Pojechałam na lotnisku, ale nie wsiadłam do samolotu. Czekałam. Siedziałam tam cały dzień. Nikt nie przyjechał. Nikt nie chciał za mną lecieć. Około 3 w nocy kiedy ochroniarz wygonił mnie z lotniska, pojechałam do naszego hotelu. Napisałam Damiano ze będę, ale żeby nikomu nie mówił. Gdy weszłam na posesje rzuciłam mu się w ramiona. Płakał. Płakał bardziej niż kiedykolwiek.
- Bałem się..- Wyszeptał mi do ucha- Że to koniec..
- Ja też- Wyznałam- Jestem zmęczona...
- Choć- Złapał mnie za rękę i po cichu zaprowadził do pokoju
Pokoje były łączone mieliśmy szczęście ze nikt nie wstał. Położyłam się spać cały czas przytulona do chłopaka. Jego łzy cały czas spływały mi po głowie.
- Przepraszam..- Szepnęłam zasypiając
...
Gdy rano wstałam obudziły mnie krzyki Ethana.- Victoria wyjechała wczoraj, a ty już pieprzysz inną?- Krzyczał na Damiano
- Cicho bądź- Skarcił go brunet- Wróciła, po prostu nie chce żeby ON wiedział..
Ethan wszedł do pokoju i usiadł na łóżku. Objęłam do mocno.
- Gdzie Bianca?- Spytałam po chwili
- Z Thomasem- Powiedział jego imię jakby było zakazane- Pokłócili się, ale stwierdziła że za bardzo go kocha żeby to kończyć
- Chce z nią.. właściwie to z nim porozmawiać- Powiedziałam szybko
- Popieprzyło cię?- Damiano niemal krzyknął
- Chyba nie myślałeś że ja skończę z nim relacje? Jesteśmy przyjaciółmi od lat- Powiedziałam, czując ze się załamuje
Wstałam z łóżka i zbiegłam po schodach. Wpadłam na Thomasa. Obieram go tylko.. Chłopakowi odjęło mowę, ale odwzajemnił objęcie.
- Przepraszam- Szepnął cicho
- W porządku- Zaśmiałam się
Po chwili niezręcznej ciszy odeszłam do pokoju. Położyłam się w pachnącej Damiano pościeli obserwując jak przebiera się w zwykłe ubranie. Czułam potrzebę przytulenia go. Ale nie mogłam. Nie po tym jak wyjechałam mimo że on nic nie zrobił.
...Minęły dwa tygodnie odkąd pokłóciłam się z Thomasem. Siedziałam właśnie sama w salonie słuchając muzyki przy lampce wina. Koty Damiano kręciły ki się przy bosych stopach.
- Sierściuchy- Wybełkotałam, a chłopak się zaśmiał
Thomas, Ethan i Bianca wyszli na jakiś film. Dziewczyna mocno wczuła się w nasze towarzystwo. Miałam wrażenie ze jest tu od zawsze.
- Bidet ma kruchą relacje z Chilli- Znów się zaśmiał
Znów wcisnął się w nas ogromny fotel obok mnie.
- Wszystko w porządku?- Spytał z troską
- Pytasz mnie o to codziennie, od kiedy zaczęłam się leczyć- Odpowiedziałam ze śmiechem
- Bo zadowala mnie odpowiedź- Uśmiechnęłam się do siebie smutno
Codziennie mówię mu ze lepiej. A szczerze mówiąc nie czuje różnicy. Nadal czuje się bezsilna, brzydka, grupa, niewystarczająca i nieszczęśliwa.
- Jest dobrze- Powiedziałam ciepłym głosem
- A twój dzień?- Rozbawiła mnie jego postawa
- Denerwuję mnie twoja psychologiczna strona- Zakpiłam- Mój dzień jest najlepszy teraz
Zaśmialiśmy się. Nadmiar słodyczy lekko mnie obrzydzał, ale czułam się z tym dobrze.
- Victoria puszczasz Losing my religion w zapętleniu od 10 minut- Zaśmiał się
- Lubie tą piosenkę- Odpowiedziałam marzycielsko
- Ja też, więc proszę nie obrzydzaj mi jej- Zażartował- Masz dzisiaj jakąś dążę na klasycznego rocka
Włączyłam moją drugą piosenkę dzieciństwa. Every breath you take Stinga, rozbrzmiewało w moim domu godzinami.
- Kolejne dziesięć minut zapętlenia- Upiłam łyk wina- Powinieneś odpuścić wreszcie Thomasowi- Nawiązałam do kolejnej kłótni chłopaków z rana
Chłopak nie odpowiedział. Przeszklone drzwi na ogródek otworzyły się. Wywołało to we mnie niepotrzebny niepokój. Chilli wybiegła z domu.
Damiano wyszedł po nią, a ja obserwowałam jak bawi się z nią na podwórku. Po chwili drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem.- Ja pierdole- Szepnęłam z ulgą gdy pijana Bianca rzuciła mi się na szyje- Nie strasz mnie tak, gdzie reszta? Poza tym nie mieliście być w kinie?
Zaśmiała się. Znałam ten śmiech. Śmiała się tak kiedy czuła się okropnie, i wręcz bawiło ja wszystko. Kiedy ktoś ją skrzywdził lub po prostu nie miała już siły.. Ostatnie kilka tygodni spędziłam głównie z nią, wiec Damiano nie był zbyt zachwycony gdy powiedziałam mu ze zrobię to tez dzisiaj.
- Nie mieliśmy dzisiaj to my upić się winem?- Powiedział tęsknym lekko obrażonym tonem
- I tak już się trochę napisałeś- Wyśmiałam go i wbiegłam za dziewczyną po schodach
Usłyszałam tylko ciężkie opadanie na kanapę i przyciszaną muzykę.
- Czemu nie jesteś z nimi? Czemu jesteś pijana? I dlaczego..- Miałam za dużo pytań, ale dziewczyna szybko sama się wyjaśniła
- Thomas.. Thomas powiedział mi że on i Damiano- Skrzywiła się- To się wcale nie kłócą
Zaśmiał się rozpaczliwie i opadła na łóżko zdejmując buty.
- Wyobraź sobie, że oni są źli- Jej rozbawienie było wręcz przerażajace- Ale nie na siebie.. na ciebie
Poczułam ukłucie bólu, ale poprosiłam dziewczynę żeby kontynuowała
- Ponoć masz na mnie zły wpływ- Nie rozumiałam po co dziewczyna mi to mówi- I dlatego tez gdy Thomas wróci, oddzieli mnie od ciebie na jakiś czas...
Tym razem z jej ust nie wydobył się śmiech. Wręcz płacz spowił jej gardło. Po chwili opanowała się, nie umiała tylko okiełznać łez spływających jej po policzkach.
- Dlatego tez wychodzimy- Zaśmiała się- Ja i ty- Wyjaśniła
Pokiwałam głową. Zeszłam na dół jako pierwsza i wyjęłam z lodówki wszystkie buteleczki smakowej wódki. Wpakowałem je do materiałowej torby z logiem zespołu. Bianca zeszła po chwili trzymając w ręce jakiś nieznany mi narkotyk w formie proszku.
- Gdzie idziemy?- Spytałam wypijając całą zawartość cytrynowej wódki
- Zobaczysz- Głos dziewczyny rozbrzmiewał po całej ulicy
CZYTASZ
Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De Angelis
FanficCzuję że to koniec. Ona o tym wie, a ja nie daje już sobie rady. Gdzie jest kurwa ta żyletka?! ~ Książka opisująca, uczucia i w pewnym sensie życie Victorii De Angelis, która nie daje sobie rady z uczuciami do swojego przyjaciela. Przeczytajcie, żeb...