Rozdział 2

228 11 0
                                    

A.N. Do zastrzeżeń dodam również, że cokolwiek ten rozdział może sugerować, nie jestem rasistą! Po prostu piszę jak było w komiksach.

Na wszystkich monitorach Strażnicy pojawiły się zakłócenia statyczne, a z każdego głośnika dochodziło minutowe odliczanie. Jak na sygnał, Superman i Superboy złapali się za uszy z bólu.

Wally ponownie sprawdził drzwi, które tym razem okazały się otwarte. Wpadł do ambulatorium wraz z Artemis, Willem (Red Arrow), Damianem (który udawał, że został wepchnięty przez innych), Barbarą, Seliną i Cass. Po chwili wbiegli tam, już pogodzeni, również Tim i Jason, którzy "przypadkowo" zostali potrąceni przez wózek inwalidzki Barbary.

W środku M'gann i jej wujek próbowali uspokoić Batmana.
- Nie możemy! To jedyny sposób! Inaczej umrze! - M'gann miała łzy w oczach.

- Co się tu dzieje?! Co z Dickiem?! - zapytała gorączkowo Barbara.

- Jego obrażenia są teraz w większości psychiczne, więc ja i wujek J'onn utrzymywaliśmy go przy życiu telepatycznie, ale nie potrafiliśmy go obudzić. Wysłaliśmy więc Aquamana i Wonder Woman na Atlantydę po technologię, która ustabilizowała by go na tyle, żeby sam się obudził. Wydawało nam się że to dobry pomysł, ale...- przerwała wyjaśnianie Miss Martian.

- Ale przez połączenie telepatyczne za około 30 sekund na wszystkich monitorach Strażnicy zostaną wyświetlone wspomnienia Nightwinga. Batman zażądał jego odłączenia, ale jeśli zrobimy to przed "projekcją", Dick umrze - skończył za nią Martian Manhunter.

- 20 sekund od teraz - warknął Batman. Po chwili złagodniał. - Kiedy Dick się obudzi, zamierzam wsadzić go pod szkło pancerne. On to chyba robi specjalnie.

- Myślę, że Donna i Rachel z radością zrobią to za niego, gdy się dowiedzą - szepnął bardzo cicho Jason do Damiana. Chłopiec powoli skinął głową z małym uśmieszkiem.

Doktor Mid-nite, M'gann i J'onn wyszli z ambulatorium, zostawiając Dicka z rodziną, Wallym i Artemis. M'gann zaczęła wyjaśniać wszystkim zgromadzonym co się za chwilę stanie, kiedy nagle odliczanie zakończyło się i na monitorach pojawiła się pierwsza scena.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Czarnowłose dziecko, około sześcioletnie, biegło w stronę namiotu cyrkowego pod którym stała dwójka podobnych do niego ludzi. Kobieta miała długie blond włosy i niebieskie oczy, które były dokładnie w tym samym niesamowitym odcieniu, co oczy Nightwinga. Mężczyzna miał czarne włosy i brązowe oczy, a jego rysy twarzy nasuwały skojarzenie z twarzą Dicka. Ich przyjaciel był niemal idealną mieszanką tej dwójki.

- Mamo! Tato! To dzisiaj! To dziś jest ten dzień! - krzyknął mały Dick radośnie.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Oglądający zrozumieli co mówił, pomimo że to na pewno nie był język angielski.

- To romski, jego język ojczysty - powiedział Batman do zdumionej Orphan. Wally nagle zauważył, że wszyscy członkowie rodziny Nietoperzy zdjęli maski z twarzy.
W innym pomieszczeniu Strażnicy Kaldur i Conner cicho wstali i poszli do ambulatorium. Chcieli być ze swoim przyjacielem, bez względu na to, że był nieprzytomny. Reszta pozostała bez ruchu.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

- Tak mój mały Robin. To dzisiaj. Idź do pana Haly'ego i poproś o stroje - Mary Grayson uśmiechnęła się do syna, mówiąc w tym samym języku.

"Wspomnienia o Dicku Graysonie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz