Rozdział 4

171 8 1
                                    

Jakby ktoś pytał, Stephanie Brown aka Spoiler w tym kanonie jeszcze nie ma.
W tym opowiadaniu nie będzie Slade'a, a więc też Renegade'a. W serialu Nightwing i Deathstroke się ignorowali, w tym przypadku zostanę przy kanonie.
Obecny wiek:
Robin - 9 lat,
Wally - 12 lat,
Roy (Will) - 15 lat.

- Kto? - Robin gapił się na Kid Flasha.

- Kid Flash! Pomocnik Flasha! Wiesz, z Central City? Najlepszy bohater na świecie? - zapytał tamten.

- Czekaj, Flash? Speedster? Jesteś meta?! Co robisz w Gotham?!

- Ymmm... Rozmawiam z tobą w ciemnym zaułku?

Robin jęknął. Dlaczego zawsze on?!

- Słuchaj. Byłem z Flashem w trasie dookoła świata, ale zgłodnieliśmy i zatrzymaliśmy się we Francji na croissanty. Potem w wiadomościach był napad na bank w Central City, a ja musiałem iść do łazienki, więc Flash kazał mi wrócić później do domu i pobiegł sam. Ja też próbowałem, ale skończyłem tutaj. Jak wrócić do Central? - zakończył swój monolog Kid Flash.

Robin kilkukrotnie zamrugał, przyswajając informacje.
- Co? - wykrztusił w końcu. - Jeśli Batman cię tu zobaczy będzie wściekły!

- Ale ja i Flash jesteśmy tymi dobrymi! - zaprotestował starszy chłopiec.

- Tak, Superman też jest, a Batman ma atak zawsze kiedy choćby zbliży się do Gotham. Nie zrobi dla ciebie wyjątku - wyjaśnił Robin.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Superman uniósł brwi. Czy Batman naprawdę aż tak go wtedy nienawidził? Głupie pytanie. Oczywiście że tak.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

- Och! No szkoda. Ale ty lubisz metaludzi? Możemy się zaprzyjaźnić! - zaproponował Kid Flash.

- Hmmmm. No dobrze, ale na razie niech Batman nie wie. W każdą sobotę chodzę do Parku Gotham, możemy się tam spotkać. Wydajesz się w porządku - ocenił Robin. - Ale musisz szybko wracać do Central City.

- Jasne! W którą to stronę...?
Robin jęknął w duchu. Po chwili wskazał kierunek.
- Tam. Potem w lewo i prosto, a dotrzesz do Central City.
- Dzięki stary! Do soboty! - krzyknął Kid Flash odbiegając.

Robin westchnął i stał tam jeszcze przez minutę, zastanawiając się, jak konkretnie  się w to wpakował.

(zmiana wspomnienia)

Dick i Bruce w drogich garniturach szli po schodach Akademii Gotham. Dick miał nażelowane włosy i szarpał swój krawat, próbując go poluzować.
- Dlaczego tu? Dlaczego nie do jakiejś zwykłej szkoły? - zapytał chłopiec.

- Ponieważ zostałeś adoptowany przez miliardera, a miliarderzy wysyłają swoje dzieci do drogich szkół. Pamiętaj że nie możemy się wychylać - odparł Bruce.

- Nie o to mi chodziło. To połączenie podstawówki i liceum. A jeśli nie zdam do liceum? Zostanę w podstawówce do końca życia! - zamartwiał się Dick.

- Będzie dobrze, zdałeś wszystkie testy uzupełniające na A. Znajdź przyjaciela, a przetrwasz wszystko - stwierdził Bruce.

Weszli do szkoły, a scena zaczęła się zmieniać.

(zmiana wspomnienia)

Dick siedział na krześle w korytarzu szkolnym. Na krześle obok niego usiadła około 10-letnia rudowłosa dziewczynka w fioletowej sukience.

"Wspomnienia o Dicku Graysonie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz