- Gdzie.. Giorgia?- Wydusiłam z siebie
- Czeka na lotnisku w Pradze- Odparł chłopak unikając dalszej rozmowy o dziewczynie
- Przepraszam - Powiedziałam szybko- No wiesz.. za to wszystko czym cie zraniłam, nie musiałeś ze mną być jeśli tego nie czułeś.. przepraszam że przeze mnie tak myślałeś
Wyrzuciłam z siebie. W tym momencie chciałam żeby nasze usta się zbliżyły, ale chłopak zostawał przy kamiennym wyrazie twarzy. Pokiwał tylko lekko głową. Przez cały lot nie dotknął mnie nawet palcem, ale na lotnisku nie mógł odczepić się od Giorgii. Poczułam ukucie żalu. Nie znajdę już chłopaka z którym miałabym tak bliską wież jak z Ethanem, Thomasem i kiedyś nim. Nie będę z nim, lub nią w tak dobrych kontaktach.
Dojechaliśmy na sale koncertową. Wszyscy byli.. rozbawieni, a w pewnym momencie minął mi całujący się z kimś Thomas. Zrobiło mi się słabo. Poszłam do garderoby, prosząc żeby ktoś później zwołał mnie na koncert.
Damiano pov:
Giorgia. Patrzyłam wprost na dziewczynę myślami błądząc do przyjaciółki. Czułem że wszystko spieprzyłem, tym bardziej że rano zrzuciłem winę na nią. W dziewczynie nie było już śladu radości, energii czy chęci do życia. Wiedziałem że to moja wina. Normalnie wpierdoliłbym chłopakowi, który skrzywdził Victorie, ale byłem to ja. Giorgia siadała co raz bliżej mnie.- O czym myślisz?- Spytała przeciągłe
- O Vic.. nie powinienem wogóle się z nią wiązać- Dziewczyna pokiwała głową
- Chciałabym być jej bliżej.. i chłopaków, mam wrażenie że wszyscy mnie odpychają- Westchnęła, nie użalała się nad sobą, brzmiało to.. lekko- Myśle że mogłabym pomoc Victorii
Prychnąłem cicho. Żadnemu z nas się nie udało . Próbowali wszyscy-zaczynajac od szpitala, przechodząc przez przyjaciół, a kończąc na rodzinie. W tym momencie Thomas na migi pokazał nam że musimy iść. Nie rozglądaliśmy się za blondynką. Właściwie nie widzieliśmy jej od robienia makijażu.
Dziewczyna weszła na scenę. Ledwo trzymała się na nogach, ale sięgnęła po gitarę. Powiedziałem pare słów do mikrofonu. Wyglądała okropnie. Tak jakby zostało jej tyko kilka tygodni życia, z wyjątkiem tego że ona tego nie chce. Widziałem że chce po prostu płakać.
Ethan pov:
W połowie koncertu musieliśmy łapać dziewczynę. Straciła przytomność, a koncert skończył się pół piosenek za wcześnie. Gdy zniosłem ją ze sceny, lekarz i menadżerką wprost się na nas rzucili. Nikt nie mógł stwierdzić co było powodem osłabienia, co martwiło lekarza. Zostałem już tylko ja i czekałem aż dziewczyna się obudzi.
Gdy wracaliśmy próbowałem spytać czy może ona wie, ale nie odzywała się do powrotu.- Przepraszam, że przez to wszystko wcześniej skończyliśmy- Szepnęła ze skruchą- Ludzie musieli być rozczarowani
- Nie..- Zaśmiałem się- Chyba się martwili. W pewnym momencie prawie spadłaś ze sceny
- No cóż.. gasnę- Zaśmiała się
- Sadze że powinnaś wrócić do leczenia- Wyznałem, kontynuując nim mi przerwała- Vic nawet ludzie widza co się dzieje, nie radzisz siebie z presja przez co nie idzie ci na scenie
Zaśmiałem się, ale dziewczyna zamilkła.
- No wiesz.. mogłabyś spróbować- Westchnąłem- Chociaż leki, chyba ci pomagały ?
Pokiwała głową zaprzeczalnie.
Victoria pov:Wymknęłam się do klubu. Mokre spocone ciała obijamy się o siebie. Ludzie dotykali siebie nawzajem „niechcący". Obrzydzało mnie to, a jednocześnie nakręcało. Alkohol lał się strumieniami, co chwile ktoś krzyczał, śmiał się lub płakał. Wyciszyłem telefon wsłuchując się w beznadziejne techno. W końcu ktoś dotknął mnie tam gdzie nigdy nie powinien. Wyszłam. Po prostu wyszłam. A zimne powietrze pozbawiało mnie euforii. Szlam przed siebie, cały czas włączać z zwrotami głowy. Otworzyłam drzwi naszego apartamentu, w którym toczyła się niemniej duża impreza. Nikt nawet nie zauważył że wyszłam lub weszłam, ale mimo to zbiegło się koło mnie mnóstwo „gwiazd". Grzecznie lub mniej odrzuciłam propozycje wspólnego tańca i weszłam do swojego pokoju. Czułam się niemile zaskoczona towarzystwem mojego byłego chłopaka. Już nie Damiano, czy przyjaciela. Rzuciłam się na łóżko ignorując jego niewypowiedziane pytania.
- Błagam cię, czemu mnie nękasz- Zajęczałam- Między nami wszystko w porządki, zerwaliśmy, ty mnie nie kochasz koniec kropka. Po co znów przyszedłeś? Chyba już powiedziałeś mi wszystko co o mnie myślisz
- Ja właściwie..- Slyszałam wahanie w jego głosie- Chciałem się upewnić czy wszytko w porządku
- Pierdol się- Odpyskowałam- Czy ty naprawdę sadzisz że znów będę ci się zwierzała i mówiła co u mnie?- Pokiwał głową
Rozsiadły się w fotelu otwierając świeże wino.
- No więc tak.. Chłopak mnie rzucił, lub przyjaciel chuj wie- Zaśmiałam się ironicznie- Wyobraź sobie że mnie nie kochał, a zerwanie to moja wina.. Do tego uważa że jestem suką bo teraz nie chce dopuścić go do siebie. Rozpadam się na milion kawałków. Pije, pale, ćpam i chce się zajebać i nie widzę już kurwa sensu życia- Wydyszałam- Więc nie. Nie jest w porządku, bo za każdym razem jak ze mną rozmawiasz to potajemnie liczę że powiesz ze powiedziałeś to gwałtownie i mnie pocałujesz. A teraz błagam cię wyjdź, daj robić mi to co co weekend i nie próbuj wmusić mi że choć trochę obchodzi cię „jak się czuje"
CZYTASZ
Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De Angelis
FanfictionCzuję że to koniec. Ona o tym wie, a ja nie daje już sobie rady. Gdzie jest kurwa ta żyletka?! ~ Książka opisująca, uczucia i w pewnym sensie życie Victorii De Angelis, która nie daje sobie rady z uczuciami do swojego przyjaciela. Przeczytajcie, żeb...