Rozdział 23

99 9 1
                                    

No, to w następnym rozdziale polecimy z "Under the Red Hood". Trochę to potrwa, sorry! Ostrzegam, że ten rozdział nie jest w bawełnę owinięty, więc jeśli ktoś nie ukończył 13 lat lub ma kruchą psychikę, niech pominie.

Wiem, że teledysk nie ten, a piosenka już była, ale... W sumie to niczego na to nie mam. Ostrzegam przed WIELKIMI SPOILERAMI, więc jeśli jeszcze nie widzieliście "LEGO Monkie Kid", a zamierzacie to zrobić, nie oglądajcie tego. Enjoy!
P.S. Gość, który wszystko słyszy is cool!

- Czy mógłby Pan powtórzyć? Trochę rwie mi zasięg - głowa Dicka opierała się na jednym podłokietniku kanapy, podczas gdy jego nogi zwisały z drugiego. Na jego klatce piersiowej ustawiony był laptop z zamazanym i nieco rozpixelownym obrazem.

- Panie Grayson, skoro zapisał się Pan na zajęcia on-line, powinien się Pan upewnić, że Pańska lokalizacja nie będzie przeszkadzać w ich jakości - usłyszał w odpowiedzi monotonny głos nauczyciela.

(zmiana wspomnienia)

- No, a ja mu na to, że powinien poczuć raz w życiu aster, a gość się z jakiegoś powodu wkurzył i odpowiedział mi, że muszę poszukać miejsca z lepszym zasięgiem! Wyobrażasz to sobie, Jay? Jay? Jeśli nadal mnie słuchasz, oddzwoń. Proszę - wcisnął przycisk rozłączenia i westchnął.

- Nadal nic? - zapytała cicho siedząca na kominie Catwoman.

- Nic. Ostatnio Jason zadzwonił, kiedy byłem na misji w zeszłym tygodniu, więc nie mogłem odebrać. Teraz nie odbiera od stu godzin, czterdziestu sześciu minut i dwudziestu sześciu... Nie, siedmiu sekund.

Selina tylko patrzyła na niego jak na wariata.

- Liczysz to?

- Nie ja, mam zegar w rękawicy. Nieważne! B też nie odpowiada! Trochę się o nich martwię - przestał chodzić w tą i z powrotem po dachu i usiadł obok Seliny.

- Na pewno nic im nie jest. W końcu są z rodziny Nietoperzy.

- Że w sensie Batrodzinki?

- Tak. Ale proszę. Nie mów tego więcej.

(zmiana wspomnienia)

Dick właśnie jadł/przesuwał po talerzu jajecznicę w swoim już-nie-tak-ciemnym mieszkaniu, jednocześnie czytając gazety z zeszłego tygodnia. Zasłony okienka w kuchni zostały zmienione z czarnych na granatowe, a na ścianach wisiało kilka obrazów wyglądających jakby namalował je ktoś, kto nigdy wcześniej nie miał w dłoni pędzla (i prawdopodobnie tak właśnie było).

Przesunął kolejną gazetę na prawą stronę stołu, odsłaniając jeszcze kilka leżących pod spodem, gdy nagle jego oczy rozszerzyły się, a widelec wypadł mu z dłoni i zabrzęczał na podłodze.

- Nie... Nie, nie, nie, NIE! - zrzucił resztę gazet na podłogę i z przerażeniem wpatrywał się w ostatnią.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Cass spojrzała na Jasona pytająco, jednak on tylko przewrócił oczami i przyjął minę pod tytułem "nie obchodzi mnie to", a jego postawa dodawała "proszę, kupcie to".

W końcu Wally odkaszlnął niezręczne i nawiązał kontakt wzrokowy z 17-letnim socjopatą.

- Wiesz, gdybyś chciał o tym kiedyś...

- Nie - warknął Jason, sugerując, że to koniec jego wypowiedzi werbalnych w najbliższym czasie.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

- Ty! Jak mogłeś mi o tym nie powiedzieć?! Czemu pozwoliłeś mi myśleć, że wszystko jest w porządku?! - Nightwing przemaszerował drogę od platformy, na której zaparkował swój motocykl w stronę siedzącego przy Batkomputerze Bruce'a z wściekłością wypisaną na twarzy niezmywalnym markerem.

"Wspomnienia o Dicku Graysonie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz