Rozdział 5

167 8 2
                                    

Z łaski swojej nie zwracajcie uwagi na słownictwo w piosence. Ale musiałem umieścić tu ten teledysk, bo moja znajoma nie zna ani wyglądu, ani historii Batfamily. Z góry ostrzegam przed lekko drastyczną treścią teledysku!
Teraz ciągle będzie wiek:
Dick - 10 lat,
Wally - 12,5 lat,
Roy (Will) - 15 lat,
do czasu aż napiszę inaczej. Będę pisać "Roy" zamiast "Will", bo tak go wtedy nazywali. To nadal przyszły Red Arrow, a nie Arsenał. Co do momentu z Zatanną: CHALANT FOREVER!!!

Batman zacisnął i rozluźnił pięść.

- Ciekawe, że Dick nigdy mi o tym nie wspomniał - stwierdził niebezpiecznym tonem.

- Bał się, że nie pozwolisz mu sobie dalej pomagać. Nie chciał cię martwić - wszyscy (w tym zirytowana Cass) usłyszeli głos Wally'ego. - W czasach oryginalnego Young Justice ukrywał kontuzje na misjach, bo nie chciał nas rozpraszać.

- Do czasu naszej nieautoryzowanej misji w cyrku. Był bliski omdlenia, ja i Will musieliśmy go podtrzymać, prawie upadł. Po jakimś czasie zaczęliśmy zauważać kiedy był ranny lub słaby - dodała Artemis.

- Po miesiącu od Nowego Roku zaczął nam mówić. Potrzebował tylko trochę czasu - zakończył Kaldur.

Batman odrobinę się odprężył, ale nic nie powiedział.

Zamiast niego odezwała się Cass.
- Nie należę do tej rodziny długo. Nie należę w ogóle do Zespołu. Ale Dick pokazał mi dom. Jest dla mnie jak starszy brat. Ten kto go skrzywdził, słono mi za to zapłaci.

Wally spojrzał na nią zaskoczony.

- Ty umiesz mówić?!

Cass posłała mu ciężkie spojrzenie, więc zapadł się w krzesło i wrócił do oglądania wspomnień swojego najlepszego przyjaciela.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Robin panikował. Nie mógł oddychać, a Joker miał zaraz wrócić! Wtedy najwyraźniej przypomniał sobie o zapasowej strzykawce. Szybko wyjął ją z ukrytej kieszonki w dolnej części peleryny, przyłożył igłę do żyły w ramieniu i wcisnął tłok.

Po chwili znowu mógł oddychać.
Wrócił do wentylacji i, gdy odczołgał się już około 10 metrów od wejścia, zdjął maskę tlenową z twarzy i uniósł rękę do komunikatora w prawym uchu.

- Batman? Tu gotowe, faza trzecia.

(zmiana wspomnienia)

Batman, Robin i Komisarz Gordon stali przed sporym magazynem. Obok nich funkcjonariusze GCPD prowadzili Jokera, jego szaloną dziewczynę i sporą grupę ludzi przebranych za klaunów do radiowozów.

- Dobra robota Robin. Batmanie, powinieneś być z niego dumny. Dobrze się spisał, gdyby nie on, Joker zagazowałby cały budynek działającym venomem - pochwalił chłopca Komisarz.

Robin uśmiechnął się nieśmiało.
- Cóż, gdyby nie wasza dywersja i obecność Batmana, cysterna byłaby pilnie chroniona i nie udałoby się... - zaczął.

- Alarm w muzeum Gotham. Włamanie z kocią precyzją ze 20 sekund temu - przerwał mu Batman. - Chcesz mi pomóc złapać pewną kotkę?

(zmiana wspomnienia)

Robin biegł po dachu w kierunku przebranej za kota kobiety, uciekającej z dużą torbą na ramieniu. Catwoman próbowała skręcić w lewo, ale prawie zderzyła się z Batmanem, który stał spokojnie na krawędzi dachu.

Catwoman, zamiast na przestraszoną, wyglądała na zadowoloną widokiem Batmana.

- Cześć kotku! Trzeba było poprosić o następną randkę! - krzyknęła z uśmiechem.

"Wspomnienia o Dicku Graysonie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz