XLV: Ciekawe jak to działa

468 63 19
                                    

|Anja|

Gwiżdżąc sobie pod nosem, dziewczyna szykowała się do wyjścia z domu. Castor był w Norwegii dopiero od paru dni, ale i tak nie mieli zbyt wielu okazji, żeby wspólnie pozwiedzać, a co jak co, dziewczyna miała kilka ulubionych miejsc, którymi musiała się pochwalić. Chłopak był dla niej zaskakująco dopasowany, chociaż zawsze sądziła, że da się usidlić w ten poważniejszy sposób dopiero po studiach, gdy będzie miała pracę i jakąś stabilizacje. Plany się pokrzyżowały, gdy wyjechała w wakacje do mamy Remiego i tam poznała tego seksownego Anglika. Teraz nie wyobrażała sobie, aby go nie było, tak wiele przegadali nocek, tak wiele mieli wspólnego.

Cieszyła się też, że jej rodzice tak łatwo przyjęli go pod swój dach na święta i pozwolili poznać. Oboje znali język angielski na lepszym poziomie niż ich córka, ale i ta podciągnęła się z niego, gdy tylko Castor przytłaczał ją długimi wypowiedziami, z których wyłapywała tylko ogólny sens. W końcu i ona mogła się pochwalić jako tako płynnością w mówieniu i rozumieniu.

Była z siebie dumna.

– Kochanie, Petter idzie z wami? – zagadnęła ją mama, wchodząc do pokoju nastolatki.

Blondynka odwróciła się do Idy i zastanowiła chwilę nad odpowiedzią. Oczywiście, że chciała zabrać Petta, ale ten był dziwnie nieobecny od samego rana. Nie zachowywał się tak, jak poprzedniego dnia, gdzie nie zwracali uwagi na nikogo oprócz siebie, wymieniając się pikantnymi szczegółami własnych żyć i żartując na mniej zobowiązujące tematy. Tak więc trochę jej brakowało tamtego Pettera, ale pamiętała słowa przyjaciół.

Pett był dziwny.

Remi nie chciał za bardzo zostawiać go samego, ale ostatecznie wyjechał ze swoich partnerem, a blondynka czuła, jakby to właśnie ta dwójka była sednem problemu gościa w ich domu.

– A gdzie jest? – spytała zamiast tego.

– Ostatni raz widziałam go w pokoju, gdy chciałam się spytać, czy będzie z nami wieczorem oglądał film.

– Proponowałaś mu film? – zdziwiła się, odrzucając swoje ulubione dżinsy na oparcie krzesła. Zabrała się za zdejmowanie luźnych dresów.

– A co? Miałam pozwolić mu siedzieć w samotności? – zironizowała, karcąc w ten sposób głupotę własnej córki. – Jest naszym gościem, zgodziliśmy się zapewnić mu dobre warunki na czas świąt.

– Dobra już, co odpowiedział?

Zwinęła swoje dresy niedbale w kule i cisnęła je w głąb szafy. Syk Idy rozniósł się po pokoju, ale córka ją zignorowała, czekając na odpowiedź i wciągając w tym czasie dżinsy na nogi.

– Że dziękuje za propozycje, ale chyba woli się przejść. Pomyślałam, że idzie z wami.

– Może idzie – odparła nieco skonsternowana. – Nie zabronię mu, w końcu Castor i ja nie idziemy na randkę, tylko zwiedzać miasteczko.

– Dobrze. Pamiętaj, to przede wszystkim twój gość, Anja. Nie oczekuj od nas, że będziemy mu serwować cały tydzień zabawy z nami, bo...

– Wiem! – krzyknęła, prostując się i przeglądając w lustrze. – Zaraz do niego wejdę, ale daj się ubrać.

Pokręciła głową, ale niczego nie dodała. Wyszła za to z pomieszczenia, zostawiając córkę samą. Gdy ta uznała, że wygląda znośnie i z pewnością nie zmarznie, chwyciła jeszcze swój telefon i bluzę, ruszając do pokoju blondyna. Miał spać z jej młodszym bratem, ale nagle stwierdził, że woli pilnować Olaia i Remiego. Nie dyskutowała z tym, bo wiedziała, że mimo wszystko tę dwójkę znał dłużej niż ją czy tego przygłupiego Ariana.

Believe it//bxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz