- Vic?- Zagaiłem- Wiesz że to było nieodpowiedzialne?
- Przecież taka jestem?- Zaśmiała się
- Ostatnio za dużo bierzesz- Powiedziałem karcącym tonem
- Czego?- Zaśmiała się naiwnie
- Narkotyków- Dokończyłem
- Wiem.. już niedługo przestane- Znów się zaśmiała
...
Victoria pov:
Jechaliśmy na koncert. Świetnie. Thomas miał mnie w dupie i szerze mówiąc izolował mnie od Bianci. Damiano tez nie za bardzo się do mnie odzywał, ale ja też miałam to w dupie. Bianca nie pojechała. Nie do końca rozumiem dlaczego
...
- Wchodzicie za 5 minut- Powiedziała kobieta, która właśnie skończyła mnie malować- Dziękuje- Powiedziałam cicho i wstałam
Podeszłam pod scenę, Damiano nerwowo poprawiał włosy. Był dzisiaj zestresowany, ale nie wiem dlaczego. Nie wnikałam w to.
- Thomas nastroisz mi gitarę?- Podałam moją gitarę basową nie czekając na odpowiedz
Sfrustrowany oddał mi już nastrojoną.
- O co ci chodzi?- Spytałam po chwili
- O to że upiłaś Biance- Powiedział
- Ale..- Chciałam dokończyć, ale Ethan właśnie zaczął wchodzić na scenę
- Vic mam w dupie twoje ale- Wymamrotał gdy wchodziliśmy
Tak bardzo żałowałam że jesteśmy na scenie. Nie chciałam jej upić... Szczerze mówiąc mało co pamietam z tej nocy
- A ja?- Szepnęłam po chwili
- Co ty?- Spytał zakładając na siebie gitarę
- Poczekajcie chwilę, nasi perfekcyjni gitarzyści- Zaśmiał się Damiano- Muszą wyjaśnić sobie coś
Posłał nam ponaglające spojrzenie, zabawiając publikę. Potem wyjaśnię mu jaka jest różnica pomiędzy gitarzystą a basistą.
- A ja się nie liczę?- Spytałam z nadzieją w głosie
- Victoria przykro mi, ale teraz bardziej zależy mi na Biance, nawet nie wiesz jak ogromne ona ma problemy- Nie pozwalał ko dojść do słowa- Ty masz swojego chłopaka, opiekowałem się tobą wystarczająco długo, mam dość zacznij myśleć o sobie sama bo ja nie jestem dla ciebie, dlatego nie myśle o tobie, ale tylko o niej
Damiano właśnie skończył grać, a Ethan stuknął o siebie pałeczkami. W amoku zaczęłam grać pierwsze nuty Zitti e Buoni. Za każdym razem jak Damiano albo Thomas chcieli się ingerować ja po prostu stałam tam i ruszałam odpowiednio palcami. Równie dobrze mogło by jej nie być. Czułam ze nie chce tam być. Koncerty od dawna nie miały już dla mnie takiej pasji. Oczywiście nadal kochałam muzykę... Ale to życie nie sprawiało mi już takiej satysfakcji. Codziennie wyczuwałam się pusto w gitarę, a cieszyły mnie tylko te chwile kiedy oni do mnie podchodzili. Ale teraz Thomas dał mi wyraźnie do zrozumienia że jestem dla niego ciężarem. Po chwili Damiano zaczął śpiewać mamma mia. Znów stałam tak i grałam. Koncert wyglądał tak dla mnie cały czas. Piosenka za piosenką. Damiano coś gadał, po chwil tańczył z Thomasem, albo skakał do widowni. A ja stałam.
Po koncercie przyszedł czas na wywiad. Poszliśmy do osobnej sali. Znów. Ludzi mówili. Zespół odpowiadał. Damiano się śmiał, Ethan żartował, a Thomas gadał. A ja stałam z wbitym wzrokiem w jeden punkt. Nie miałam nawet siły płakać. Po prostu chciałam zapaść się pod ziemie. Zniknąć.
...
Rzuciłam torebkę na łóżko. Wszyscy jak na ironię poszli się upić- nawet Bianca. Chciałam zrobić to co zwykle. To co dzieje się zawsze i jest wręcz tandetne. Zawsze tnę się i myśle ze dzięki temu jest lepiej. Nie jest. Nie czuje już wtedy nawet bólu. Ale może czuje się wyjątkowa? Może robię to dla atencji? Dlaczego to robię? Podeszłam pod prysznic. Wbiłam żyletkę. Pocięłam się. Siedziałam tam kilka godzin wsłuchując się w smutną playlista. W smutniejszą stronę Scorpions. Bolało jak cholera. Czułam jak bardzo tandetne to wszytko jest. Wyszłam dopiero wtedy gdy usłyszałam śmiech za oknem. Nie wiem dlaczego, ale jakaś cześć mnie chyba liczyła że Thomas nie będzie się dobrze bawił. Że Damiano będzie się martwił, a Bianca nie będzie miała siły. A Ethan będzie sobą. Ale ta impreza była wyjątkowo udana. A oni ze śmiechem włożyli kluczyk.Zarzuciłam na siebie szybko jakąś piżamę i wślizgnąłem się pod kołudrę udając ze śpię. Ale nikt nie wszedł do pokoju. Słychać było tylko otwieranie piwa na dole i śmiech, ale nie pijacki. Szczęśliwy. I nikt zdawał się nie pamiętać ze jestem na górze i czuje się źle. I może jestem egoistką, ale chciałam żeby ktoś pamiętał. I jak atencjuszka zasnęłam czując się jak skrzywdzona ofiara. Nienawidząc każdej cząsteczki siebie, i każdej myśli która zrodziła się we mnie tego dnia.
CZYTASZ
Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De Angelis
FanfictionCzuję że to koniec. Ona o tym wie, a ja nie daje już sobie rady. Gdzie jest kurwa ta żyletka?! ~ Książka opisująca, uczucia i w pewnym sensie życie Victorii De Angelis, która nie daje sobie rady z uczuciami do swojego przyjaciela. Przeczytajcie, żeb...