Koniec

258 8 2
                                    

Thomas pov:
Damiano właśnie stanął drzwiach. Otworzył je i zapłakał jeszcze bardziej już wtedy gdy dzwoniłem do niego wczoraj w nocy. Rozglądał się po mieszkaniu. Nie było jej. Rozejrzałem się po każdym z nas. Wszyscy wyglądaliśmy tak samo. Ethan, Damiano i Ja płakaliśmy. Ostatnia osoba dopełniająca nasz zespół i przyjaźń zniknęła.

- Musimy iść- Ethan szepnął ochrypłym głosem

Wszyscy przemawiali. Najbardziej wstrząsająca była wypowiedz Damiano. Zanim wypowiedział jedno zdanie cała jego przemowa była już mokra.

- Przez całe życie wierzyłem w to że ta chwila nigdy nie zastąpi...- Zaśmiał się ze stresem- Niestety wszyscy tutaj wiemy że Victoria jej chciała. Bolesne jest to ile lat zmarnowała ta kobieta na leczeniu się z depresji. Żałuje tego że moje dzieci nigdy nie poznają tej najwspanialszej kobiety. Ostatnio widziałem się z nią na moim ślubie. Wychodząc szepnęła mi że nigdy o mnie nie zapomni. Wtedy myślałem że mówi o naszym związku, oznajmia mi że się zakończył. Ale znalazłem list. Każdy z was znalazł i boli mnie myśl o tym jak wiele tygodni musiała się przygotowywać. Wczoraj w nocy gdy jeden z jej, moich i waszych najlepszych przyjaciół Thomas zadzwonił do mnie żeby.. powiedzieć mi że jej się udało wróciłem pierwszym lotem z mojego miesiąca miodowego, potajemnie licząc że to wszytko nie jest prawdą. Przeczytałem list po drodze do domu. Nie jest romantyczny.. raczej bolesny. Musicie wiedzieć że zraniłem ją bardzo. Ale ona wybaczyła mi.. przynajmniej tak mówiła. Napisała do nas w ten sposób.
„Damiano, jeśli to czytasz to znaczy że to koniec.
Przepraszam cię za to że mi się nie udało. Za bardzo boli mnie wszytko co mnie otacza. Zawsze byłeś moim światełkiem w tunelu i opieką. Tylko że ciebie już nie ma. Ułożyłeś sobie życie i nawet nie wiesz jak bardzo jestem z ciebie dumna. Mimo tego wszystkiego jestem ci wdzięczna za wszytko. Za tą noc kiedy razem pływaliśmy w morzu i wyznałeś mi miłość. Być może to było kłamstwo, ale zawsze wracam, a właściwie wracałam do tego wspomnienia. Liczę że nie znienawidzicie mnie za to co wreszcie się stało. W głębi duszy każdy z was zawsze wiedział że w końcu mi się uda. No cóż.. hurra. Mamo tęskniłam za tobą, ale liczę na to że w tym momencie właśnie się z tobą witam. Liczę że będę waszym wspomnieniem i za każdym razem gdy nowa niesamowita basistka-  kimkolwiek będzie, będzie grać nasze stare utwory pomyślicie o mnie z uśmiechem. Nie o mnie teraz o innej wersji. O tej która zniknęła dawno temu. O tych chwilach kiedy udawało mi się was rozbawić a nie zmartwić. Nie chce przedłużać. Wiem że tego nie lubisz, ale wiem też że to pożegnanie musi być szczególne. Kocham cię i zawsze będę. Jestem ci niesamowicie wdzięczna, a kartka, którą najprawdopodobniej trzymasz teraz w rękach jest już mokra od moich łez. Nie wiem jakie napisać ci ostatnie zdanie. Jedyne czego żałuje- teraz po śmierci to was. Jedyne z czym cały czas nie umiem się pożegnać to wy- Thomas, Damiano i Ethan. Będę tęsknić za martwiącymi spojrzeniem Thomasa, jego śmiechem, solówkom gitarowym. Za byciem kochanym przez Ethana i jego czułością, a tobie wszystko powiedziałam za życia. Przez te kilka tygodni mówiłam wam za co was doceniam bo nie robiłam tego wystarczająco wcześniej." - Wszyscy ludzie wokół płakali- Nie umiem się z nią pożegnać i nigdy tego nie zrobię. Bo Victoria pożegnała się sama ze sobą w liście do każdego z nas.. Była wyjątkowa i nigdy nie wybaczę sobie tego co zrobiłem, mimo że ona tego chciała. Ona żałuje nas, a my żałujemy jej. Nie dopowiem ostatnich słów, tak jak ona nie dopisała listu do końca. Bo to co było między nami, naszym „zespołem" jest nie pożegnalne. I nie wiem jak mam sobie z tym poradzić bo to jest najgorsza rzeczą jaka kiedykolwiek mi się przytrafiła...

Cześć, chciałam tylko powiedzieć że na moim koncie niedługo ruszy nowa książka więc zachęcam do czytania

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz