† [15. I want to kill you, you stop me?]

7.4K 572 39
                                    

Zdenerwowana wchodzę do środka rozglądając się.

Nikogo nie ma.

Wzdycham z ulgą kierując się schodami na górę.

- Co ty za szopkę odstawiłaś podczas kolacji ? - Aly wychodzi ze swojego pokoju centralnie przede mną jednocześnie strasząc mnie. Jej zmarszczka między brwiami jest bardzo wyraźna, przez co w duchu jęczę.

Nie chcę się kłócić.

- Nic nie odstawiłam. - bronię się. Z resztą to prawda. To tata zaczął, nie ja.

- Nie interesuje mnie to. Jeśli masz się tak zachowywać kiedy w naszym domu jest ktoś ważny dla mnie, najlepiej nie pokazuj się na oczy. - syczy.

Przełykam nerwowo ślinę i szczerze mogę przyznać, że zabolało mnie to.

Przecież nie chciałam źle!

Kiedy chcę jej wytłumaczyć i przeprosić znowu za coś co nie zrobiłam odzywa się znajomy głos.

Wytrzeszczam na nią oczy, ale ta uśmiecha się do mnie sztucznie i zamyka mi drzwi przed nosem.

Przez chwilę jeszcze stoję przed drewnianą powłoką, nie dopuszczając do siebie myśli, że w środku znajduje się Tajemniczy.

W takim razie gdzie jest tata i Kristen ? Pozwolili na to ?

Przełykam nerwowo ślinę zastanawiając się gdzie ja do cholery będę spała. Wychodzi na to, że muszę w końcu korzystać w pełni z mojego pokoju.

Pełna obaw wchodzę do niego i od razu zaświecam światło. Zamykam okno jednocześnie przesuwając drabinę, która po kilku sekundach spada. Wzdrygam się i odpędzam do siebie stado komarów które zdążyło się już tu znaleźć.

Z wielkim westchnieniem przymykam drzwi i poprawiam posłanie łóżka. Szukając w szafie swojej piżamy, natrafiam na kawałek szkła ze zbitego lusterka. Przeklinam pod nosem chcąc podnieść rękę, ale jak się okazuje jeszcze bardziej rozwalam sobie dłoń.

- Cholera. - mamroczę.

Z westchnieniem wstaję i spoglądam spanikowana na korytarz. Boję się brać prysznic, przez moje nieprzyjemne wspomnienia.

Coś w głowie mówi mi, by iść do Liama, on na pewno mnie przenocuje na dzisiaj, ale to wiąże się z przechodzeniem przez ten durny korytarz. Chociaż ....

Otwieram okno i ostrożnie wchodzę  stopień drabiny.

Spadniesz z niej. - mówi ktoś w mojej głowie.

 Nie spadnę. - marszczę brwi rozglądając się spanikowana.

Potem nie mów, że cię nie ostrzegałem.

Ktoś ty ? - mój oddech przyśpiesza, z myślą że zwariowałam. 

Rozmawiam sama ze sobą.

A może nie ?

Momentalnie noga zsuwa mi się ze stopnia i spadam z głośnym hukiem na ziemię.

Wszystko mi wiruje przed oczami kiedy je otwieram, nie wspominając o miażdżącym bólu całego ciała.

Z jękiem podnoszę się do pozycji siedzącej próbując rozmasować kostkę.

- Nic ci nie jest ? - odbiega mnie pytanie zza pleców. Z grymasem spoglądam w tatą stronę, ale mało co widzę. Jest bardzo ciemno.

- Kto ty ? - dopytuję próbując wstać, jednak na marne. Dalej ląduję na ziemi.

- Sąsiad. - mówi, a mnie przechodzi dreszcz. Chcę coś powiedzieć, ale oplata mnie ramieniem w talii i ciągnie do góry asekurując na wypadek jakbym wpadła.

Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz