† [30. Don' t mess with an angel]

7K 551 63
                                    

- Między tobą, a Malikiem coś jest? - mruczy Harry wprost do ucha Gabrielle. Ich ciała mocno przylegają do siebie, wręcz za mocno. Dziewczyna chciała mu zwrócić uwag, by trochę się odsunął, bo czuje się niezręcznie i źle.  Ręce mężczyzny usadowione są ciut wyżej tyłka, ale i tak od czasu do czasu niby przypadkiem dotyka go palcami. Może to przez alkohol, lub po prostu przez strach, że nie chce mu niczego odmówić. Harry jako jedyny zwrócił na nią uwagę, nie wliczając w to obleśnych typków, którym groziła policją. Tylko on zaproponował jej taniec, a miała wielkie nadzieje, że to Zayn ją o to poprosi. Może po prostu za dużo sobie wyobrażała po ich pocałunku w kuchni? 

- Nie. A co? - mówi na tyle głośno by przekrzyczeć muzykę. Oczywiście wie, o jaki kontekst chodzi Harremu. Gabrielle nie może liczyć na nic więcej, jak tylko przyjaźń. Nawet to jest bardzo odległe w planach. Z Zaynem trzeba uważać, bo jest niebezpieczny, arogancki i chamski. Takiej osobie trudno zaufać. Z resztą on zapewne też nie chciałby się z nią przyjaźnić. Nic dla niego nie znaczy, najlepiej by było gdyby niknęła. Przynajmniej tak myśli.

- Nic. - Harry wzrusza ramionami, klnąc po chwili gdy jakaś skacząca obok nich laska nadeptuje mu na stopę. Z ust Gabrielle wymyka się niekontrolowany chichot, na co Harry też ukazuje swoje dołeczki. - Po prostu widziałem jak wychodził z Esterą.

- Esterą? - zdziwienie w głosie Gab jest widoczne na kilometr. Jeszcze kilkanaście minut temu szedł z jakąś rudą dziewczyną. Wzdycha, nie mogąc pojąć jak można być takim hipokrytą. Nie gra fair wobec wszystkich.

- Tak, normalnie rozpierdoliło mnie kiedy zobaczyłem jej czerwone włosy. - śmieje się, a Morgan spogląda na niego. 

A więc to ona. 

- Może usiądziemy? - proponuje delikatnie Gab odlepiając się od niego. Bardzo bolą ją nogi, a te szpilki w niczym nie pomagają.

- Tak, jeśli chcesz. - Harry prowadzi ją na fotel barowy. Oboje zajmują czerwone siedzenia obok siebie. Mężczyzna zamawia coś, a po chwili zielono-czerwono-żółty drink stoi już przed nią.

- Chyba mi już wystarczy. Wypiłam stanowczo za dużo. 

- Spokojnie. On nie ma w sobie za dużo alkoholu, więc pij śmiało, ja też taki mam. - Styles podnosi naczynie do góry uśmiechając się lekko, a następnie upijając łyk. Dziewczyna wzdycha chwytając słomkę i pijąc przez nią.

- Dobre. - mamrocze cicho i naprawdę podoba jej się ten napój. Jeszcze nigdy takiego nie widziała. - Wiesz może która godzina? - w głowie zaczyna jej się kręcić, ale ignoruje to.

- Umm... tak. - Harry wyciąga z kieszeni telefon i spogląda na wyświetlacz. - 1:30.

- Powinnam wracać. - dziewczyna zeskakuje ze stołka, ale zatrzymana zostaje przez Harrego.

- Gdzie ty chcesz iść? - patrzy na nią z politowaniem.

- Do domu. W każdej chwili może wrócić Adam, a jeszcze muszę poszukać Zayna. - wzdycha zrezygnowana.

- Życzę powodzenia w poszukiwaniach. - mruga do niej. Wywraca oczami wiedząc co ma na myśli. Gdyby była zmuszona, weszłaby do któregoś z pokoi i wyciągnęła nagiego Zayna i kazałaby mu zawieźć się do domu. 

Rozgląda się instynktownie za nim, ale jego brak. Standard.

- To co ja mam teraz zrobić? - jęczy wzdychając ciężko. Nigdy więcej nie da się wyciągnąć na takie coś. Obiecywał, że będzie ją pilnował. Teraz wychodzi na to, że ona musi go szukać.

- Mógłbym cię zawieźć do domu. Masz klucze zapasowe?

- Nie.

- W takim razie jedziemy do mnie.

Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz