Ethan obudził mnie silnym szturchaniem. Wstałam i uderzyłam go poduszką chcąc dalej spać.
- Vic przestań musimy jechać na sale koncertową- Zaśmiał się zmęczony- Chodź na śniadanie i tak jesteś ubrana
Zaciągnął mnie na dół. Każdy miał zamówione śniadanie i chyba czekali tylko na nas. Miałam na talerzy mnóstwo naleśników z czekoladą. Które pewnie mają mnóstwo kalorii.
- Oglądaliście wczoraj beze mnie?- Zapytałam zastanawiając sieci zrobić
- Nie... nigdy- Thomas się zaśmiał
Potem zaczęła się dyskusja. Zdążyłam jakiś udać ze cokolwiek zjadłam i pójść na górę pod pretekstem „ogarnięcia się". Właściwie musiałam to zrobić żeby jakkolwiek wyglądać przed koncertem, ale zajęło mi to chwile i znów byłam na dole. Jechaliśmy autem w ciszy.
- Coś się stało?- Zaśmiałam się niezręcznie
Auto zatrzymała się przed halą.
- Czemu nic nie jesz?- Spytał wkurzony Ethan gdy szliśmy szybkim krokiem do środka
- Jem- Odpowiedziałam hardo
- Nie zjadała śniadania- Kontynuował Ethan
- Dlaczego nigdy mi nie wierzycie?- Odeszłam od nich, licząc ze uwierzą
Nie uwierzą. Jako pierwsza poszłam do stylistki. Potem zamknęłam się w garderobie z winem. Czekałam w ciszy aż ktoś po mnie przyjdzie.
...
Koncert się skończył, ignorowałam wszystkich mimo ze wiedziałam ze mają racje. Sama poszłam do baru napić się. Im więcej kieliszków pochłaniałam tym bardziej widziałam jak bardzo mam problem. W pewnym momencie nawet barman chciał zabronić mi picia. Gdy czułam już ze tracę równowagę, a alkohol pokazuje mi co raz więcej moich błędów i uzależnień wyszłam. Jestem zepsuta. Zataczając się i śmiejąc weszłam do hotelowego apartamentu. Otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu alkoholu. Nic nie było, ale może to lepiej. Weszłam do pokoju. Nikogo nie było. W całym mieszkaniu nikogo nie było. Zaczęło do mnie docierać więcej rzeczy: codziennie jestem pijana, odsuwam od siebie najważniejsze osoby w moim życiu, jestem brzydka i samolubna. Łzy same napłynęły mi do oczu, a głowa niemiłosiernie mnie bolała. Usłyszałam przekręcanie klucza i śmiech. Nie umiałam się opanować. Ktoś z impetem otworzył drzwi wtaczając się ze śmiechem do środka. Ethan wszedł do pokoju wołając mnie ze śmiechem.- Vic! Vic chodź wyjdziemy na miasto- Thomas wszedł do pokoju za chłopakiem
Otarłam łzy. Wstałam patrząc na nich z uśmiechem. Łzy mino wszystko spływały mi po policzkach.
- Co się stało?- Spytał blondyn
- Zjarałam się- Odparłam ze śmiechem
- Widzę, ale pieprzysz- Oboje usiedli na łóżku- Przecież widzimy co się dzieje
- Nie.. nie, jest dobrze- Wymusiłam śmiech- Biorę leki jest już lepiej..
- To czemu się głodzisz, tniesz i płaczesz gdy nas nie ma?- Spytał patrząc mi w oczy
- Bo nic się nie dzieje- Odparłam mimo że wiedziałam że po prostu nie umiem tego wyjaśnić
Spojrzeli na mnie z żalem. Damiano wszedł do pokoju z winem i rzucił się na łóżko. Wysłałam spojrzenie proszące żeby nic nie mówili. Odwrócili wzrok.
- Czyli zostajemy w domu- Zaśmiał się gdy obok niego wepchnęła się dziewczyna
- Damiano Victoria..- Thomas zwrócił się do chłopaka, ale ten już całował się z dziewczyną
Coś właśnie przebiło mi serce. Nie ważne ile osób będzie się o mnie martwić. Nie ważne czy dwójka moich najlepszych przyjaciół będzie próbował mnie ratować. Ja zawsze będę liczyła że on zmieni zdanie. Że scenariuszu z mojej śpiączki się spełni. Ale ta bańka pękła, a ja pojechałam do szpitala bez niczego. Teraz znów tu siedziałam. Znów czułam się kochana. Ale mimo wszystko łzy ciekły mi po policzkach. I byłam wdzięczna za to ze Thomas próbuje je zetrzeć. Próbuje naprawić to wszytko co się stało. Ale potrzebuje miłości. Romantyczności i uścisku z podtekstem a nie bez. Nikogo nigdy nie pokocham tak bardzo jak tego mężczyzny, który teraz całuje tą śliczną modelkę. Na jej palcu lśni pierścionek. Pierścionek na serdecznym palcu. Zaręczyli się. Zaręczyli się, zaręczyli się, zaręczyli się. Poczułam że jeżeli jeszcze cokolwiek zostało z mojego serca to właśnie umarło. Wokół było tylu ludzi. Czułam zawroty głowy. Chciałam zasnąć, ale nie mogłam. Przybrałem fałszywy uśmiech nie przejmując się tym że jestem już dla niego nikim. Nie przejmując się tym ze nie straciłam tylko miłości, ale tez przyjaciela. Który zdane się nie widzieć moich łez i zaciskać dłoń na jej ślicznych nogach. W wolnej chwili wyszłam. Weszłam do łazienki i wbiłam żyletkę nie wiem nawet gdzie. Łzy zakrywały mi widok. Wiem ze krwawiłam. Mocno. Nakleiłam plastry i zakryłam je krótkim rękawem. Usiadłam z postronne na łóżku kładąc głowę na ramieniu Ethana obserwując śmiejących się przyjaciół. Zamknęłam zmęczone oczy.
CZYTASZ
Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De Angelis
FanfictionCzuję że to koniec. Ona o tym wie, a ja nie daje już sobie rady. Gdzie jest kurwa ta żyletka?! ~ Książka opisująca, uczucia i w pewnym sensie życie Victorii De Angelis, która nie daje sobie rady z uczuciami do swojego przyjaciela. Przeczytajcie, żeb...