Dzisiaj chciałem siedzieć z Vic. Słyszałem jak w nocy paliła. Rano znów miała podkrążone i przekrwione oczy.
- Wiesz że nadal może być jak dawniej? Możesz zachowywać się jak chcesz i mówić mi wszystko co myślisz?- Spytałem nieco rozpaczliwie
Na chwile się zatrzymała. Najwidoczniej nie wiedziała co powiedzieć, podała mi kawę i Pokiwała głową. Nie chodziło o to że nie umiała być przy mnie sobą. Ona po prostu zgasła. Nie miała już w sobie nic z energii, nadzieji, sarkazmu lub wogóle jakiegokolwiek rozśmieszania.
- Thomas chciałam cię o coś prosić..- Zaczęła- Wiem że to może być.. dla was niekorzystne.., ale szczerze mówić już wiem że nienawidzę tej pracy i.... Ja naprawdę straciłam już wiele, nie chce tracić ostatniej rzeczy czyli zespołu.. wiem że zostałam wyrzucana, ale proszę...?- Powiedziała nie podnosząc na mnie wzroku
- Victoria, wszyscy żałujemy tego co zrobiliśmy.. nie powinnaś wogóle pytać- Zaśmiałem się
Czekała ja upewnienie więc pokiwałem głową.
- Dziękuje ze ze mną zostałeś, ale.. muszę poćwiczyć i- Zaczęła się tłumaczyć
- Rozumiem- Westchnąłem- Przyjdź jutro do studia to wyjaśnimy ci resztę
Zamknęła za mną drzwi równie szybko jak poprosiła żebym wyszedł. Bolało mnie to że wiem co będzie robić. Zadzwoniłem do Ethana
- I jak?- Spytał od razu po odebraniu
- Jeżeli było z nią źle to ją dobiliśmy- Wyznałem- Wraca do zespołu
- To chyba dobrze?- Upewnił się
- Tak.., ale to już nie nasza Vic..- Nie wypowiedziałem tych słów
Wszyscy wiedzieliśmy ze spieprzyliśmy. Każdy z nas wierzy że uda się nam wszystko naprawić, ale minie trochę czasu.
- Iskra, która w niej trwała chyba już umarła- Zaśmiałem się z „elegancji" moich słów- Przyjdzie jutro...
Wracając do domu naprawdę zrozumiałem co zrobiłem. Nie ważne kto ją ranił, najbliżsi tacy ja Damiano czy ktokolwiek inny zawsze ją wspierałem. Ona mnie też, mimo że sama przyjaźniła się z Biancą. A twarz czułem się jak Damiano. Kochałem ją, ale mimo wszystko zraniłem. Ethan tez to zrozumiał, Damiano już dawno.
Oboje siedzieli na kanapie pijąc wino. Giorgia siedziała przy Ethanie. Nagle mnie to wkurwiło. Ona zajęła jej miejsce. Ona teraz spędzała z nami każdy dzień i chodziła do studia. Upijała się i pływała z nami. Usiadłem obok nich nalewając sobie wina i nie wtrącając się w rozmowę. Wszyscy śmiali się, a najgłośniej ona. Po jakimś czasie wyszedłem, zabierając całą butelkę wina.
-Potrzebujesz pomocy?-Napisałem do Victorii
-W czym?
- Mogę pomóc ci z nauką- Odpisałem szybko
- Nie dzięki, idzie mi dobrze
Victoria pov:
Znałam już wszystko. Byłam prawie pewna, ze niektóre z fragmentów już kiedyś napisałam. Ze stresu chciało mi się wymiotować. Nie jadłam nic od kiedy wyszłam.Rano ubrałam na siebie pierwsze lepsze ubrania i wyszłam. Nikt nie czekał na mnie przy bramie, a dziewki wokalu i perkusji słyszałam już przy wejściu. Nikt na mnie nie czekał, co sprawiło że poczułam się jeszcze bardziej nie chciana. Każdy z kim kiedyś pracowałam przywiązał mnie wyjątkowo ciepło. Czekałam na wywołanie siedząc na kanapie. Piłam wino przyglądając się zespołowi. Thomasa nigdzie nie widziałam, Ethan nagrywał w jednym pokoju, a Damiano w drugim. Gdy ja już skończyłam nagrywać, wszyscy zaczęli opowiadać mi po krótce co teraz.
- Wypuszczamy album w maju, ale wyruszamy w trasę już w tym miesiącu za tydzień- Damiano mówił do wszystkich- Zaczynamy od Kopenhagi i kończyny w Londynie za piec miesięcy. W tym czasie mamy wypuścić oficjalnie 6 piosenek.. Chcesz o coś spytać?- Skierował do mnie to pytankiem z nadzieją
- Nie- Odpowiedziałam cicho- Wyślijcie mi proszę szczegóły wylotu i poprosicie menadżerkę żeby znów zaczęła do mnie pisać..- Powiedziałam wychodząc- I.. dziękuje
Odwróciłam się tyłem. Byłam bardziej zmęczona niż w przeciągu ostatnich kilku miesięcy razem. Oczy ze zmęczenia zaczęły mi łzawić, więc wyszłam szybkim krokiem. Zatrzymałam się przeze studiem zapalając papierosa.
- Idziesz się z nami napić?- Ethan przestraszył mnie wyrywając z zamyślań
- Mogę- Szybko otarłam łzy
Wszyscy zdawali nie przejmować się napięciem, które krążyło wokół nas.
Thomas pov:
Po kilku godzinach dziewczynie zaczynały piszcząc hamulce. Alkohol spowodował to że stała się bardziej wylewna i wreszcie mówiła prawdę.- Było beznadziejnie- Powiedziała unikając jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego- Wiecie.. Nigdy nie czujesz się za dobrze kiedy zostawiają cię z własnej woli trzy najważniejsze osoby w twoim życiu.. Nie.. wy o tym nie wiecie. No cóż chcieliście pomóc, ale każdy z nas wie że w końcu się zabije- Zaczynała nas trochę przerażać- Ale teraz już nikt nie będzie tęsknił.. może to lepiej? Mam już dość ciągłej walki..- Na chwile ucichła- Przepraszam.. stawiam kolejkę
Po chwili na nowo zaczęła śmiać się i pić. Usilnie próbowała wyciszyć wypowiedziane słowa. Ethan i ja wyprowadziliśmy ją z klubu gdy przestawała mieć panowanie nad alkoholem i tym co robi. Damiano pozbierała jej rzeczy i zaprowadziłam ją do domu. Dziewczyna od razu pasła na kanapę zmęczona.
- Myślicie że ma plan?- Spytał Damiano odgarniając jej włosy z twarzy
Cisza potwierdziła w każdym z nas że najpewniej tak.
Wszystkiego najlepszego Damiano!
CZYTASZ
Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De Angelis
FanfictionCzuję że to koniec. Ona o tym wie, a ja nie daje już sobie rady. Gdzie jest kurwa ta żyletka?! ~ Książka opisująca, uczucia i w pewnym sensie życie Victorii De Angelis, która nie daje sobie rady z uczuciami do swojego przyjaciela. Przeczytajcie, żeb...