Wzrok dziewczyny od razu ląduje tam gdzie nie trzeba. Kiedy widzi coś co nie powinna, przenosi oczy na twarz mężczyzny, który jest tak samo zaskoczony jak ona. Karci się w duchu, że mogła zapukać, ale na śmierć o tym zapomniała. W dodatku jej kończyny z nagłych przyczyn nie są zdolne do ruchu. Stoi boso, w samym ręczniku jak wrośnięta w drewniane panele. Natomiast Zayn opiera się o zimne płytki, a jest jedynie w samych bokserkach, które zwisają mu na kostkach.
Widok ich min - bezcenny.
- Czy ty kurwa nie potrafisz pukać? - Zayn przebudza się z transu, jak oparzony ubierając bokserki.
- J... Ja przepraszam. J... Ja... O Boże. - dopiero teraz dociera do niej co takiego zobaczyła. Zawstydzona jak i przestraszona zamyka szybko drzwi oddychając nierówno. Wpada jak strzała do swojego pokoju, zamykając drewnianą powłokę na klucz.
Jest jej wstyd za wtargnięcie bez uprzedzenia do łazienki, w której akurat był Zayn. Przykłada dłoń do rozgrzanego czoła i przegryza wnętrze policzka by się nie roześmiać. Od dawna nic ją nie rozśmieszyło, aż do dzisiejszego incydentu. Pomimo iż nie wie co teraz ma robić i jak się zachować, po prostu podchodzi do łóżka i pada plecami na nie. Jak ona mu teraz spojrzy w oczy?
Zaledwie kilka dni temu, gdy tutaj przyjechała bała się przejść obok jego osoby. Teraz z łatwością otworzyła mu drzwi łazienki w niewygodnej dla nich obojga chwili.
Wstrzymuje oddech gdy słyszy pukanie do drzwi.
- Łazienka jest już wolna, jeśli nadal potrzebujesz z niej skorzystać. - mamrocze Zayn mimowolnie się lekko uśmiechając. Odruchowo tupie bosą stopą w dywan, wyczekując odpowiedzi. Mijają minuty, ale Gabrielle speszona całym tym przedstawieniem, po prostu siedzi cicho. - Jesteś tam? - chwyta klamkę z zamiarem wejścia do pokoju, ale drzwi są zamknięte. Wzdycha karcąc się w duchu, że sam nie pomyślał o tym, by zamknąć drzwi od łazienki. Gabrielle słyszy kroki, które po chwili cichnął.
Poszedł sobie.
Wzdycha z ulgą przestając gryźdź róg poduszki. Kiedy uświadamia sobie co robiła od razu rzuca ją na ziemię wycierając rękami swój język.
- Fuuu. - mamrocze z grymasem na twarzy.
Telefon na biurku wibruje, przez co zaskoczona podskakuje. Bierze się szybko w garść schodząc z łóżka i chwytając urządzenie.
- Tak? - mówi na wydechu podciągając swój ręcznik, by całkiem nie spadł na podogę.
- Hej, dzwonię by tylko zapytać, jak się masz? - zamyka lekko oczy słysząc głos Adama. Wzdycha lekko opierającc się tyłkiem o kant biurka.
- Dobrze. - uśmiecha się lekko przechylając głowę.
- Na pewno? Zayn nic ci nie zrobił?
- Nie.
- Nie próbował żadnych sztuczek?
- Nie, wszystko jest w porządku. Jakoś z nim wytrzymuję.
Albo on z tobą. - śmieje się jej podświadomość. Zamyka lekko oczy przypominając sobie co takiego przed paroma minutami zrobiła. Mimowolnie oblewa się rumieńcem.
- To dobrze. - wzdycha. Robi jej się cieplej na sercu. Przynajmniej ktoś się o nią martwi.
- Dzwoniłeś dzisiaj rano, stało się coś jeszcze? - nerwowo przegryza dolną wargę.
- Nie, po prostu chciałem się upewnić czy wszystko w porządku.
- Chodź na kolację! - oboje słyszą wołanie Zayna z dołu. Oboje są ogromnie tym zdziwieni i oboje nie wiedząc co mają powiedzieć. Zayn nigdy, przenigdy nie robił komuś kolacji, on nawet sobie nie potrafi nic zrobić, a teraz woła dziewczynę by zeszła na dół i być może z nim zjadła.
CZYTASZ
Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅
FanfictionPrzez zwykły dotyk do głębokiej namiętności i wzniesień. Wystarczy trochę odwagi, by wejść do świata zmysłowych przyjemności. Wiedziała, że czegoś jej brakuje. Nauczył ją rozkoszy. Stał się obsesją. (c) 2014/2015