XXXII

114 6 0
                                    

Dojechaliśmy do domu. Bianca rzuciła mi się na szyje. Zaczęła opowiadać ni co się działo, podczas gdy ja trzymałam za rękę Damiano. Widziałam jej oceniające spojrzenia w stronę chłopaka. Thomas zaczął opowiadać o naszej nowej trasie.

- Nagrałem za ciebie twoje części, ale musisz się tego nauczyć- Zaśmiałam się

Wszyscy zachowywali się tak jakby nic się nie stało. Co bardzo mnie cieszyło. Bałam się ze wszyscy będą obchodzić się ze mną jak z jajkiem, czego zdecydowanie nie potrzebowałam.

- Masz tydzień- Powiedział przerywając mój śmiech

- Tydzień?- Wytrzeszczyłam na niego oczy

- Boisz się?- Zignorowałam jego zgryźliwy ton

- Dlaczego akurat tydzień?- Spytałam

Twarze wszystkich rozjaśniały. Jakbym właśnie wypowiedziała jakieś magiczne słowo uszczęśliwiające ludzi.

- Potem wyruszamy w międzynarodową trasę- Damiano odpowiedział na moje pytanie z uśmiechem

Pocałowałam go delikatnie.

- Nie przy obiedzie- Zaśmiał się Thomas

Liczyłam ze naprawdę wszytko wróci do normy. Resztę dnia spędziliśmy na niczym. Siedzieliśmy w salonie pijąc wino. Czułam się trochę... inaczej. Chciałam wyjść do klubu, ale widziałam ze minie jeszcze trochę czasu aż zaczną mnie tak traktować. Położyliśmy się spać z Damiano.

- Wiesz co?- Spytałam chłopaka

- Tak?- Chłopak spojrzał na mnie ze stresem

- Złamałeś mi serce- Szepnęłam- Cieszę się ze znów jesteś moim chłopakiem...

Zaśmiałam się z bez sensu moich słów. Pocałowałam go czule.

- Ile piosenek muszę znać?- Spytałam zmieniając temat

- 4- Zaśmiał się

- Wiesz co?- Spytałam

- O nie- Westchnął chłopak, a ja się zaśmiałam

- Nie mogę się doczekać aż będziemy mieli swój własny pokój... Bo mam ogromną ochotę- Zaśmiałam się

Chłopak uśmiechnął się do mnie chytrze. Pocałowałam go delikatnie i położyliśmy się spać. Już naprawdę.
                                       ...
Tydzień minął szybko. Za szybko. Nie miałam na nic czasu, a teraz musiałam szybko spakować się do Budapesztu. Wychodzimy za 15 minut, a ja nadal nie mogę znaleźć swoich słuchawek do odsłuchu.

- Damiano!- Krzyknęłam zestresowana- Widziałeś gdzie kurwa moje słuchawki?

- Tam leżą- Wskazał na łóżko ze śmiechem

Posłałam mu zabijace spojrzenie. Podszedł i pocałował mnie czuło. Uśmiechnęłam się sama do siebie jak wyszedł.
                                      ...
Siedzieliśmy w Budapeszcie, Ethan nagle wszedł z jakąś dziewczyną. Wszyscy zachowywali się jakby ją znali.

- Cześć Matilda- Damiano przywitał się z nią chłodno

Usiadła przy stole u zaczęła rozmawiać ze wszystkimi. Powoli analizowałam kim jest. Wszyscy traktowali ją raczej z niechęcią, ale nie mogłam zrozumieć dlaczego. Oglądałam jej każdy ruch i uważnie słuchałam każdego słowa.

- I co Thommy, wiesz już którą gitarę kupujesz?- Spytała, nie podobało mi się jak czule zwraca się do chłopak, tym bardziej ze obok siedział jego dziewczyna

Nie wiem dlaczego zabolały mnie te słowa. Czułam się zastąpiona.

- Kupujesz nową gitarę? Thommy?- Zakpiłam

- Emm.. tak- Odpowiedział, ale średnio słuchałam co mówi dalej

Gdy Ethan wyszedł po alkohol, przeprosiłam i wyszłam.

- Kim ona jest?- Spytałam po chwili

- Kto? Ah.. Matilda- Zaśmiał się nerwowo- To moja dziewczyna... Vic?

Patrzyłam w jeden punkt. Nie poinformował mnie, mimo ze widywaliśmy się co trzy dni. Prze dwa miesiące nie wspomniał o niej ani słowem.

- Mhmm- Na język cisnęło mi się dużo pytań- Ile ma lat?

- 25- Westchnął

- Co robi.. No wiesz tutaj? Nie wychodziła z nami- Zaśmiałam się, trochę bolało mnie to ze nic nie wspomniał

- A.. przyleciała z nami samolotem, nie miałem czasu cię przedstawić- Zaśmiałam się

- Rozumiem.. Właściwie nie, ale pierdol się- Wyszłam z pokoju

Przez resztę wieczoru była gwiazdą towarzystwa. Mówiła w większości tylko ona. Moje uczucia do niej. Właściwie nie milam żadnych odczuć. Nie mogłam powiedzieć ze ją lubię lub nie. Była mi obojętna.

- Wiedziałeś?- Spytałam, chociaż dobrze wiedziałam ze tak

- Tak.., ale przecież się nie widywaliśmy- Zaśmiałam się czule

- Nie mam do nikogo problemu, po prostu mnie to ciekawi- Odparłam i położyłam głowę na jego ramieniu- Dobranoc
                                         ...
Wstałam rano. Ethan rozbierał dziewczynę w kuchni, ale tamta się zatrzymała. Coś kazało mi zostać, chociaż lekko mnie to obrzydzało.

- Nie mam ochoty- Powiedział sztucznym głosem

- Bo?- Spytał napalony

- To prze twoich znajomych..- Bianca stanęła za mną

Pokazałam jej żeby była cicho.

- No wiesz.. Damiano i Thomas są spoko- Teraz ubodło mnie stwierdzenie „znajomych", nawet Bianca stała się już przyjaciółką dla wszystkich- Ale dziewczyny- Zaśmiała się- Mam wrażenie ze twoi przyjęciem wybierają sobie tylko takie najbardziej zdołowane.. Sam mówiłeś ze ta jedna była w psychiatryku

Usiadłam przy ścianie. Bianca po chwili zsunęła się obok mnie.

- Obie są takie.. niby „chore", ale one tylko udają- Ethan stał wpatrzony w nią jak w obrazek- Obie są grube i brzydkie, wybierają tylko takie smutne nie mogli by znaleźć sobie lepszych?

Siedziałyśmy czekając na odpowiedź Ethana.
Chłopak rozpinał swój pasek.

- Zgadzam się z tobą.. nie chcesz się trochę pobawić?- Wyjął swojego..

Z obrzydzeniem uciekłyśmy z Biancą. Opadłyśmy na ławkę na naszym wspólnym tarasie.

- Widziałam za dużo- Powiedziała ze śmiechem uciekając od tematu

- Suka- Szepnęłam

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz