Skończyliśmy koncert. Stałam wokół tych wszyskich ludzi i z udawanym uśmiechem podpisywałam autografy. Doszłam do jakiegoś chłopaka, mniej więcej w moim wieku. W pewnym momencie przybliżył się do mnie. Większość ludzi już nie było, nikt nie patrzył, a jedyny z chłopaków był zajęty integracją z innymi. Złapał mnie za tyłek i zaczął mówić mi coś na ucho. W pewnym momencie Damiano odepchnął idiotę i zaczął grozić mu wezwaniem policji. Potem wrócił do mnie i dotknął moich ramion.
- Co to było?- Spytałam
-.. Broniłem cię- Odparł
- Po co?- Unikałam jego wzroku
- Bo.. nie chce żebyś czuła się niekomfortowo i.. Vic kiedy zrozumiesz, że jesteś dla mnie ważna, nie ważne w jaki sposób..
- Ważne- Przerwałam mu zacięcie- Damiano pierdol się, gdybym.. gdyby ci na mnie.. po prostu się pierdol
- Victoria wkurwiasz mnie swoją obojętnością- Chłopak mówił zirytowany- Dlaczego tak bardzo nie chcesz żebym wogóle coś do ciebie mówił.. Wyjaśniłem ci wszystko czego ty kurwa nie rozumiesz?
- Tego że uśmiechałem się do mnie fałszywie, pieprzyłeś mnie fałszywie, całowałem mnie fałszywie, kochałeś mnie fałszywie- Odparłam patrząc mu w oczy- Dlatego że ja cię kurwa kochałam, bo ja cię kurwa a kocham i przez ciebie czuje się jak w jakimś cholernym teatrze ze słabą sztuką. Dlatego ze widzę że nie byłeś ze mną szczęśliwy, bo widzę jak patrzysz na nią- Zatrzymałam się, uświadamiając sobie że właściwie nie pamietam co przed chwilą powiedział- Dlatego że ja ci wierzyłam
Odwróciłam się z kamiennym wyrazem twarzy, który pękł zaraz po tym. Pojechałam do hotelu i spakowalam się starannie. Zamówiłam lot wcześniejszy o kilka godzi i powiedziałam chłopakom że wracam do Rzymu. I tak niedługo tez wrócą, ale zobaczymy się dopiero za trzy dni. O to chodziło. Chciałam położyć się do łóżka z wine.. winami. Chciałam zaplanować pare rzeczy.
...
Thomas pov:
W rym wszystkim nie powiedziałem jeszcze Victorii że wróciłem do Bianci. Nie wiem czy to dobrze, może byłoby lepiej gdyby znów się przyjaźniły. Szczerze mówiąc nie rozumiem o co chodziło Damiano. Nagle po prostu przyszedł z Giorgią, zerwał z Vic i był po prostu szczęśliwy. Nie widziałem na to zdanego racjonalnego wytłumaczenia.- Martwię się o Vic- Powiedział Ethn gdy usiedliśmy w samolocie
- Czemu?- Spytałem choć oboje mieliśmy te same obawy
- No wiesz, pojechała sama, a my nie będziemy mogli sprawdzić co u niej od razu po wejściu do mieszkania- Nie dokończył „tak jak zwykle"- Poza tym cokolwiek było po między nią a Damiano skończyło się
...
Vic pov:
Chłopcy zaraz odżyją zabrać mnie na trasę. Siedziałam mając wyjebane na to że jestem cała we krwi. Ktoś zapukał, weszli całą dumną trójką zatrzymując się zerkając wprost na mniej- To nic takiego- Powiedziałam oschle zabierając ostatnią torebkę
- A teraz czemu?- Spytał opryskliwie Damiano
- Jakby cię do obchodziło- Odpyskowałam tak naprawdę ciesząc się każdym jego słowem kierującym się bezpośrednio do mnie
- Przestań to robić- Powiedział
- Co?
-Zachowujesz się tak jakbym był nikim, mówisz do mnie tak jakbym nie miał prawa pytać, usprawiedliwiasz każdy swój „gorszy okres" mną mimo że wszyscy wiemy że po prostu jesteś chora- Zaczął mówić- Przestań traktować mnie jakbym nie był twoim przyjacielem, mam dość niezręcznej ciszy i braków tematów do rozmów. Mam dość tego że kiedy cokolwiek się z tobą dzieje, każesz mi wyjść. Przypomnę ci że to ty nie chciałaś ze mną zamieszkać.. Mam dość tego jak każesz mi się odpierdolić i tego ze nie widzisz że ja też umieram. Mam wrażenie że ty nie możesz normalnie ze mną porozmawiać, bo czekasz na dramatyczny zwrot akcji. Czego oczekujesz? Że cię kurwa pocałuje? Że znów się zwiążemy? Jakim prawem zawsze ukrywasz blizny, ale ostatnio tak często je pokazujesz. Jakbyś próbowała uświadomić mi że to moja wina. Teraz ja cię uświadomię- Nie jest
Wyszedł z trzaśnięciem drzwi. Patrzyłam się w tą stronę prze chwile. Od patrzenia w jeden punkt załzawionymi mi się oczy, a wszystkie słowa sprawiły że już do końca się rozkleiłam. Thomas chciał coś do mnie powiedzieć, ale po prostu wzięłam klucze i wypuściłam chłopaków zamykając przy tym mieszkanie.
Weszliśmy do samolotu. Pech, albo po prostu oni chcieli żebym usiadła z Damiano. Założyłam słuchawki, starannie próbując ukryć łzy.
Vuole esserre amata ma ha paura di essere ferita. Vuole andare a casa, ma la porta è già chiusa a chiave Zapisałam w notatniku vuole guardare e vedere, ma deve essere bendato Kreślił zacięcie ołowiem È stata così a lungo in silenzio, ma ha iniziato a parlare e tutti sanno già che vuole tagliarsi le vene Widziałam uciekający wzrok chłopaka Ha abbastanza lacrime e preoccupazioni, vuole solo addormentarsi e non svegliarsi Pisałam więcej nic kiedykolwiek Ha perso tutto, anzi tutti, e non c'è più bisogno di pregare Czułam że daje mi go spokój Oscilla da qui e indietro, e non c'è nessun posto da cui tornare indietro. Sta in mezzo alla foresta tra il fiume della disperazione e gli alberi dell'indifferenza
Napisałam wszytko czując się żałośnie. Jak 16 latka wpisująca swoje smutki do pamiętnika.
- Pokażesz nam to?- Spytał Damiano wyciągając mnie z zamyślań
- Nie.. raczej nie- Odetchnęłam
-Dlaczego?- Spytał uciążliwie
- Bo to podrobiona wersja Coraline- Zaśmiałam się smętnie
- O czym?- Spytał irytującym tonem
- Oo.. No wiesz, Damiano czy to takie ważne? Nie ujrzy światła dziennego i pewnie spale tą kartkę przed tym jak ją znajdziecie- Odparłam w pół prawdą i w pół żartem
CZYTASZ
Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De Angelis
FanfictionCzuję że to koniec. Ona o tym wie, a ja nie daje już sobie rady. Gdzie jest kurwa ta żyletka?! ~ Książka opisująca, uczucia i w pewnym sensie życie Victorii De Angelis, która nie daje sobie rady z uczuciami do swojego przyjaciela. Przeczytajcie, żeb...