Rozdział 7

158 10 2
                                    

Wiek ten sam, jak coś wam się nie podoba, wyślijcie mi maila
joe.doe.asterous@gmail.com.
🤭🤭🤭
Mówi wam coś "CHALANT forever"?

Piętnastolatek znany jako Roy William Harper poderwał głowę, ale nic nie zobaczył, ponieważ gdy spał Dick i Wally założyli mu na oczy opaskę.

Dick podał Wally'emu modulator głosu i kartkę z kwestiami.

- Widzę, że pan Harper postanowił do nas w końcu dołączyć! - powiedział głośno Wally, a wypowiedź zabrzmiała nisko i groźnie.

- Teraz możemy omówić okup. Ja stawiam na przynajmniej 50 dolców, jak myślisz Walls? - zapytał Dick przez swoje urządzenie. Obaj chłopcy szybko przycisnęli pięści do ust, aby stłumić chichoty.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

- Na co im było 50 dolarów? Według podręcznika do historii Graysonowie zawsze byli nadziani - zdziwił się Bart.

Jaime poprawił się na krześle.

- [Jaime Reyes, Impuls pyta wszystkich, ale wyraźnie oczekuje twojej odpowiedzi. Ponadto wypowiedział nazwisko Nightwinga w liczbie mnogiej]- zauważył Khaji Da.

Jaime westchnął. Zaczynał zastanawiać się nad logiką spotykania się że speedsterem.

- Cóż, nie wiem. Może Batman nie pozwalał mu kupować słodyczy? To tylko taka gra... Czekaj, powiedziałeś "Graysonowie"?! Nightwing weźmie ślub?! - oprzytomniał Blue Beetle.

Bart wyglądał jakby zeszło z niego całe powietrze.
- Ummm... Może? Próbuję już nie spoilerować, hermano. O, patrz! Kończą negocjować okup! - usiadł sztywno i usilnie zezował na ekran.

Po chwili Jaime wzruszył ramionami i zrobił to samo.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

- Więc, zarządamy za ciebie 53 dolarów, maszyny do waty cukrowej, sterowca i trochę zabawy. Flotę prywatnych odrzutowców już sobie odpuścimy. Jak myślisz, kiedy to wszystko dostarczą? - zastanawiał się Dick przez modulator.

Pomimo opaski na oczach Roy wyglądał na bliskiego wybuchu nuklearnego.

- Braliście coś?! - wrzasnął, gdy w końcu skończyła mu się cierpliwość.

- On jest za młody, a ja mam zbyt szybki metabolizm - streścił radośnie Wally.

- Chcemy się tylko trochę pobawić. I wkurzyć starych - dodał Dick bez modulatora, jednocześnie zdejmując z twarzy ciemne okulary.

Podszedł do Roya i zdjął mu z oczu opaskę. Nastolatek zamrugał.

- Jestem Dick, a to Wally. Porwaliśmy cię!

Roy zamrugał trzykrotnie w szoku.
- Co?! Żarty sobie robicie dzieciaki?! - warknął.

Wally wystąpił naprzód.
- To może jeszcze raz. To jest Robin, a ja to Kid Flash. Porwaliśmy cię, bo chcemy się zaprzyjaźnić! - sprostował.

Roy posiniał ze wściekłości.
- Co do ku... - zaczął wściekle, ale spotkał się z falą wody.

- Zły Speedy! Mamy niewinne uszy! - upomniał go dziecinnie Dick ponownie naciskając spust wodnego spryskiwacza.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Gdyby nie to, że Strażnica znajdowała się na orbicie w kosmosie, w tej chwili zaczęłaby podskakiwać. Śmiali się wszyscy (oprócz Willa, który poczerwieniał ze wstydu, Damiana, który tylko prychnął i Batmana, który lekko się uśmiechnął), a zwłaszcza Artemis i Zatanna (która nadal trzymała rękę Dicka jak w imadle).

"Wspomnienia o Dicku Graysonie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz