Rozdział 15

115 10 2
                                    

A.N. Dobra, powiem to tylko jeden jedyny raz: wiek nie będzie zgadzał się ani z "Under the Red Hood", ani "Teen Titans" ani z komiksami. Sorki, ale muszę wszystkie te ważne wydarzenia wcisnąć w 3 lata!

Drużyna wróciła do Jaskini. Musiał być to inny dzień, inny miesiąc, ponieważ nosili już zwykłe stroje misyjne. Niemal wszyscy byli szczelnie pokryci błotem i mieli gałązki we włosach.

Kid Flash i Miss Martian padli na kanapę dysząc ze zmęczenia. Aqualad i Superboy udali się w kierunku pryszniców. Zatanna i Rocket powlekły się w stronę szatni. Jedynie Artemis i Robin nie dyszeli i byli względnie czyści.

- Wy zawsze... tak macie? Jak wy to robicie... że macie na cokolwiek energię? - wydyszał czerwony na twarzy Wally. Zdjął już maskę, ale nie pomogło mu to zbytnio.

- Trening - odpowiedzieli zgodnie Artemis i Dick. Wally opuścił głowę na kolana.

- Przypomnij mi proszę, żebym w przyszły Dzień Mentora nie głosował na Batmana - wymamrotał do M'gann, która ze zmęczenia tylko pokiwała głową.

(zmiana wspomnienia)

- Roy! ROY!!! Alarm S! Chodź tu w trybie natychmiastowym! - Kid Flash trzymał w dłoni telefon i wydzierał się do niego niemiłosiernie.

Cały Zespół z wyjątkiem Rocket i Aqualada był już w Jaskini, wszyscy nosili stroje.

- Co to jest Alarm S? - zapytała cicho M'gann.

- To sygnał, że Strażnica jest prawie pusta. I że możemy zrobić tam co dusza zapragnie - wyjaśnił Robin, wyciskając kolejną tubkę niebieskiej farby do małego balonika. Następnie sięgnął po bitą śmietanę.

- "Rozpoznano: Red Arrow 21" - ogłosiły tuby zeta. Wraz ze zniknięciem złotego światła z jednej z nich wynurzył się wspomniany bohater.

- Wally, prosiłem cię już, żebyś mnie tak nie nazywał. To nie jest moje imię.

- Oj, no weź! Pakuj klamoty, jazda do Strażnicy! - Kid Flash podbiegł wyszczerzony do tub zeta. Jednak z żadnej nie wydobywał się najmniejszy dźwięk, ani błysk światła.

W związku z tym Wally wbiegł w tylną ścianę. Mocno.

Robin zeskoczył z kanapy i podpiął holo-rękawicę do komputera przy tubach.

- Blokada "Areszt domowy"?! Bruce, masz nas za dzieci?! - zaczął pisać po klawiaturze w zawrotnym tempie. W końcu uśmiechnął się z satysfakcją - Bingo. Jazda do Strażnicy!

Young Justice nie dał sobie tego dwa razy powtarzać. Wszyscy natychmiast wbiegli do tuby i przenieśli się do Strażnicy.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Bruce zasłonił dłonią oczy. Clark niewiadomo skąd wyciągnął "Metropolis News" i zaczął je wertować. Diana wyglądała, jakby z całych sił starała się nie uśmiechnąć. Barry nerwowo tupał obiema nogami. Hal nagle bardzo zainteresował się swoim pierścieniem.

I pozostali tak jeszcze długo, pomimo pytających spojrzeń rzucanych im przez wszystkich innych.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

- To było nieodpowiedzialne z waszej strony Robin! Możesz być pewny, że ulepszę systemy obronne i założę ci lokalizator Robin! Gdzie on znajduje te teksty? W "Poradniku zdesperowanego rodzica"?

- Wyluzuj Rob, to tylko szlaban na patrole i tyle - Wally nawet nie podniósł wzroku znad gry wideo.

- TYLKO???!!! Walls, on mnie skuł! - Dick wskazał na swoje stopy. Rzeczywiście, były skute kajdankami bez widocznej dziurki od klucza.

"Wspomnienia o Dicku Graysonie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz