3

67 8 1
                                    

Jakiś czas później szykowałam się do pracy. Kasjana nie było w domu już od wczesnego ranka. Pożegnał się ze mną, całując mnie przez sen i wyszedł. Wstając, w kuchni zastałam kartkę z jego odręcznym pismem.

„Zrób sobie coś pysznego na śniadanie. Wrócę późno."

Odłożyłam kartkę z powrotem na blat. Ruszyłam do łazienki, żeby wziąć szybki prysznic, a potem ubrałam jeansy i firmową koszulkę. Pobiegłam do kuchni i zrobiłam sobie szybkie śniadanie. Zajrzałam przy okazji do lodówki w poszukiwaniu czegoś do picia, niestety musiałam obejść się smakiem.

Westchnęłam i zjadłam szybko śniadanie, przeklinając siebie w duchu, że ociągałam się ze wstaniem z łóżka. Dopiłam kawę i złapałam za płaszcz, a potem za kluczki od samochodu.

Spieszyłam się, jadąc przez miasto dlatego, że chciałam po drodze wstąpić do sklepu po coś do picia. Ostatnio znudziła mi się firmowa herbata z ekspresu.

Pokonałam kolejne już skrzyżowanie, wzdychając na długą odległość dzielącą mnie od domu do mojego miejsca pracy. W końcu zauważyłam mały sklep, znajdujący się po prawej stronie ulicy. Zaparkowałam niedaleko i potruchtałam do sklepu.

Mały dzwonek zadźwięczał, gdy otworzyłam drzwi, wchodząc do środka. Rozejrzałam się po małym pomieszczeniu, które zastawione było półkami, na których znajdowały się najprzeróżniejsze produkty. Wzrokiem szukałam małych buteleczek z jakimś sokiem.

W końcu znalazłam to, co chciałam i gdy zapłaciłam, z sokiem w ręku wyszłam ze środka i prawie zamarłam.

Naprzeciwko w małej kawiarni, za szybą siedział mój wampir w towarzystwie jakieś kobiety. Serce zaczęło mi bić jak szalone, prawie upuściłam butelkę na chodnik, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że naprzeciwko znajdował się mój wampir we własnej osobie. Tylko kim była, towarzysząca mu kobieta?

Oboje wyglądali na uśmiechniętych i zajętych rozmową. Zastanawiałam się, czy była to jakaś jego znajoma, że gawędzili tak wesoło.

Czując okropne ukłucie w klatce piersiowej, wróciłam szybko do samochodu. Nie chciałam, żeby Kasjan mnie zauważył, poza tym śpieszyłam się do pracy. Rzuciłam butelkę z napojem na siedzenie i ruszyłam szybko w kierunku sklepu.

Do pracy dotarłam kilkanaście minut później, weszłam szybko do budynku i odwiesiłam płaszcz na wieszak. Czułam wewnętrzne roztargnienie, spowodowane tym, co zobaczyłam wcześniej. Wiedziałam, że ciężko będzie mi skupić się dzisiaj na pracy.

Westchnęłam ze zmęczenia i napiłam się szybko soku. Potem otworzyłam sklep, uruchomiłam komputer i sprawdziłam zamówienie. Wynikało z niego, że rano miał zawitać do mnie kurier z przesyłkami do rozpakowania.

Gdy wpatrywałam się w komputer, nie zauważyłam jak drzwi od magazynu otworzyły się. Niedaleko mnie stanął Filip i uśmiechnął się do mnie szeroko.

- Hej – przywitał się.

- Nawet nie wiedziałam kiedy przyszedłeś. Hej – kiwnęłam do niego głową i ponownie skupiłam się na tym, co wyświetlało mi się na monitorze.

- Dobrze się czujesz? – spytał kolega. Zaraz też dodał pewnym głosem. – Jesteś bardzo blada.

- Jasne, nic mi nie jest – odezwałam się spokojnie, próbując skupić się na zamówieniach. Mimo to, mój mózg cały czas zajęty był odtwarzaniem ostatniej sceny sprzed sklepu.

Czułam się dziwnie, widząc Kasjana w takiej sytuacji. Widok mojego narzeczonego, rozmawiającego wesoło z inną, zapewne piękną kobietą przyprawiał mnie o stres. Musiałam przyznać, że targały mną dziwne uczucia, jakby pomieszanie strachu z niepewnością.

Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz