ta ledwo dawał sobie radę. Obok sali siedziało mnóstwo osób
- Ja- Nie mogłem sobie tego wybaczyć
- Thomas- Tez nie mógł sobie tego wybaczyć
- Ethan- Nie potrafił sobie wybaczyć
- Leo- Nie mógł nam tego wybaczyć
- Veronica- Byka rozstrzęsiona i wściekła nie mogła nam wybaczyć
- Ojciec Vic- Nie mógł nam wybaczyć najbardziej wybaczyć
Wyjechał po piętnastu minutach do pracy prosząc Ver żeby ją informowała.

- Wy cymbały- Krzyknęła gdy jej ojciec wyszedł- Jesteście jej kurwa przyjaciółmi, ty tez Leo wiec nie bądź zły na nich ... Damiano jesteś popieprzonym durniem miałeś być jej chłopakiem czy ją zostawiać? Thomas odjebało ci przez tą Pieprzoną Biance, nie rozmawiam z Vic, ale widziałam wywiad kim ty się dla niej stałeś? Ethan, kochanie... pierdol się z tym twoim dobrym sercem, bo na to pozwoliłeś- Wycedziła przez zęby

Wszyscy byli oniemiali, wiedzieliśmy ze ma racje

- Więc teraz- Wyszeptała z trudem- Wypierdalajcie stąd i więcej nie pokazujcie mi się na oczy, co innego Vic.. o nie, przyjdziecie tu na kolanach. Ale jeszcze kurwa raz... raz i nie wiem co.. co wam zrobię- Miała problemy z oddychaniem

- Nigdzie nie- Thomas stawiał się gdy dziewczyna go podnosiła

- Ty w szczególności, miałam was za innych.. lepszych- Wyszliśmy wszyscy wyłonieni przez nią

Każdy był bliski łez. Veronica pozwoliła nam zobaczyć ją tylko przez chwile. Wyglądała jak martwa. Miała zaschnięte łzy i zaschnięta krew na nadgarstkach po wewnętrznej stronie. Wyglądała gorzej niż jak za ostatnim razem.

- Tym razem nie tylko nie zauważyliście- Leo krzyczał na nas gorliwie- To była wasza wina

- A ty?- Thomas spytał z wyrzutem

- Thomas co jak co, ale byłeś dla niej chujem w ostatnich tygodniach- Ethan zakpił ze zrozpaczonego chłopaka- I wiecie co jest najgorsze? Ona nam wybaczy... bo ona was kirwa kocha, kocha też mnie, ale przyczyniliście się do tego że kurwa jej choroba się zagłębiła

Wszyscy odpadliśmy na chodnik. No właśnie- choroba. Victoria nic nie zrobiła Biance bi tamta też byka chora. One nie chciały zie wtedy zabić. Ale Victoria teraz chciała. I znów była blisko- za blisko. Zacząłem przeszukiwać telefon.

-Nie ostrzegała- Powiedziałem jakby to było jakieś wytłumaczenie

- Może powinniście się domyślić jak wyjmował tabletki z szafki i zapijała je alkoholem przy waszym domu- Leo miał do nas wyrzuty

- Wiesz co?- Skierowałem słowa do chłopaka- Pierdol się. Gdzie ty byłeś? Kiedy z nią ostatnio pisałeś?

- Przestańcie się nawzajem obwiniać- Ethan powiedział spokojnym tonem- Wszyscy spieprzyliśmy na całej linii

Veronica pov:
Victoria się obudziła. Nie miałam zamiaru wpuszczać tu żadnego z tych świrów chyba ze ona będzie tego chciała. Powstrzymywałam się od wybuchu emocji wchodząc przez główne drzwi.

- Hej..- Uśmiechnęłam się do niej- Jak się czujesz?

- Jak gówno- Zaśmiała się, widziałam ze kontem oka rozgląda się po pokoju

- Są na dworze- Zaśmiała się zestresowana- Wszyscy nawet Leo, swoją drogą dużo ich masz

- Szkoda ze wszyscy mają mnie gdzieś- Powiedziała pusto, trudno byli wybadać mi jej emocje

- Nie prawda.. ta dziewczyna prawie sama została przyjęta na oddział, kto to jest?

- Nowa dziewczyna Thomasa i moja przyjaciółka- Westchnęła

- Zawołać ich?- Spytałam gdy cisza stała się zbyt niezręczna

-Nie.. Tak? Nie wiem- Zaśmiałyśmy się- Może Damiano? Albo nie..

Widziałam ze ostro bije się z myślami. Zauważyłam ze jej ciało jest wychudzone. Gdy o to zapytałam, nie odpowiedziała mi bezpośrednio. Raczej tyle ze nie miała czasu bo upijała się na moście i była na komisariacie. Słyszałam jol w jej słowach

- Zawołaj ich- Powiedziała niepewnie

Gdy wyszłam przed blok wszyscy udawali ze z zafascynowaniem oglądają samochody przejeżdzające orze ulice. Gdy powiedziałam ze mogą do niej wejść byli podekscytowani. Dopiero po chwili przypomniało im się co zrobili. Zanim wsypali się tam niczym plaga powiedziałam im szybko

- Obudziła się- Stanęli wtedy jak wryci

Victoria pov:
Wszyscy wchodzili z niechęcią. Bali się mnie zobaczyć. Uświadomiłam sobie ze mam podcięte nadgarstku dopiero gdy nie mogli oderwać od nich wzroku.

- Za mało wbiłam żyletkę- Zażartowałam, zakrywając je kołdrą, nikt się nie śmiał

Wszyscy patrzyli na mnie w niezręcznej ciszy. Miałam ochotę powiedzieć im ze jeśli tak ma to wyglądać to mają się wynosić. Zamiast tego gadałam głupoty.

- Złapała mnie policja- Zaśmiałam się jakby to byli zabawne- Straciłam skuter po mamie, haha.. Spotkałam waszych gości... em- Przełknęłam ślinę- Kim byli?

- Rodzice Bianci- Thomas odpowiedział. Na chwile skupiłam na nim wzrok

- Nie chciałam jej zabić- Szepnęłam, padło to słowo. Odblokowało w nich coś

- Nie, ale siebie tak- Odparł Damiano z wyrzutem

Leo opadł zrezygnowany na fotel

- Co ty tu robisz?- Spytałam bruneta

- Co masz na myśli?- Spytał zdezorientowany

- No wiesz, nie odzywasz się do mnie tygodniami, a teraz nagle przyjeżdżasz bo chciałam się zabić?- Nie pilnowałem języka- Co ja wam zrobiłam tek nocy?

Właśnie coś obie uświadomiłam

- Ile dni minęło?- Spytałam

- Trzy- Odpowiedział speszony Damiano

- Ktoś mnie kurwa przytuli? Czekam na to od tak dawna, czemu wszyscy mają mnie w dupie?- Mimo ze Damiano chciał mnie przytulić odsunęłam się, nie skończyłam- Wiecie ze nie tylko Bianca ma problemy? Powiedziała wam wogóle ze to ona nas tam zaprowadziła? Dlaczego? Thomas dlaczego zacząłeś tak bardzo mnie nienawidzić?

- Nie nienawidzę cię..- Szepnął

- Pieprzysz- Wzięłam głęboki oddech- Inaczej, dlaczego już mnie nie kochasz i ty- Wskazałam na Ethan- Ty w szczególności- Dotknęłam palcem Damiano- Nie byłam waszą przyjaciółką?

- Staczasz się- Powiedział do mnie Thomas

Widziałam ze coś w oczach Damiano jednocześnie zgasło i zapaliło się.

- I co z tego?- Mój chłopak otarł mi łże spływająca mi po policzku

- Nie powiedziałem ci niczego złego...- Blondyn kłócił się ze mną

- Kurwa Thomas! Czekam aż powiesz ze nadal mogę nazywać cię przyjacielem, Ethan ty też- Byli cicho- Leo?

Wszyscy milkneli. Łzy spływały mi strumieniami. Nie pozwoliłam dotknąć się zbliżającemu zie Ethanowi.

- Chce to usłyszeć- Powiedziałam resztkami sił

- Jesteś moją przyjaciółką, najlepszą... przepraszam ze pozwoliłem ci zwątpić, ale- Zawsze jest jakieś ale, Thomas nigdy nie przestawał walczyć

- Wypierdalaj- Powiedziałam cicho

- Vic kocham cię, przepraszam ze pozwoliłem na to wszystko- Złapałam Damiano za rękę

Wszytko było trochę założeń. Każdy w końcu powiedział mi ze „mnie kocha", ale ja w to nie wierzyłam. Gdy wszyscy już wyszli chciałam tylko znów umrzeć. Wizja łatwej śmierci była tak kusząc, a jednak tak nierealna...

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz