XXIX

114 5 0
                                    

Położyłam się spać z Ethanem. Mogłam pójść do siebie, ale czułam ze potrzebuje kogoś. Około 3 w nocy dostałam strasznego ataku paniki, a on był ze mną. Z tego co widziałam moja siostra poszła spać z... NIM. W każdym razie nie mogę nazywać go już przyjacielem, a na pewno nie chłopakiem. Leżałam oparta na ramieniu Ethana w pozycji siedzącej. Chłopak przyglądał mi się ze smutkiem. Widziałam ze czuł się doceniony ze to właśnie on został wyznaczony na mojego pocieszyciela. Co chwile powstrzymywał mnie przed pójściem tam i zrobieniem awantury.

- Dzisiaj przepakuje się do mojego pokoju- Powiedziałam szeptem, a chłopak tylko w milczącej ciszy pokiwał głową

Doceniałem to ze nie prawił mi morałów. Wczoraj wieczorem myślałam ze mu wybaczę. Ale nie dość ze zrobił to co zrobił, poszedł z nią spać to słyszeliśmy ich całą noc. Byłam obrzydziła. Thomas wszedł do pokoju i zamknął w ciszy za sobą drzwi. Usiadł na skraju łóżka i przyglądał mi się wyciągając ręce. Wypełzłam spod kołdry i wtuliłam się w chłopaka.

- Mów- Westchnęłam

- Jesteś tego pewna?- Pokiwałam głową- Maddie wyszła wczoraj wieczorem cała zapłakana, Bianca próbowała ją pocieszyć, ale nie wyszło... Leo spał na kanapie, a oni.. oni- Nie dokończył, bal się tego powiedzieć

- Pieprzyli się- Powiedziałam głośno

- To nie koniec.. ona siedzi tutaj na dole i je z nim śniadanie- To zabolało najbardziej

- W ciszy?- Spytałam z nadzieją, chociaż teraz słyszałam już jej znany mi tak dobrze śmiech

- Nie przejmuje się, wpierdole mu- Ethan się podniósł

- Nie..- Szepnęłam- Ja.. poczekam aż wyjadą i.. wyprowadzę się

- Victoria nie możesz- Thomas podniósł głos- Po pierwsze to on powinien się wyprowadzić, po drugie bez ciebie nic tu nie będzie funkcjonować, co jeśli ona się wprowadzi?- Pożałował swoich słów, ale kontynuował- Poza tym jesteś na antydepresantach, ktoś musi cię pilnować..

- Będzie- Spojrzałam przelotnie na telefon- Pisałam z Leo.. wprowadzę się do niego na jakiś czas

- A co potem?- Spytał zirytowanym głosem Ethan

- Nie wiem..- Westchnęłam

- Nie pozwalam na to- Thomas podniósł się i wyszedł z Ryśkiem drzwi

Słyszałam tylko krzyki jego, a potem Damiano. Beth wtrąciła się wkurzona, ale Thomas zaczął ją wyzywać co wkurzyło jeszcze bardziej Damiano, a to z kolejki zabolało mnie. W końcu chłopak oznajmił że skoro ona nie jest tu tolerowana to się wyprowadza. Po piętnastu usłyszałam już tylko stukot kół od walizki. Kompletnie nie rozumiałam co się dzieje. Damiano... nie poznawałam go. Byłam pewna ze będzie przepraszał mnie rano, a teraz wychodził razem z nią.. Wreszcie wyszłam z pokoju na śniadanie. Wszyscy rzucali mi smutne spojrzenia.

- Przepraszam- Leo powiedział patrząc wprost na mnie

- Za co?- Spytałam udając ze mam zamiar coś zjeść

- No wiesz.. to moja siostra- Zatrzymałam wzrok na jednym punkcie

- Damiano miała potrzebę pieprzenia innej, nie twoja wina- Powiedziałam ostro- Nie jestem głodna

- Nie prawda- Thomas złapał mnie za rękę- Zjesz

Od kiedy zaczął spotykać się z Biancą miał większe pojęcie na temat depresji i zaburzeń odżywiania. W pewien sposób byłam mu wdzięczna, ale byłam tez zła. Nałożyłam sobie jajecznicę na chleb i powoli zaczęłam jeść. Wszyscy mnie obserwowali.
                                     ...
Weszłam do naszego pokoju. Wszędzie zdawałam się widzieć ślady zdrady. Kołdra była ułożona, ale zdawało mi się ze jest odciśnięty na niej każdy ich wspólny ruch. Widziałam cały ich cholerny seks, czułam zapach ich perfum i jebanej spermy. Czy ona nie była lesbijką? Pusta cześć jego szafy bolała mnie bardziej niż cokolwiek. Przed oczami ciagle miałam tą scenę. Gdy rozbiera ją tu, i wsuwa się w nią. Gdy stają się jednością i czują tylko wspólną rozkosz. Wzięłam do ręki żyletkę. Nie trudząc się nawet pójściem do łazienki, wbiłam ją w pulsujący nadgarstek. Czułam ze ból psychiczne powoli zmienia się w fizyczny. Wyjęłam żyletkę, wbiła się na tyle głęboko by zostawić dziurę. Wypływała krew, tak jak jego pieprzony wtrysk dzisiaj rano.
                                      ...
Przeniosłam rzeczy do swojego pokoju, ale co z tego jeśli i tak zobaczę się z nim zaraz w studiu. Weszliśmy z kamiennymi twarzami. Przynajmniej ja. Thomas miał minę jakby zaraz mial zabić. Ethan w sumie tez, ale przy tym sprawdzał jak ja się czuje. Damiano natomiast był ukarany. Gdy weszliśmy kłócił się z nagraniowcem.

- Nie możesz przychodzi do pracy najebany- Jeff krzyczał na niego, zobaczył nas i lekko złagodniał- Czy moglibyście go zabrać? Daje wam dzisiaj wolne

To nie byki pytanie. Dosłownie przekazał go z ręki do ręki. Miałam ochotę na niego krzyczeć. Powiedzieć mu co o nim myśle.

- Vic..- Chłopak mamrotał gdy wychodziliśmy z budynku

Thomas wysyłał mu mordercze spojrzenia.

- Ładna jesteś- Zaśmiał się sam do siebie- Chyba.. wiesz co? W łóżku tez jesteś lepsza..

W tym momencie Thomas zamachnął się i walnął go z pięści. Ethan upadł żeby upewnić się czy tamten nie dostał krwotoku. Nadal jesteśmy przyjaciółmi... Bolało mnie to, ale widziałam ze tak musi być. Thomas otrząsnął krew z palcu i objął mnie czule. Odwzajemniłam uścisk, może trochę za szybko. Teraz nie mogłam powiedzieć że jest w porządku, ale kurwa... Nic nie było w porządku. Mój chłopak mnie zdradził, a ja nie miałam pojęcia dlaczego. Łzy samowolnie spływały mi po policzkach. Widziałam jak Ethan gdy już się upewnił, szepcze mu coś do ucha. Nie z nienawiścią. Z smutkiem i żalem. Potem klepie go po plecach, i odchodzi łapiąc mnie za rękę. Widziałam jak Damiano zaczyna łkać i nawet przez chwile było mi go szkoda. Szłam z najważniejszymi osobami w moim życiu. Podczas gdy to on rozpaczał że mnie stracił. To on był tym pokrzywdzonym, mimo ze to ja zostałam zdradzona. Miałam ochotę odwrócić się i powiedzieć co o nim myśle, ale Thomas trzymał mnie w skrępowanym uścisku.

- Kocham go, ale nie jest tego wart- Wyszeptał

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz