XLIX

126 5 0
                                    

Wyszedł. Chłopak wyszedł zamykając za sobą drzwi, nie patrząc mi nawet w twarz. Nikt nie pytał i nie prosił, ale wyszłam wracając na jedną z naszych tandetnych imprez. Podbiegła do mnie jakaś dziewczyna. Nie musiałam nawet nic mówić, bo już się całowałyśmy. Nie znałam nawet jej imienia, ale uprawiałyśmy seks.

- Kim jesteś?- Zapytałam ze śmiechem

- Lorrie, przyszłam z przyjaciółką- Odpowiedziała, powoli się ubierając

- Ja jestem..- Przerwałam, ona wie kim jestem i właśnie wychodzi- Baw się dobrze

Wstałam i zamknęłam drzwi na klucz. Ponownie położyłam się w swoim łożku, próbując wyciszyć w głowie głośną muzykę dobiegającą z pomieszczenia obok.

Obudziło mnie pukanie. Wstałam nie przejmując się nagością. Każdy mnie widział i oceniał- trudno. Zobaczyła Giorgie, która zdawała się tym nieco onieśmielona. Widziałam że próbuje powstrzymać wzrok wędrujący.. właściwie wszędzie.

- Damiano i Thomas już wstali i wołają cię na śniadanie- Powiedziała odchrząkując

- Ty też będziesz?- Pokiwała głową- Okej

Założyłam na siebie szlafrok i podążałem za nią do hotelowej sali śniadaniowej. Thomas zaśmiał się nie mój widok a ja tylko wysłałam mu zmęczone spojrzenie.

- Nie odzywaj się- Powiedziałam wsuwając krzesło, widząc zamykającego pełne żartów usta

- Co robiłaś wczoraj wieczorem?- Zapytał blondyn ze śmiechem

- Byłam w barze.. lub na imprezie i wróciłam do hotelu- Na imprezę- Pokłóciłam się z Damiano i przeleciałem jakąś dziewczynę, ale nie jestem pewna jak miła na imię

Chłopak się zaśmiał. Jego spojrzenie mówiło, że wie. Chciał zadać pytanie o czym rozmawialiśmy, ale powstrzymał się ze względu na Giorgie.

- Gdzie Ethan?- Spytałam przerywając niezręczną ciszę

- Leży z kimś na górze- Odpowiedział sucho Damiano

Pokiwałam głową. W nagłej chwili otoczyły mnie myśli. To nie jest życie którego chce. Przecież niedawno mogliśmy wszyscy rozmawiać godzinami, a teraz gryźliśmy się w język żeby nie wejść na kruchy lód. Byłam nie taka jak chce. Nie prawdziwa, głośna i ciagle fałszywie się śmiejąca i opowiadająca głupoty. Czułam że moja tępość sprawiała że oprócz opowiadania za państwami się w kółko tym samym nie robiłam nic innego. Czasem płakałam, często płakałam. Płakałam i robiłam głupoty. Tera patrzyłam się wprost na zawzięcie dyskutujących chłopaków myślami błądząc po tym jak to wszystko naprawić.
Zaczęły trząść mi się ręce, a oczy znów łzawić. Podniosłam się i wyszłam nie kosić nic. Głowa mi pękała i zrobiło mi się słabo. Zsunęłam się po ścianie próbując powstrzymać narastającą panikę i rozpacz. Czułam ze ktoś siada obok mnie i obejmuje.

- Będzie dobrze- Poczułam znajomy zapach

Poczułam Damiano. Teraz zaczęłam już płakać. Tak że nikt tego nie słyszał, ale jego koszula robiła się coraz bardziej mokra od łez. Minęło tyle czasu, że teraz siedziałam już tylko z głową opartą o jego ramie.

- Nie przyszedłem bo.. chce z tobą być- Szepnął- Nie zrozum mnie źle, ale nie chce- Modliłam zie żeby nie słyszał mojego głośnego bicia serca- Po prostu chce żebyś wiedziała, że mi na tobie zależy

- Na Giorgii bardziej- Powiedziałam podnosząc się i wskazując palcem rozczuloną dziewczynę przy drzwiach

Potem już odeszli razem a do mnie dołączył Thomas. Tak się teraz rozdzieliliśmy. On ma miłość swojego życia i przyjaciół. A ja mam przyjaciół.. tych samych. Ale jakaś cząstka mnie wie, że Thomas jest po mojej stronie. Nie ważne czy takowe istnieją.
...
Wróciliśmy do Rzymu. Siedziałam na łóżku u Thomasa. Grał w jakąś grę od kiedy tu przyszliśmy.

- Wiesz co jest beznadziejne? Grasz w to od godziny a nadal nie umiesz przejść tego jednego pieprzowego poziomu- Zaśmiałam się

- Wiesz co jest zabawne? Że tobie wali się życie od kilku miesięcy i wypłakujesz się mi bo nie umiesz sobie z tym poradzić- Odpowiedział zgryźliwie śmiejąc się

Patrzyłam wprost na niego. Ethan był u Damiano i Giorgii. Thomas był zajęty, a ja chciałam po prostu coś porobić. Wstałam i podniosłam się ciężkimi krokami zamieszkać do drzwi. Jade do nich. Mam już dosyć tego jak bardzo nie mogę spędzać z nimi czasu ze względu na.. związek.

Zapukałam do drzwi. Dziewczyna otworzyła z szerokim uśmiechem. Dziś jej urodziny. Wręczyłam prezent, miałam iść, ale zmieniłam zdanie myśląc że to nieodpowiednie. Gdy wyszłam przez drzwi, muzyka ucichła a oczy wszystkich przyjaciół Giorgi skupiły się na mnie. Damiano podszedł do mnie i zaciągnął do jakiegoś kółka znajomych.

- Hej- Kiwnęłam głową i wcisnęłam się w fotel obok Ethana

Chłopak oparł głowę na mojej i włączyliśmy się w dyskusje. Siedzieliśmy naszą trójką, jakieś dwie nieznane mi dziewczynie i jeden chłopak, którego widziała już kilka razy, ale nie zdał mi się ciekawy.

- A wy jesteście razem?- Spytała jedna z dziewczyn

Oboje wiedzieliśmy o co chodzi, a chłopak pokiwał głową prosząc żebym go ratowała.

- Taak, to wielka romantyczna miłość- Zaśmiałam się, a chłopak próbował się opanować

Rozmowa przęsła na muzykę i bardziej przyjemne fanty. Ciagle ktoś coś wtrącał i dopowiadał. Giorgia doszła na chwile, ale nie wkręciła się w rozmowę więc odeszła. Damiano kilka razy nawiązał do naszej relacji, ale starałam się to zignorować. Po kilku godzinach razem z Ethanem stwierdziliśmy że my już idziemy i pewnie posiedzimy jeszcze z Thomasem. Damiano odprowadził nas do drzwi.

- Czemu ciągle mnie od siebie odcinacie?- Zapytał

- Nie odcinamy- Powiedział spokojnym tonem Ethan- Są urodziny twojej dziewczyny, mieszkasz tu, a Victoria prawie u nas po prostu wracamy obejrzeć film- Zaśmiał się

- Co to znaczy że Victoria u was mieszka?- Spytał zirytowany- Nie mieliśmy sobie odpuścić „wspólnego mieszkania"

- Nie miałeś przypadkiem zostać przy niej i wspierać?- Spytał jeszcze bardziej zirytowany chłopak, wszyscy mnie ignorowali a ja nie miałam zamiaru się wychylać- Czemu tak cię to irytuje? Masz dobre życie i mieszkasz ze swoją „miłością"

- Dlatego że spędzacie ze sobą każdy wieczór miko że wciąż jesteśmy przyjaciółmi, czemu trzymacie jej stronę?- Już miałam dodać że nie ma żadnych stron, śle wszyscy wiedzieliśmy że były-

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz