Rozdział 19

127 7 0
                                    

To znowu ja! Jak tam wakacje? Wiem, że aktualizacje są strasznie nieregularne, ale to nie moja wina, że gdy tylko rodzice widzą mnie z telefonem w ręku dostają wariacji!
Ostrzegę was tylko raz i to bardzo wyraźnie: jestem beznadziejny w pisaniu scen walki! Jeśli ktoś nagle pomyśli "hej, ale ja pamiętam to inaczej" lub coś w tym stylu, to przypominam, że TO NIE TEN KANON!

Para nastolatków wreszcie dotarła do ulicy, którą kosmitka roznosiła w drobny mak.

Nightwing zeskoczył z motocykla i odruchowo wcisnął "tryb nieruchomości" na kierownicy. Obok niego z wdziękiem wylądowała Troia.

Dziewczyna o różowych włosach unosiła się nad ulicą kilkadziesiąt metrów od nich. Nadal krzyczała coś w obcym języku.

- Jaki mamy plan? - Donna zdjęła lasso z biodra i zaczęła je rozprostowywać.

Dick z głupią miną obejrzał się za siebie po czym wskazał na swoją klatkę piersiową. - Do mnie mówisz?

Troia przewróciła oczami z irytacją.

- Nie, do ogromnej mątwy. Jasne, że do ciebie! Jaki mamy plan ataku?

- Jesteś pewna, że ma wrogie zamiary? Jeszcze nic nie zrobiła! - sprzeciwił się 14-latek.

Amazonka zacisnęła usta i napięła lasso.

- No to już ja sama się nią zajmę! - odepchnęła się mocno od ziemi i poszybowała w kierunku kosmitki.

- Nie sądzę, żeby to był dobry... - zdążył powiedzieć Nightwing, zanim różowowłosa dziewczyna uderzyła Donnę w twarz, przez co Amazonka zawróciła o 180° i zderzyła się z nim.

- No dobra, chyba jednak ma wrogie zamiary - wstał z ziemi i podał Troi rękę. - Plan wygląda tak: ty odwracasz jej uwagę, a ja pomagam cywilom w ewakuacji.

Dziewczyna skinęła głową. Nightwing wsiadł na motocykl i podjechał do grupki nastolatków skamieniałych na środku ulicy.

- Słuchajcie, jak widać tu nie jest bezpiecznie! Musicie wszyscy uciekać, ale już!

- Dokąd? - wyszeptała cicho wyglądająca na straszą od reszty rudowłosa dziewczyna w zielonej bluzie.

- Gdziekolwiek, byle dalej stąd! Czy któreś z was mieszka niedaleko? - zapytał, rozglądając się jednocześnie po otoczeniu. Wyglądało na to, że reszta cywilów ewakuowała się sama.

Blondyn w niebieskiej koszuli pokiwał energicznie głową.

- To super! Zabierz ich do siebie i nie wychodźcie dopóki nie zrobi się bezpiecznie - kątem oka widział Donnę walczącą z drugą dziewczyną w powietrzu. - Jazda! - pogonił nastolatków. O dziwo, posłuchali natychmiast.

Nightwing jeszcze raz obejrzał ulice i zamiast wrócić na miejsce walki zaparkował motor obok jednego z pobliskich budynków, po czym zaczął wspinać się na dach.

- Troia! To już wszyscy!

Nie wiedział czy Amazonka zareagowała, ani czy w ogóle go usłyszała, ale nie zwracał na to uwagi. Jego wzrok przykuło coś innego, daleko za Donną.

Z jednej z bocznych uliczek wyszedł umięśniony afroamerykański nastolatek.

Nie byłoby to aż tak zdumiewające, gdyby nie fakt, że zamiast dłoni miał srebrne działo soniczne, a większość jego ciała, w tym połowę twarzy pokrywał metal.

(A.N. "Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera")

Zanim Dick zdążył choćby mrugnąć, cyborg zaczął strzelać do kosmitki. Ona jednak nie dość, że robiła uniki, to nawet zasłoniła się Donną.

"Wspomnienia o Dicku Graysonie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz