Rozdział 38

61 4 2
                                    

Dobra, szczerze przyznam się, że nie miałem pojęcia, że Superboy w kanonie "Young Justice" ma urodziny akurat 21 marca, dopóki nie obejrzałem sezonu 2 jeszcze raz. Że jakby zapytam, ale WHY?!

Dla ścisłości: Jedynie Michael kontroluje technologię i generuje różne rodzaje prądu elektrycznego. Charlie ma tylko jedną zdolność, za to bardzo niestabilną i zmienną. Wszystko zależy od jej poziomu stresu. W najgorszym wypadku po prostu powoduje pewne zjawiska paranormalne, ale nie ma nad tym najmniejszej kontroli. Bliźniaki nie mają żadnych mocy... Na razie 😈.

Enjoy!

Zatanna mimo wszystko nie była zaskoczona. Nie aż tak bardzo.

Potrafiła rozpoznać własny amulet na zdjęciach z raportu po Szczycie "The Light". Wiedziała też, że jedyną osobą, której oddałaby tak potężny urok bez zastrzeżeń, był właśnie Dick Grayson.

Bardziej martwiła się o jego obecną sytuację. Bo co się stanie, gdy skończą się wspomnienia? Czy Dick się obudzi? Czy jego mentalne i fizyczne obrażenia znikną całkowicie do tego czasu?

Cóż, gdyby już przeminęły, obudziłby się... Prawda?

Myślała też o tym, co parę chwil wcześniej powiedział Bart.

Ktoś, kogo niezwykle trudno zapamiętać. I ta blada dziewczyna z kamieniem na czole, często znajdująca się tuż obok rozmazanej przestrzeni w jej pamięci...

Zatanna wiedziała, czym jest mesmeryzm. Czytała też dużo o magii demonicznej. Podejrzewała już, z jakimi trudnościami musiały radzić sobie te dzieciaki.

Ona przynajmniej miała ojca, który nauczył ją podstaw magii. Ale ta dwójka zmuszona była radzić sobie ze wszystkim całkiem sama.

W tamtym momencie wpadła na pewien pomysł.

Tak. To mogło zadziałać.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Nightwing i Artemis stali we wnętrzu jednej z kilku czerwonych metalowych wieżyczek na terenie startowym satelity z lornetkami przy oczach.

- Wiem, że Wally najchętniej by mnie w tej chwili udusił - zaczął cicho 18-latek, opuszczając urządzenie. - Ale bardzo się cieszę, że wróciłaś.

- Szczerze mówiąc, ja też - Artemis uśmiechnęła się nostalgicznie. - Nie sądziłam, że tak mi będzie tego brakować - uniosła rękę, w której trzymała łuk i rozłożyła go. - Z resztą, to dlatego Wally tak niechętnie mnie puścił. Boi się, że to ryzyko, ta adrenalina tak mnie nakręci, że już nigdy się nie wycofam - napięła broń i wycelowała w górę. - I będę to robić zawsze, aż do śmierci - westchnęła niemal gorzko.

- Doskonale rozumiem, co czujesz - odparł Nightwing po chwili milczenia. - Ale ja nie znam alternatywy dla tego życia. Nie potrafię wyobrazić sobie tego uczucia, że nie jestem jedynym obrońcą w towarzystwie, że ktoś cały czas chroni moje plecy, gdy ja chronię jego.

Posłała mu pełne empatii spojrzenie.

- Och. Jesteście tam? - dało się słyszeć telepatyczne wezwanie La'gaana. - Bo mamy gości. Chłopaki od Manty. Ustawili na dnie jakąś platformę, czy wyrzutnię. Załatwię ich!

- Nie. Czekaj na posiłki - rozkazał mu Nightwing.

Artemis poruszyła się niespokojnie. Oboje wbili wzrok w ciemne wody.

- Zgarnę tylko butlę i lecę wesprzeć żółtodzioba - zakomunikował Superboy.

Nightwing klepnął się w czoło. Artemis zamknęła oczy.

"Wspomnienia o Dicku Graysonie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz