9

54 7 1
                                    

Kasjan opierał się o futrynę i obserwował mnie, jak zakładałam czarne spodnie, a do tego błękitną koszulę. Ręce miał skrzyżowane na piersi i jego oczy śledziły każdy mój ruch.

- Może cię zawiozę? - spytał.

- Nie, naprawdę nie trzeba - odezwałam się i podeszłam do toaletki, złapałam szczotkę i przeczesałam sprawnie włosy. Przy okazji skontrolowałam makijaż w lusterku.

Podeszłam do wampira i złożyłam mu pocałunek w policzek. Owiał mnie przyjemny zapach jego perfum.

- Kiedy wrócisz? - spytał, gdy minęłam go w przejściu. Wiedziałam, że obserwował mnie uważnie.

- Nie będę długo.

- Nie poganiam cię, jeżeli chcesz spędzić z Moniką trochę więcej czasu, to idźcie gdzieś razem - zaproponował.

Poczułam ucisk w żołądku, było mi strasznie głupio, że musiałam go tak okłamywać. Nie chciałam jednak, żeby wiedział, że jadę spotkać się z Maxem. Wtedy na pewno nie pozwoliłby mi jechać i chciał poznać mój powód spotkania z teściem.

Na naszym przyjęciu zaręczynowym, nie miałam okazji, żeby zaczepić Maxa w sprawie naszej rozmowy. Na szczęście mój spryt mnie nie zawiódł i któregoś dnia, korzystając z nieuwagi Kasjana wykradłam numer z jego telefonu. Jakiś czas później zadzwoniłam do Maxa i po długich prośbach, w końcu udało mi się umówić z nim na spotkanie.

Wolałam załatwić to szybko i po swojemu. Musiałam przyznać, że czekałam trochę czasu, aż Max znalazłby dla mnie chwilę. Chciałam porozmawiać z nim o mojej przemianie, której nie mogłam się doczekać. Chciałam wiedzieć o niej wszystko, jak się będę czuć, co będzie się ze mną działo. Takie informacje najlepiej było uzyskać u źródła.

Wiedziałam, że Kasjan nie chciał ze mną o tym rozmawiać, cały czas uciekał od tematu. Bałam się, że mógłby przedstawić mi wszystko w negatywnym świetle, żeby zniechęcić mnie do swojej decyzji.

- Posiedzimy godzinę, góra dwie - odezwałam się, pakując rzeczy do torebki.

Kasjan niespodziewanie podszedł do mnie i objął mnie od tyłu, ręce kładąc na moim brzuchu. Oparł brodę na moim ramieniu.

- Siedź ile chcesz - mruknął do mnie. - Tylko proszę cię, uważaj na siebie.

- Dobrze kochanie.

Dotknęłam dłonią jego policzka i odchyliłam się, żeby pocałować wampira.

- Co będziecie robić? - spytał ciekawie.

- Kasjan - westchnęłam zniecierpliwiona - już ci mówiłam, pójdziemy do jakieś kawiarni, potem może do galerii.

- Szkoda, że nie mogę iść z wami - mruknął smętnie.

- Tylko byś się wynudził - odparłam zdecydowanie.

Kasjan puścił mnie, a ja zapięłam torebkę na zamek i oparłam się biodrami o blat. Popatrzyłam na narzeczonego delikatnie się uśmiechając.

- Muszę się zbierać - powiedziałam.

- Jasne - odezwał się i odprowadził mnie do wyjścia.

Wampir pocałował mnie na pożegnanie. Zarzuciłam mu ręce na szyję i popatrzyłam w oczy. Patrzył na mnie z troską, aż ścisnęło mi się serce. Nie lubiłam go oszukiwać, ale nie miałam wyjścia. Pogładziłam go po twarzy i wyswobodziłam z uścisku.

- Do zobaczenia później - odezwałam się i wyszłam na dwór.

- Do zobaczenia.

Wsiadłam do samochodu i odjechałam w stronę centrum miasta. Na miejscu byłam po kilkudziesięciu minutach, umówiliśmy się w sporym pubie. Przez całą drogę zastanawiałam się, jak będzie wyglądała nasza rozmowa. Zastanawiałam się nawet nad pytaniami, jakie chciałam zadać Maxowi.

Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz