XLIV

93 4 0
                                    

Zapukałam jeszcze raz , ale nikt nie otworzył. Usiadłam na ławce czekając. Bateria w telefonie padła mi około drugiej. Damiano pokazał się dopiero około piątej. Pijany usiadł obok mnie, nawet na mnie nie patrząc.

- Cześć..- Powiedziałam cicho, co raz bardziej żałując ze przyszłam, chłopak mnie ignorował- Widziałam ze wyszliście z Thomasem?..

Przerażająca cisza wokół nas, nie dawała mu spokoju.

- Dam.. przepraszam, ja po prostu..- Chłopak nadal na mnie nie patrzył- Proszę..

Czułam ze po moim policzku spływa pojedyncza łza. Odwróciłam się żeby odejść.

- Ja.. Kocham cię.. wiesz?- Chłopak pokiwał głową na znak niezgody

Patrzyłam się na niego chwile, ale ten po prostu wstał i wszedł do środka. Nie obejrzał się ani na chwile.
                                         ...
Siedziałam na ciasnej kanapie w domu. Dziś powinnam być na koncercie, ale jeszcze rano napisałam, że przepraszam i żeby mnie kimś zastąpili. Oglądałam live w telewizji. Damiano śpiewał świetnie, Thomas niezłe grał, a Ethan jak zwykle błyszczał. Nie mieli basistki, ale jakoś to brzmiało bo chyba walczyli moje solówki z playbacku. Nikomu nie zdawało się mnie brakować. Ludzie co jakiś czas krzyczeli z wściekłością moje imię, ale nie wiem dlaczego. Damiano spojrzał wprost na kamerę schodząc. Dokładnie tak jakby wiedział że oglądam. Dopiero po koncercie Ethan napisał do mnie wściekłe wyrzuty. Dawno nie rozmawiałam z żadnym z nich. Przeprosiłam go, za wszystko co zrobiłam i powiedziałam po lotni z Damiano.

- Zdajesz sobie sprawę ze nie dość że nie wiemy nawet gdzie jesteś, to cholernie się martwiliśmy?- Pisał ja niemal słyszałam jego roczarowany głos- Vic kurwa kochamy cię- Wszyscy, ale czy mogłabyś choć taz pomyśleć tez o nas? Po chwili usłyszałam dzwonek w telefonie i ze zastanowieniem odebrałam telefon od Chłopaka

- Wiem ze was zawiodłam, przepraszam..- Napisałam prosto

- Nie pierdol tylko powiedz gdzie jesteś

-... nie.. wróciłam do starego mieszkania- Westchnęłam próbując ukryć zadowolenie, że chłopak przyjeżdża

Po piętnastu minutach Ethan i Thomas weszli do mieszkania. Nie zapukali, a brunet po prostu pozwolił żebym z przeprosinami rzuciła mu się na szyje. Przeprosiłam tez Thomasa, za to że przez tyle czasu się nie odzywałam

- Zerwaliście?- Zapytał chłopak gdy należałam mu wina

- Dlaczego tak myślisz?- Oboje zaśmiali się, ale nagle jak y coś sobie przypominając umilkli

- No wiesz.. nie odzywałaś się, nie rozmawiacie, a on.. No wiesz..- Nie dokończył, ale ja tylko przełknęłam ślinę

- On co?- Spytałam zaciskając żeby na szklanym kieliszku

- Do niczego nie doszło- Thomas zaczął się szybko tłumaczyć- Po prostu flirtował z kilkoma dziewczynami..

- Pomyśleliśmy że będziesz chciał wiedzieć, jesteśmy przyjaciółmi- Podniosłam się

- Tak.. rozumiem, dziękuję- Stanęłam w drzwiach od sypialni- Czujcie się jak u siebie..

- Tak właściwie to musimy już iść, ale możesz przyjechać do nas, No wiesz porozmawiać- Ethan nie mógł się wysłowić- Wiesz ze możesz na mas liczyć?

Pokiwałam głową, obserwując jak zakładają płaszcze. Tak bardzo chciałam żeby ktoś mnie teraz przytulił. Pożegnałam ich tylko szybkim cześć, i wyszłam na balkon. Wyszli na ulice rozmawiając przyciszonymi głosami. Oczy zamykały mi się ze zmęczenia i czułam się opuszczona. Nie pokłóciliśmy się jakoś bardzo, ale on już mnie zostawił. Przyszli tutaj, ale mam wrażenie ze z obowiązku. Żaden z nich nie spytał jak się czuje. Czuje się okropnie i mam ochotę krzyczeć. Ale przy tym chciałabym żeby ktoś mnie po prostu przytulił.
...
Idąc do chłopaków zdążyłam wypić już ze dwie butelki wina. Czułam ze robię to wszystko nie w porządku, ze jest dopiero czternasta, ale miałam to w dupie. Zapukałam pod podany mi przez nich adres. Weszłam, alkohol w żyłach który liczyłam ze mnie rozluźni i rozbawi, zestresował mnie i zdołował. Gdy weszłam zobaczyłam jak Ethan, Thomas i Damiano podnoszą się jeden za drugim. Każdy oglądał moje rozczochrane włosy i wino w ręce. Ethan starając się zignorować mój stan, zdjął ze mnie kurtkę i wyjął butelkę z ręki. Opadłam w fotel, naprzeciwko kanapy na której siedzieli. Nawiązałam wyjątkowo zręczny kontakt wzrokowy z moim „chłopakiem".

- Okej, po co mnie zaprosiliście?- Nie spuszczałam wzroku, ale chłopak już się odwrócił i zaczął bawić swoimi pierścionkami

Ethan nie do końca wiedział co powiedzieć, więc tylko wepchnął się obok mnie na fotel i zaśmiał się wstydliwie.

- Nie pytam serio, chcecie coś robić czy będziemy tylko siedzieć i udawać że jest tak jak kiedyś?- Podniosłam się odpychając rękę Ethana- Wiecie co? Doceniam to że chcecie.. nie wiem co chciecie, ale to doceniam.. Ale chyba wole się upić, do widzenia

Nie wzięłam nawet torebki. Wyjęłam tylko kartę kredytową, zostawiajac właściwie to nie zaskoczonych chłopaków.

- Ładne mieszkanie- Szepnęłam przy wyjściu

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz