XXII

117 6 0
                                    

Stałam właśnie w kuchni czytając kolejne nieprzychylne mi artykuły. Wszyscy spali oprócz Thomasa i Bianci. Oczywiście nie schodzili na dół i byłam pewna ze długo nie zejdą. Reszta pewnie też nie, bo Damiano rzucił mi się do łóżka dopiero około godziny 5. Prasa znów opisywała mnie tym razem z Biancą upity na ulicach Rzymu. Jak widać nie tylko moji „Przyjaciele" uważają ze się staczam. Zdjęłam bluzę. Jej jasny komór sprawił że było widać odciśniętą krew. No trudno. Przemyłam rany i rzuciłam telefon. Niech się pieprzą.

Położyłam się w łóżku obok Damiano. Wtuliłam się w jego ogrzane ciało. Odwrócił się głową w moją stronę.

- Wszystko w prządku?- Zapytał

- To chyba twoje ulubione pytanie- Wymusiłam śmiech

- Czekam na prawdziwą odpowiedź- Powiedział czułym tonem

- Nie..- Załamał mi się głos- Nie jest w porządku

- Oh Vic.. mów- Zaśmiałam się na jego Oh

- Thomas... z resztą nie ważne, w prasie znów zmieszali mnie z błotem- Chłopak pokiwał głową

Nienawidzę gdy stanę się takim „psychologiem"

- Co Thomas?- Zapytał po chwili

- Przecież wiesz- Zaśmiałam się gdy chłopak bawił się moim pasemkiem

- Tak wiem... tez mnie wkurza pieprzą się od godziny- Zaśmialiśmy się- Przecież wiesz ze był nabuzowany..- Powiedział już na serio

- Przynieść ci aspirynę?- Spytałam odchodząc od tematu

- Mogłabyś- Zaśmiał się

Podniosłam się z łóżka ukazując całe ramie.

- Vic.. Ja pierdole- Chłopak przejechał palcem po bolących ranach

- Przestań- Syknęłam zabierając rękę

- Przepraszam- Chłopak się podniósł- To chyba nie przeze mnie?

Zaśmiałam się

- Nie, zapomnij- Wyszłam z pokoju nim zdążył cokolwiek powiedzieć

Thomas i Bianca leżeli przy otwartych drzwiach. Jakaś egoistyczna strona mnie chciała żeby on zobaczył. Żeby wiedział. Myśle ze to dlatego zdjęłam rano bluzę. I tak wszyscy mnie nienawidzą, co mi szkodzi być jeszcze gorszą.

- Vic!- Krzyknęła dziewczyna

Była tak delikatna. A oczy tym tak zniszczona

- Chodź do nas- Zaśmiała się

Widziałam zirytowane spojrzenia jej chłopaka. Co się stało że zaczął tak bardzo mnie nienawidzić?

- Nie teraz- Powiedziałam z bolącym sercem- Muszę znaleźć dla Damiano aspirynę..

Zobaczyłam jej rozczarowane spojrzenie.

- Wam też będzie potrzebna- Coś skusiło mnie żeby spojrzeć blondynki w oczy, nienawidziłam gdy mieliśmy taką relacje- Przyniosę wam, a potem się zmywam

- Dzięki- Powiedziała nadal urażona

Znalazłam tabletki w szafce. Najpierw poszłam do pokoju Ethana. Spał przytulony do poduszki.

- Masz- Szturchnęłam go lekko

- Dzięki Vic- Chłopak podniósł się i tez objechał mnie wzrokiem, ale nic nie powiedział

Wyszłam z pokoju. Zarzuciłam na siebie mój wcześniejszy seter. Znów wróciłam do pokoju moich przyjaciół. Podeszłam do łóżka i podałam dziewczynie obie tabletki.

- Dzięki- Powiedziała

Czułam ze czuje się złe z tym że ją sprawiłam. Mimo wszytko wiedziałam ze ona wie, co się działo pomiędzy mną a Thomasem. Wróciłam do naszego pokoju.

- Wreszcie- Zaśmiałam się

- Chyba pójdę popływać- Zaśmiałam się

Powtarzalność mojego życia jest okropna. Pływanie- Kłótnie- Alkochol- Godzenie się- Koncert- Kłótnie- Prasa- Cięcie się- Chwila szczęścia- Kłótnie- Pływanie, i tak dalej.

- Victoria pamiętasz ze dzisiaj wyjeżdżamy do Szwecji?- Zaśmiał się

- Kurwa nie jestem spakowana- Kompletnie o
tym zapomniałam

- Spakowałem nas- Chłopak znów się zaśmiał- Jest już 9, powinnismy zacząć się szykować

Dam poszedł wszystkich budzić, a ja zaczęłam się ubierać. Bianca po chwili wparowała do mojego pokoju i zaczęła gadać.

- Czemu wczoraj nie poszłaś z nami? Jeśli to przez Thomasa się pocięłaś..- Dopiero po chwili zdałam sobie spraw ze znaczenia jej słów

- Skąd wiesz?- Zapytałam sucho

- Victoria, nie od dziś wiem kiedy i jak się to robi- Zaśmiała się- Może znamy się trzy dni, ale jesteś dla mnie ważna i chyba go zabije

Zaśmiałyśmy się
...
Nigdy nie czułam tak ogromnej potrzeby przytulenia Thomasa jak teraz. Oparłam głowę na ramieniu Damiano.

- Hmm?- Zamruczał chłopak

- Nie wiem co mu zrobiłam- Wyszeptałam

Chłopak objął mnie w pasie. Lot spóźnia się nam już ponad godzinę.

- Musimy iść- Szepnęłam

- Ale jest mi tak dobrze- Zaśmiał się

W samolocie chciałam usiąść obok Bianci, ale chyba tez po prostu chciałam minąć się z Thomasem.

- Mogłabym..?- Spytałam cicho- Usiąść z Bi?

Przewrócił oczami i wstał. Przez cały czas nie dawałam po sobie poznać jak bardzo bolało mnie jego zachowanie. Byłam tak bardzo napalona na to ze będę mogła porozmawiać z Biancą, ale teraz chciało mi się już tylko płakać.
Łzy samowolnie poleciały mi z oczu, otarłam je szybkim ruchem.

- Wiesz że nie musisz przy mnie udawać?- Spytała troskliwie

- Muszę- Szepnęłam

- Czemu? Przecież wiem ze to przez Thomasa- Zaśmiała się ponuro

- Po prostu boli mnie to jak.. jaki dla mnie jest- Czułam się jak rozemocjonowana nastolatka- Nie mamy już 15 lat

- Porozmawiam z nim- Pokiwała mi głowa, a ja rzuciłam mu spojrzenie

Cały lot patrzyłam się w oczy Damiano. Co jakiś czas tez na mnie patrzył i uśmiechał się czarująco. W końcu wysiedliśmy z samolotu i pocałował go ostrożnie. Tak bardzo siebie nienawidziłam. Tak bardzo nie chciałam taka być, a czułam ze na sile zwracam na siebie uwagę. Najchętniej zniknęłaby... ale wtedy też wszyscy byliby skupieni na mnie. Czułam się tak głupia u bezsilna.

- Pierdol się- Damiano szepnął do Thomasa gdy przechodziliśmy obok

Zaśmiałam się cicho.

Mój koniec...- Måneskin/ Victoria De AngelisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz