_77_

101 4 0
                                    

Pov's Victoria:

Obudziłam się w czyiś ramionach kiedy się odwróciłam okazało się że Klaus leży koło mnie.Tego się nie spodziewałam nawet nie wiem kiedy przyszedł. Wstałam i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic.Gdy wyszłam Nik już nie spał

-Kiedy przyszedłeś?-zapytałam wycierając mokre włosy

-Już spałaś-odparł i wstał-nie wiem co począć z Hope będzie odczuwała wszystko silniej a jej charakterek nie należy do prostych

-Prędzej czy później to by się stało ona jest wilkołakiem powinna przez pierwszą przemianę i poczuć tą wolność-odparłam

-Ale ty jej nie przeszłaś-powiedział

-Ja miałam 7 lat a ona ma prawie 16-odrzekłam-poradzi sobie-Klaus do mnie podszedł-dlaczego przychodzisz do mnie w nocy?

-Brakuje mi ciebie-odparł z niewinnym uśmiechem na twarzy a jego oczy skupiły się na moich

-Miałeś dać mi czas-powiedziałam

-Przecież ci go daje-odparł

-Nie życzę sobie żebyś przychodził do mnie kiedy cię o to nie proszę-wyszłam

Pov's Klaus:

Chciałem dobrze a dostałem ochrzan.Wyszedłem za Vic poszła do kuchni gdzie była Hayley, Kol i Freya

-Hej kochana-Vic przytuliła Hayley

-Hej-odparła-co z Hope? Podobno z nią wczoraj rozmawiałaś

-Przemieni się-oznajmiła

-Jak mogłeś na to pozwolić?-zapytała mnie z podniesionym głosem

-Uparła się by z nami iść-broniłem się i wtedy usłyszeliśmy krzyk

-Co to?-zapytała Hayley

-Hope zacieśnia wzięzie z rówieśnikiem-Vic się uśmiechnęła i wszyscy skierowaliśmy się do lochów.

Pov's Victoria:

Hope sobie poradzi ja to wiem.Na dole okazało się że młoda się wyżywa na Romanie

-Proszę wypuśćcie mnie-poprosił chłopak był zrozpaczony-chce wrócić do siostry

-Hope-chwyciłam dziewczynę zanim wbiła mu nóż-dość dostał za swoje

-Nie prawda mógł zabić mi mamę i ciebie-zanim wbiła mu nóż złapałam za ostrze przez co polała się moja krew-co ty robisz?

-Powiedziałam dość-zabrałam jej nóż-trzeba wiedzieć kiedy odpuścić-rozkułam chłopaka i pokazałam mu jego pierścień-wróć do siostry i zacznijcie nowe życie jednak jeśli dowiem się że dalej utrzymujecie rodzinną tradycje zniszczę was jasne?

-Tak i jeszcze raz przepraszam-powiedział a ja dałam mu pierścień on go włożył i zniknął

-Coś ty zrobiła okazałaś litość i słabość-wrzasnęła Hope i wzięła zatrute noże a jednym rzuciła we mnie złapałam go

-Litość nie jest słabością-odparłam a ona rzuciła kolejnym nożem który złapałam

-Jesteś słaba-krzyknęła

-Targają tobą emocje to minie-oddałam jej nóż-ale jeśli rzucanie we mnie nożami ci pomaga to rzucaj-uśmiechnęłam się a ona się do mnie mocno przytuliła

-Jak ty sobie z tym radzisz?-zapytała łamliwym głosem

-Kiedyś dojdziesz do takiej perfekcji-puściłam do niej oczko a ona się uśmiechnęła-chcesz sobie ulżyć?

SERCE NIE SŁUGA II|MIKAELSONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz