Zdenerwowana wchodzę do środka rozglądając się.
Nikogo nie ma.
Wzdycham z ulgą kierując się schodami na górę.
- Co ty za szopkę odstawiłaś podczas kolacji ? - Aly wychodzi ze swojego pokoju centralnie przede mną jednocześnie strasząc mnie. Jej zmarszczka między brwiami jest bardzo wyraźna, przez co w duchu jęczę.
Nie chcę się kłócić.
- Nic nie odstawiłam. - bronię się. Z resztą to prawda. To tata zaczął, nie ja.
- Nie interesuje mnie to. Jeśli masz się tak zachowywać kiedy w naszym domu jest ktoś ważny dla mnie, najlepiej nie pokazuj się na oczy. - syczy.
Przełykam nerwowo ślinę i szczerze mogę przyznać, że zabolało mnie to.
Przecież nie chciałam źle!
Kiedy chcę jej wytłumaczyć i przeprosić znowu za coś co nie zrobiłam odzywa się znajomy głos.
Wytrzeszczam na nią oczy, ale ta uśmiecha się do mnie sztucznie i zamyka mi drzwi przed nosem.
Przez chwilę jeszcze stoję przed drewnianą powłoką, nie dopuszczając do siebie myśli, że w środku znajduje się Tajemniczy.
W takim razie gdzie jest tata i Kristen ? Pozwolili na to ?
Przełykam nerwowo ślinę zastanawiając się gdzie ja do cholery będę spała. Wychodzi na to, że muszę w końcu korzystać w pełni z mojego pokoju.
Pełna obaw wchodzę do niego i od razu zaświecam światło. Zamykam okno jednocześnie przesuwając drabinę, która po kilku sekundach spada. Wzdrygam się i odpędzam do siebie stado komarów które zdążyło się już tu znaleźć.
Z wielkim westchnieniem przymykam drzwi i poprawiam posłanie łóżka. Szukając w szafie swojej piżamy, natrafiam na kawałek szkła ze zbitego lusterka. Przeklinam pod nosem chcąc podnieść rękę, ale jak się okazuje jeszcze bardziej rozwalam sobie dłoń.
- Cholera. - mamroczę.
Z westchnieniem wstaję i spoglądam spanikowana na korytarz. Boję się brać prysznic, przez moje nieprzyjemne wspomnienia.
Coś w głowie mówi mi, by iść do Liama, on na pewno mnie przenocuje na dzisiaj, ale to wiąże się z przechodzeniem przez ten durny korytarz. Chociaż ....
Otwieram okno i ostrożnie wchodzę stopień drabiny.
Spadniesz z niej. - mówi ktoś w mojej głowie.
Nie spadnę. - marszczę brwi rozglądając się spanikowana.
Potem nie mów, że cię nie ostrzegałem.
Ktoś ty ? - mój oddech przyśpiesza, z myślą że zwariowałam.
Rozmawiam sama ze sobą.
A może nie ?
Momentalnie noga zsuwa mi się ze stopnia i spadam z głośnym hukiem na ziemię.
Wszystko mi wiruje przed oczami kiedy je otwieram, nie wspominając o miażdżącym bólu całego ciała.
Z jękiem podnoszę się do pozycji siedzącej próbując rozmasować kostkę.
- Nic ci nie jest ? - odbiega mnie pytanie zza pleców. Z grymasem spoglądam w tatą stronę, ale mało co widzę. Jest bardzo ciemno.
- Kto ty ? - dopytuję próbując wstać, jednak na marne. Dalej ląduję na ziemi.
- Sąsiad. - mówi, a mnie przechodzi dreszcz. Chcę coś powiedzieć, ale oplata mnie ramieniem w talii i ciągnie do góry asekurując na wypadek jakbym wpadła.

CZYTASZ
Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅
FanficPrzez zwykły dotyk do głębokiej namiętności i wzniesień. Wystarczy trochę odwagi, by wejść do świata zmysłowych przyjemności. Wiedziała, że czegoś jej brakuje. Nauczył ją rozkoszy. Stał się obsesją. (c) 2014/2015