_18_

172 8 0
                                    

Pov's Victoria:

Wstałam najwcześniej ze wszystkich jest godzina 6:30 wówczas poszłam po Hope by ją nakarmić, gdy weszłam też już nie spała więc zabrałam ją do kuchni i zrobiłam mleko po czym skierowałam się do salonu i wiecie co zobaczyłam wówczas zobaczyłam Hayley leżąca na podłodze, Klausa na kanapie, Jacksona na stole chyba jednak nie poszli spać jak reszta.Zabrałam Hope do jej pokoiku i zaczęłam się z nią bawić.

Pov's Klaus:

Hayley mnie obudziła spałem na kanapie jest godzina 12, gdy wstałem do pozycji siedzącej zobaczyłem jak Jackson budzi się na stole

-To ostatni raz kiedy pije-powiedziała Hayley-wszyscy jeszcze śpią pewnie Hope jest głodna

-Pójdę po nią-oznajmiłem i skierowałem się do pokoju mojej córeczki.

Zastałem w nim także Vic bawiąca się z Hope

-Witam ślicznotki-uśmiechnąłem się i pocałowałem Hope w czółko

Pov's Victoria:

Klaus miał bardzo dobry humor jak na siebie

-Komuś dopisuje humorek-stwierdziłam i weszła Hayley nie wyglądała zbyt dobrze

-O Vic-spojrzała na mnie-nakarmiłaś już Hope?

-Tak, miałam zamiar coś z nią pooglądać ale Klaus spał na kanapie ty na podłodze a Jackson na stole to chyba nie był to za ciekawy widok-zaśmiałam się

-Powiedzmy że gdy wszyscy już poszli nam jeszcze nie wystarczyło-uśmiechnęłam się

-To był twój pomysł-wtrącił Klaus i tak zaczęli się sprzeczać więc ja wzięłam Hope i wyszłam.

Wówczas poszłam do Kola który właśnie się obudził

-Hej kochanie-powiedział z uśmiechem-hej mała trybrydo-zwrócił się do Hope którą położyłam obok niego-byłaś wczoraj zmęczona?

-Dalej jestem nie wiem co się ze mną dzieje-odparłam

-Może to przez tą bransoletkę-pokazał na nią

-Może ale dziś muszę iść pobiegać-oznajmiłam-ale to dopiero na noc

-Dobrze-powiedział-ja dziś muszę coś załatwić wrócę za kilka godzin-wstał

-Co musisz załatwić?-zapytałam zdziwiona

-A jakieś sprawy związane z czarownicami-oznajmił i poszedł do łazienki wsiąść prysznic, a ja zaczęłam podejrzewać że Kol coś przede mną ukrywa.

Wyszłam na dziedziniec razem z Hope i posadziłam ją na kanapie, wtedy przyszedł Marcel

-Co tu robisz?-zapytałam przerażona i wzięłam Hope

-A więc to prawda córka Klausa żyje-powiedział

-Nie pozwolę ci jej skrzywdzić-zaczął podchodzić i wtedy pojawił się Klaus

-O co chodzi?-zapytał

-Przyszedłem zobaczyć czy plotki są prawdziwe-oznajmił patrząc na mnie

-Powiedziałam że nie pozwolę ci jej skrzywdzić-przypomniałam

-Nie mógł bym ma twoje oczy-stwierdził-nie wiedząc czemu

-To już nie ważne-powiedział Klaus-po co przyszedłeś?

-Chciałem zawrzeć rozejm-spojrzał na Hope

-Czyli słyszałeś już co stało się z klanem półksiężyca-zakpił Klaus

-Tak, chce rozejmu-oznajmił

SERCE NIE SŁUGA II|MIKAELSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz