XLII

109 9 0
                                    

Którejś nocy Thomas po prostu wyjechał. Wrócił po kilku dniach pogodzony z Biancą. Dziewczyna zdawała się lśnić co raz bardziej, ale za to częściej wychodziła z domu. Żegnała się z nami o 7 i wracała o 20. Nikt zbytnio by się tym nie przejmował, oprócz Thomas. Który właśnie wyszedł i Wrócili do domu, a Thomas ze złością rzucał ciuchami w zapłakaną dziewczynę. Wszyscy z niezrozumieniem przyglądaliśmy się jak dziewczyna próbowała mu coś wytłumaczyć. W pewnym momencie chłopak opadł na podłogę ukazując swoją czerwoną, zapłakaną twarz.

- Wyjdź- Wyszeptał, ale dziewczyna tylko przyglądał mu się z rozpaczą- Wyjdź- Krzyknął

Ethan delikatnie pomógł dziewczynie wyjść. Damiano pobiegł za nimi, cugle wypytując. Thomas położył głowę na moim ramieniu, nieudolnie próbując się uspokoić

-Co się stało?- Spytałam gdy chłopak już trochę się uspokoił

- Poszedłem.. chciałem się z nią spotkać..- Jego wyraz twarzy sugerował obrzydzenie- Gdy wszedłem.. zdradziła mnie..

Dziewczyna jak na zawołanie wbiegła do pokoju, czułam się jak w jakimś pieprzonym paradokumencie. Wiedziałam jak to wszystko się skończy. To wszystko wydawało się tak cholernie żałosne, a jednak to rozumiałam. Rozumiałam wściekłość Thomasa z jaka odrzucił rzucającą się na niego z objęciem Biance. Posłała mi błagające spojrzenie. Szukała zrozumienia, którego nie znalazła.

- Bianca wyjdź- Podniosłam się delikatnie odsuwając wściekłego Thomasa- Nie wiem co powie ci Thomas.. ale jeśli nie będzie się do ciebie odzywał.. ty tez się do nas nie odzywaj

- Ty jakoś kurwa Damiano wybaczyłaś- Krzyknęła po chwili hamując dalsze słowa

- Tak.., ale ty już nie pisz- Wysłała mi jeszcze jedno proszące spojrzenie- Wyślemy ci paczkę z reszta rzeczy

Złapałam ją za rękę i wyprowadziłam z domu. Ściągnęłam ją po raz ostatni. Spieprzyła. Ale to nie z nią mam teraz rozmawiać tylko z Thomasem.

Przez następne dni słyszeliśmy już tylko wyrzuty Bianci. Thomas doprowadził się do takiego stanu, że Damiano zdążył przyłapać go w naszym pokoju, rozpaczliwie poszukującego mojej żyletki. Potem Damiano ją znalazł i nie wiem co się z nią stało, ale już jej nie ma. Pierwszy raz od dawna czułam, że to ja muszę się nim zająć, ale nie wiedziałam jak. W końcu wszyscy siedzieliśmy razem oglądając telewizje lub słuchając muzyki. Co najgorsze to Bianca była zła. Mówiła nam że Thomas nie spełniał jej oczekiwań i nie poświęcał jej tyle uwagi. Uważała że kocha mnie bardziej niż ją. Nie ważne w jaki sposób. Generalnie nikt jej nie poznawał.

- Ja..- Ethan odchrząknął- No..

Damiano posłał gromiące spojrzenie chłopakowi.

- Minął czas- Ethan zaczął jeszcze raz, płynniejszym tonem- Za dwa tygodnie musimy się wyprowadzić

- Nie możemy przedłużyć umowy?- Damiano spytał co jakiś czas spoglądając w moją stronę

- Właściciel.. on..- Wszyscy zaczynaliśmy być trochę poirytowani nie wysławianiem się chłopaka- Dom jest sprzedany, właściwie prosi żebyśmy już szukali sobie nowych miejsc

Wszyscy na niego spoglądaliśmy. Damiano w pewnym momencie podniósł się z impetem i odłożył tylko z hukiem miskę z makaronem na blat. Thomas odszedł od nas i włożył swoją miskę do zmywarki, sprzątnąć dodatków po chłopaku. Podniosłam się idąc szybkim krokiem za chłopakiem.

- O co ci chodzi?- Spytał mnie wnerwionym tonem

- Słucham?- Nie do końca rozumiałam o co jemu chodzi

- Czemu tak na mnie patrzysz?- Zaśmiałam się, a chłopak dopalaczy do mnie po chwili- Przynajmniej będziemy mogli zamieszkać sami

Odsunęłam się zawstydzona.

- Damiano..- Westchnęłam- Chce mieszkać sama..- Ukryłam głowę

- Bo?- Chłopakowi znów podniosły się nerwy

- Chyba nie chce jeszcze wchodzić w tak głęboka relacje i.. spotykamy się dopiero 7 miesięcy- Dodałam ukrywając napływające mi do oczu łzy

Chłopak trzasnął ręka o komodę, tłumiąc ból jaki mu sprawiła.

- Victoria do cholery, znamy się 7 lat- Zaczął- Czy ty wogóle wiążesz ze mną przyszłość?- Zaczął pakować swoje rzeczy, patrzyłam się z przerażeniem na jego wściekłość- Ja..

Na chwile głos mu się załamał. W pewnym momencie zabrał swoje torby i wyszedł wracając do wcześniejszego stanu. Opadłam na podłogę próbując uspokoić moją panikę. Podbiegł do mnie Ethan. Tego nie chce. Dlatego chce mieć własne mieszkanie. Żeby czasem wszyscy dali mi spokój, bez kurwa próby pocieszenia mnie. Może ja po prostu nie chce być szczęśliwa? Ręce zaczęły mi drzeć. Chciałam teraz przytulić Damiano. Bolało mnie to że mnie nie rozumiał.

———-
Hej, przepraszam że znowu proszę, ale ostatnio bardzo spadły mi zasięgi i głosy. Jutro mam zamiar wstawić kilka rozdziałów z okazji świąt, ale na razie nie wiem czy to ma wogóle jakiś sens. Z góry dziękuję <33

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz