|Sylwester|
Ciężko mi było zostawić Olaia samego w domu, gdy cała grupa zbierała się do wyjścia. Gdyby nie ramię Hectora, spokój w głosie Pettera, pewnie bym zrezygnował z hucznego świętowania na rzecz tego kameralnego z własnym chłopakiem. A tak rudzielec pocałował mnie krótko i życzył udanej imprezy. Tor uznał to za idealną okazję do szarpnięcia nami do wyjścia. Petter też nie omieszkał zjechać dłonią na moje pośladki, gdzie zaraz na niego syknąłem, a on tylko przyspieszył kroku, wyprzedzając nas z wytkniętym językiem.
– Pieprzony zbok – mruknąłem, samemu się uśmiechając.
Zawitaliśmy na tłocznej sali koło dwudziestej drugiej. Wszyscy już się rozkręcili i trudno było określić, czy to przypadkiem nie zasługa przemyconego alkoholu, którego tak mieli wypatrywać opiekunowie. Nawet zauważyłem znajome twarze z wydziału. Mój ukochany wykładowca Andrew stał z kubeczkiem ponczu i dyskutował z wykładowczynią fakultetu z angielskiego, panią Grace. Nie powiem, miło było ich zobaczyć. Nieco dalej dostrzegłem Loli z Theklą i jakimiś dziewczynami. Żwawo dyskutowały, śmiały się i wyglądały na wstawione lub może to zasługa tańców?
Na prawo przy ścianie stał Urlik z Zoe, która patrzyła prosto w moje oczy z zaciętością, jakiej już dawno na żywo nie doświadczyłem. Przeszedł mnie dreszcz strachu. Wtem uścisk na mojej szyi się wzmocnił, a głos ociekający radością dotarł prosto do ucha:
– Nie jesteś z nimi tylko nami, Reva, a my cię nie oddamy.
Uderzyłem go z łokcia w brzuch, ale natrafiłem tylko na stertę mięśni, więc Hectora słabo to obeszło. No, chyba że szczerzenie zębów można było uznać za reakcję. Powróciłem spojrzeniem na dawną przyjaciółkę, ale teraz także i Urlik na mnie spoglądał z dziwnym smutkiem. Czy to prawda, że wybrałem i straciłem to, co było? Nie, wcale tak być nie musiało i Anja mi to udowodniła, łapiąc za dłoń. Jej była ciepła, podobnie jak delikatny uśmiech. Też widziała tamtą dwójkę, a mimo to stała z nami. Nie musiała.
– Remi!
Usłyszałem to szybciej, niż zdążyłem się odwrócić w stronę własnego imienia. Hector zniknął, a zamiast jego ramienia pojawiły się ramiona Stine, która stała na jednej noce i zachwiała naszą dwójką. Zacząłem się śmiać, odwzajemniając uścisk.
– Stine, dusisz!
– Bo cieszę się, że wróciłeś! Ale Olaia nie widzę – powiedziała, rozglądając się po odsunięciu ode mnie. – Nie mógł przyjść?
– Nie. On... miał coś do zrobienia.
– Ale jestem ja – powiedział Petter, wskazując na swoją znudzoną twarz. – Jak dasz mi kawałek ciasta za darmo, możemy się dogadać.
– A nie herbaty? Zielonej.
– Obie.
– Hej, braciszku, czemu nas nie przedstawisz? – żachnęła się Anja, podchodząc bliżej i wystawiając dłoń do Stine, drugą zarzucając ułożone blond włosy do tyłu. – Jestem Anja. Przyjaciółka Remiego, siostra Pettera i dziewczyna Castora. – Kiwnęła głową na swojego chłopaka, żeby go przy okazji przedstawić, chociaż mówiła po norwesku.
– Ty, a ja? – wtrącił urażony Rik, wychylając się zza Hectora, ale każdy go zignorował.
– Cześć, Stine jestem – przedstawiła się różowo włosa, podając dłoń. – Zdaje się, że tutejsza wyzyskiwaczka dla tych samców.
– Remi mi o tobie opowiadał i szczerze chciałam cię poznać. Oprowadzisz mnie tu? Bo kurde, Petter się nie kwapi.
– Ha! Jasne! Chodź, pokażę ci barek.
CZYTASZ
Believe it//bxb//✔
Romance„Człowiek całe życie uczy się czegoś nowego nawet o samym sobie. Czasem są to rzeczy, fakty, których nie chcielibyśmy, ale są częścią nas. Możemy dążyć do zmian, ale nie zawsze się udaje, nie zawsze są takie, jakich oczekiwaliśmy. Najlepiej zaakcept...