_52_

128 5 2
                                    

Pov's Victoria:

Obudziła mnie Hope zegarek pokazywał godzinę 11 napewno była głodna.Szybko się przebrałam i wzięłam młodą na dół.W kuchni zastałam Rebekah'ę

-Hej-przywitałam się

-Witam dwie ślicznotki-pocałowała Hope w czółko-to jak dzisiaj z tymi zakupami-włożyłam Hope do jej stoliczka i podeszłam do lodówki

-Gdy wrócę to pójdziemy-odparłam i zaczęłam przygotowywać jedzenie

-Gdzie idziesz?-zapytała

-Kol mnie gdzieś zabiera by pogadać-oznajmiłam

-Wrócicie do siebie?-zapytała

-Nie-odparłam-z resztą zobaczymy potem ci wszystko powiem

-A co z Nikiem?-zapytała

-W sensie?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie

-No wszędzie gdzie was widzę jesteście blisko, często się śmiejecie i ogólnie spędzacie dużo czasu razem-wyjaśniła a ja się na nią spojrzałam

-Nic ci nie powiem jesteśmy w domu pełnym wampirów a nie chce by ktoś słyszał nasze rozmowy-odparłam

-Dlaczego nie?-do kuchni wszedł uśmiechnięty Klaus-ja z chęcią posłucham

-Muszę cię zawieść ale nie będziesz słyszał niczego czego powiem Rebekah'ce o mnie-odparłam

-Ale o mnie bym posłuchał-uśmiechnął się a ja wzięłam ołówek który leżał po drugiej stronie blatu i w niego rzuciłam on złapał z uśmiechem

-Jesteś straszny-warknęłam z uśmiechem po czym zaczęłam karmić Hope

-Boisz się?-z twarzy nie schodził mu uśmiech

-Jestem od ciebie potężniejsza więc nie irytuj mnie bardziej-wrednie się uśmiechnęłam

-Mam ponad 1000 lat gdybym chciał pokonał bym cię bez żadnego ale-odparł a ja się zaśmiałam

-I przez te 1000 lat niczego się nie nauczyłeś dalej masz mózg jak 20 latek-jego mina zrzędła za to ja i Rebekah się śmiałyśmy

-Śmieszne-przewrócił oczami a do kuchni wszedł Kol

-Gotowa?-zapytał mnie

-Chcesz jechać zaraz?-zapytałam

-Tak czeka nas długa droga-oznajmił-to jak?

-Muszę się ogarnąć-podałam miseczkę Klausowi-trzymaj, ja idę się ogarnąć-poszłam do swojego pokoju

Pov's Klaus:

Gdy Vic wyszła Kol z uśmiechem spojrzał na mnie nie powiem lekko mnie to zdenerwowało

-Będzie ciekawie-powiedział i wyszedł chciałem iść za nim jednak Rebekah mnie powstrzymała

-Zostaw go nie warto-oznajmiła a ja wróciłem do karmienia córki.

Pov's Victoria:

Wzięłam szybki prysznic i się przebrałam.Zeszłam na dziedziniec gdzie Kol już na mnie czekał

-Możemy iść?-zapytał a ja kiwnęłam głową wówczas skierowaliśmy się do samochodu.

Otworzył mi drzwi a następnie ruszyliśmy

-To powiesz dokąd jedziemy?-zapytałam

-Do miejsca w którym wszystko się zaczęło-oznajmił

-Mystic Falls?-zapytałam

-Trochę dalej-odparł i włączył radio.

Po kilku godzinach dojechaliśmy w znajome mi miejsce czyli tam gdzie Kol zabrał mnie pierwszy raz.
Szliśmy w ciszy do celu, po kilku minutach doszliśmy do wodospadu było tak pięknie jak zapamiętałam.

SERCE NIE SŁUGA II|MIKAELSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz