† [35. Weak moment]

7.3K 568 38
                                    

- O co chodziło? - Gabrielle pojawia się w kuchni wieczorem, kiedy Adam szykuje kolację. Podnosi na nią wzrok, widząc jej zmartwioną twarz. - To moja wina?

- Nie, chodziło tylko i wyłącznie o Zayna. Nie musisz się przejmować. - kłamie, uśmiechając się do niej pocieszająco. Oczywiście, że była to sprawa do Zayna, bo to przez niego Gabrielle cierpiała. Harry był na tyle miły, że powiedział mu wszystko.  Adam cieszył się z tego, bo w innym przypadku gdyby znowu musiał wyjechać, wie że nie może zostawiać Gabrielle pod opieką Zayna. - Mogę się coś ciebie zapytać? - zaprzestaje krojenia pomidora i spogląda na blondynkę. Kiwa głową. - Dlaczego masz na policzku tak wielkiego siniaka? - to pytanie nurtowało go już od przyjazdu tutaj. Jednak myślał, że dziewczyna sama mu się zwierzy i po prostu naskarży na jego brata. Tak się jednak nie stało, przez co musiał sam dać jej do świadomości, że to co jej zrobił nie powinno się stać.

- J-ja się uderzyłam o klamkę jak wstawałam. Nic wielkiego. - uśmiecha się lekko, próbując by jej kłamstwo nie spaliło na panewce.

- O klamkę tak?

- Tak.

- A na rękach i plechach, też uderzyłaś się w klamkę?

Milknie spuszczając wzrok na swoje dłonie.

- Wiem, że zrobił to Zayn i wystarczy tylko jedne twoje słowo, a on stąd wyleci. Obiecuję ci, że już więcej cię nie tknie.

- Ale to nie on.

- Nie kłam proszę. - krzywi się. - Wiem do czego jest zdolny, ale nie mam pojęcia co takiego ci nagadał, że boisz się go wydać. Harry mówił mi jak na siłę wyciągną cię z jego domu, o imprezie i poniżaniu.

Milknie ponownie, zaczynając kroić warzywo.

- Chciałabym zadzwonić do moich rodziców. - Gabrielle zmienia temat nerwowo skubiąc paznokcie.

- Rodziców? - Adam jest nieźle zbity z tropu.

- Tak, cały czas mnie trapi ta sprawa z Ally, jestem ciekawa czy się odnalazła.

Adam ma ochotę powiedzieć jej wszystko co zrobił Zayn, nawet o jej siostrze. Jednak w porę się powstrzymuje, bo wie że gdyby zacząć ten temat związany z jej siostrą, wyszłoby na jaw, że pomógł swojemu bratu w ukryciu ciała. Czuje się z tym źle, ale gdyby tego nie zrobił mogłaby dowiedzieć się o tym policja, a wtedy ich świat ległby w gruzach. Są wampirami, nie mogą od tak chodzić po świecie ludzi.

- A co, zaginęła? - Adam postanawia grać i brnąc w to kłamstwo dalej.

- Tak, jak jeszcze byłam w szpitalu tata mi o tym powiedział, ale nie miałam sił by jakoś zareagować. - wzdycha poprawiając swoją koszulkę.

- Obawiam się, że niemożliwe będzie zadzwonienie do twoich rodziców.

- Dlaczego?

- Jesteśmy w dwóch różnych światach. Takie połączenie nie maże się odbyć.

- A podróż? Możemy tam pojechać?

- Ludzie uważają, że zaginęłaś. Jeśli teraz się pojawisz wywoła to sensację policji i mieszkańców. Lepiej nie ryzykować.

- Masz rację. - wzdycha schodząc ze stołka.

Dobiega ich dzwonek do drzwi. Gabrielle wyręcza Adama i idzie otworzyć. Jęczy w duchu widząc kto stoi po drugiej stronie.

- Ty znowu tu jesteś? - prycha Estera. Nie pytając się o zgodę po prostu popycha Gabrielle na bok i wchodzi do środka. - Zayneee! Wychodzimy!

Adam zaintrygowany tym głosem wychodzi z kuchni, a kiedy widzi Esterę o mało co nie krztusi się śliną.

- Adam, miło cię znowu widzieć. - kobieta podchodzi do Malika całując w policzek i przytulając.

- Co ty zrobiłaś z włosami? - to pierwsze pytanie jakie nasuwa mu się na myśl. Nigdy jej nie lubił, nigdy mu się nie podobała, a teraz z tymi niepasującymi czerwonymi włosami ma takie uczucie, jakby miał zaraz zwymiotować.

- Przefarbowałam się. Fajnie, co nie? - przeczesuje swoimi palcami czerwone fale, myśląc, że wygląda fajnie. Ich to jednak odrzucało. - Gabi kochanie, idź proszę zawołać Zayna. - Estera z nieszczerym uśmiechem odwraca się do blondynki. Ta nie wiedząc co innego zrobić  po prostu kiwa głową i idzie schodami na górę. Puka delikatnie do drzwi Zayna, ale nikt nie odpowiada. Przełykając ślinę wchodzi do środka. Pokój jest pusty, kiedy się po nim rozgląda. Wchodzi głębiej chcąc zobaczyć czy jest otwarte okno, ale kiedy robi krok do przodu, drzwi z hukiem się zamykają. Odwraca się zdezorientowana dostrzegając  Zayna.

- Co ty - nie kończy bo przywiera do niej ustami. Zdziwiona nie potrafi się bronić, kiedy kładzie jej dłonie pod tyłkiem, dając jednocześnie zachętę, by oplotła go nogami w pasie. I tak się dzieje, Gabrielle zszokowana swoimi ruchami oplata Zayna w talii, a ręce zarzuca na szyję, by następnie wepchnąć je w gęste włosy chłopaka.

 - Mieszkasz tutaj, a nie mogę cię dotknąć. - sapie Malik, zjeżdżając pocałunkami na jej szuję. Po omacku podchodzi do łóżka, a następnie kładzi ich na nim. - To strasznie wkurwiające, kiedy czasami nawet na mnie nie patrzysz, chociaż wiem, że cię podniecam. - wypchnął do góry biodra, ocierając się o wrażliwe miejsce dziewczyny. Jęczy, a gdy uświadamia sobie co zrobiła zatyka sobie usta ręką. - O nie skarbie, jęcz. - dotknął jej ręki, by po chwili ją zabrać. - Jęcz dla mnie. - znowu wypycha biodra ocierając się mocniej i mocniej. Jej oddech znacznie przyśpiesza,  a gdy ręce Zayna wchodzą pod materiał jej bluzki zamyka oczy z rozkoszy. Ciągnie go mocno za włosy na co on zaciska szczękę wypuszczając urywane oddechy. Nie pyta się o pozwolenie, kiedy jego dłonie podnoszą lekko miseczki od stanika, a następnie zamyka piersi w swoich dłoniach.

- Boże. - jęk Gabreille jest tak podniecający, że Zayn czuje coraz mniej miejsca w bokserkach. Całuje ją po szyi, dotyka jej piersi jednocześnie ocierając się o nią. To takie niecodzienne.

- Są takie wielkie. - sapie chłopak ściskając mocno piersi dziewczyny. - Taki idealne. - oczywiście porównuje ją do Estery, która pomimo figury, nie ma zbyt wielkich piersi, a Zayn najbardziej w kobiecie kocha tą część ciała. W tym przypadku, atuty Gabrielle bardzo mu przypadły do gustu.

- Zayn? Kochanie chodź.

Odrywają się od siebie i spoglądają po sobie zaskoczonym wzrokiem.

Zapomnieli o niej.

Zayn ja najszybciej schodzi z Gabrielle, a ta poprawia swoją koszulkę i włosy.

- Jakby co, mnie tu nie było. - mamrocze szybko. Otwiera złudnie okno i wchodzi do szafy. Gabrielle przełyka ślinę wstając i poprawiając się na szybko do lusterka. Dziwi się, że akurat Zayn ma je na ścianie.

- Zayneee. - Estera uśmiechnięta wchodzi do pokoju, ale kiedy jej wzrok napotyka Morgan, krzywi się nieznacznie.

- Nie ma go. Gdy tu przyszłam już go nie było. - tłumaczy blondynka z szybszym oddechem. Jej wypowiedź była dziwna, co nie uległo uwadze Estery.

- Na pewno? - unosi swoją wypielęgnowaną brew.

- Tak, pewnie wyszedł przez to oko, gdy cię usłyszał. - za późno gryzie się w język. Czerwonowłosa uśmiecha się nieszczerze.

- Dobrze wiem w co grasz skarbeńku, ale wiedz jedno. - podchodzi do niej bliżej. - On jest mój.

                                                                                  *  *  *

Gabrielle syknęła na ostre zarwnie brzucha, który bolał ją już bardzo długo, jak zwykle w nocy. Nie daje rady wstać, więc sięga po telefon leżący na szafce nocnej. Wybiera pierwszy numer, wiedząc że albo należy do Zayna, albo Adama, bo więcej nie posiada.

Czeka i czeka, aż odbierze, ale na marne. Znowu próbuje i ma szczęście. Młodszy Malik w końcu odbiera.

- Co chcesz? - mamrocze jeszcze śpiąc.

- Przyjdź do mnie. - szepcze z bólem, na co Zayn otwiera szerzej oczy. - Proszę. - rozłącza się zginając się w pół.

Gdyby tylko wiedziała co jej jest.

Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz