_69_

106 6 0
                                    

Pov's Victoria:

Obudziłam się bardzo późno zegarek pokazuje godzinę 15, Nika już nie było obok mnie.Poszłam się ogarnąć a następnie zeszłam na dół gdzie spotkałam swojego ukochanego oraz Rebekah'ą

-Hej kochana-Klaus mnie pocałował

-Hej-przywitałam się-widzieliście może Elijah'ę?

-Z tego co nam mówił to poszedł do klubu bokserskiego obok kościoła-oznajmiła Rebekah-dlaczego pytasz?

-Muszę z nim porozmawiać-oznajmiłam-gdy wrócę pomogę ci przy weselu-uśmiechnęła się

-Może iść z tobą nie powinnaś chodzić sama-powiedział Klaus

-Muszę porozmawiać z nim w cztery oczy-odparłam

-Uważaj na siebie-powiedział a ja wyszłam.

Dotarłam do klubu gdy weszłam Elijah akurat uderzył tak mocno worek że uderzył on o ścianę

-Co on ci zrobił?-zapytałam i zaczęłam podchodzić

-Daj mi spokój-powiedział i chciał odejść jednak go złapałam i przyszpiliłam go siatki od klatki.

Zamienił nas stronami i chwycił mnie za nadgarstki nie mogłam się ruszyć, patrzył w moje oczy

-Zapomnij o tym jesteś z Niklausem-powiedział

-Chce o tym porozmawiać-odparłam a on zaczął się zbliżać był niebezpiecznie blisko

-Jesteś dziewczyną mojego brata który cię potrzebuje-odparł i mnie puścił, po czym wyszedł.

Zrozumiałam że chce mnie unikać.Wróciłam do posiadłości i zaczęły się przygotowania.Następnie zmęczona od razu zasnęłam w objęciach Klausa.

Dziś wstałam z samego rana by pomóc Rebekah'ce. Uczesałam ją i wraz z Frey'ą pomogłyśmy jej włożyć sukienkę, Hayley zrobiła jej makijaż

-Dziękuje wam-przytuliła nas ze łzami

-Ciociu nie płacz bo rozmażesz makijaż-powiedziała Hope

-Jest stresik?-zapytałam

-Ogromny-odparła w nerwach

-Nie masz powodu do stresu Marcel cię kocha-rzekła Freya-zaraz musimy jechać na miejsce-Rebekah postanowiła zrobić wesele tylko w gronie najbliższych, przyjechali ludzie z Mystic Falls a reszta to my, wesele odbędzie się obok pięknego domu nad jeziorem

-Vic a ty nie masz stresu jesteś świadkową Marcela-zachichotała zestresowana

-Nie nie jestem-odparłem ze śmiechem-pora jechać wszyscy czekają, widzimy się pod ołtarzem-wyszłam z z wampirzą prędkością znalazłam się na miejscu ponieważ muszę być tam wcześniej.

Zobaczyłam zestresowanego Marcela stojącego z Klausem i Damonem

-O blondi zawitała-Damon mnie przytulił-pięknie wyglądasz

-Nie przeginaj-powiedział Klaus i mnie do siebie przytulił

-Stresik?-zapytałam

-Ogromny-odparł a ja się zaśmiałam-Rebekah odpowiedziała to samo

-Elijah poprowadzi ją do ołtarzu, Kol udzieli ślubu a my jesteśmy światkami-Klaus się uśmiechnął a ja dostałam SMS że dziewczyny są na miejscu-przyjechały chodźcie pod ołtarz.

Zajęliśmy swoje miejsca, zaczęła grać muzyka a po schodach zaczęła schodzić Rebekah wraz z Elijah'ą Marcelowi aż mowę odjęło

-Wiem jest piękna-powiedziałam

SERCE NIE SŁUGA II|MIKAELSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz