Przepraszam za błędy, rozdział na telefonie xd
- I co z nią? - jak oparzony wstaję, kiedy z sali Gabrielle wychodzi lekarz. Znajomy mi już bardzo dobrze lekarz.
Patrzy na mnie uważnie i naprawdę jest to wkurwiające kiedy robi to tak natarczywie.
Dopiero ziewanie Harrego doprowadza go do tego, że zaczyna mówić.- Z pacjentką nic nie jest, ma po prostu objawy przedporodowe.
Mówiłem już jak nie cierpię słowa poród?
Przełykam nerwowo ślinę i wstaję, by zrównać się z nim wzrostem. Przynajmniej tyle dobrze, że Gab nic nie jest.- Czyli, że może urodzić w każdej chwili? - pyta Harry, na co ten kiwa głową.
- Dlatego chciałbym by została na obserwacji kilka dni, ale jeśli macie coś ważnego to z powodzeniem można wypisać się na własne żądanie.
- Nie, nie. - mamroczę niemal od razu. - Nie mamy nic ważnego, Gabrielle zostaje w szpitalu.
Skina głową i mówi nam, że możemy do niej wejść, ale nie denerwować jej. Naprawdę boję się, co mogła sobie pomyśleć, gdy nas nie było. Tak wiem, to przeze mnie jest tu gdzie jest. Jednak mimo wszystko stawiam niepewnie kroki w jej sali. Harry oświadczył wcześniej, że przyjdzie do niej, gdy ja będę już wychodził, bo chce nam dać chwilę prywatności.
Gabrielle jest podpięta do kilku aparatur, które swoją drogą wydają dziwne dźwięki. Zastanawiam się czy jest jej wygodnie z tymi pasami na brzuchu...
Otwiera lekko oczy, kiedy słyszy skrzyp krzesła. Zagryzam nerwowo wargę, gdy patrzy na mnie. To, że się boję jej reakcji to mało powiedziane.
- Jak się czujesz? - sam nie poznaję swojego głosu. Brzmię jak trzęsiportek.
Marszczy brwi otwierając szerzej oczy.
- Dobrze, tylko - dotyka swojego pulsu. - boli mnie głowa.
- Uderzyłaś się o podłogę, lekarz mówił, że do dwóch godzin powinno przejść.
Skina głową próbując wziąć głębszy oddech. Jednak urządzenie na brzuchu jej w tym nie pomaga.
- Jak długo tu jestem, znaczy pamiętam coś jak się obudziłam, ale później zasnęłam i to wszystko mi się pomieszało...
- Jest przed pierwszą. - spoglądam na zegarek. - A przywieziona byłaś tutaj o szóstej.
Kładzie głowę wygodniej na poduszce i wypuszcza powietrze przez usta. Patrzę na nią uważnie i zastanawiam się co mam powiedzieć. Powinienem podjąć temat, który pragnę uniknąć?
- Zapewne chcesz wiedzieć gdzie wczoraj byłem. - zaczynam niepewnie czekając na jej reakcje. Jednak zbytnio ją nie ruszają moje słowa.
- Co mogę powiedzieć Zayn? Jesteś dorosłym mężczyzną, to ty decydujesz o tym co robisz.
- Dla jasności nie byłem z Harrym w żadnych klubach czy z jakimiś dziewczynami. Nie mieliśmy nawet alkoholu w ustach. Po prostu wyszliśmy na polowanie. - w sensie na polowaniu nie mieliśmy alkoholu bo wypiliśmy trochę w domu gdy spala. Jednak to było jej przecież zbędne.
- Nie tłumacz się.
- Muszę. - złapałem ją za dłoń. - Ja...
- Nie, ty nic nie musisz.
- Posłuchaj mnie. - przełknąłem ślinę. - Ja naprawę chce z tobą być.
Gabrielle zrobiła dziwny ruch. Dopiero po chwili zrozumiałem co ja takiego pierdolnąłem. I jak mogła to zrozumieć...W tej chwili wchodzi lekarz do jej sali. Mówi do mnie bym już wyszedł i dał Gabrielle odpocząć, bo za niedługo będzie miała robione kolejne badania.
Wiem, że powinienem jej jeszcze coś powiedzieć zanim całkiem wyjdę z sali. Powinienem wyjaśnić jej moje słowa do końca bo po jej minie dostrzegam ze jest zdezorientowana. Patrzy na mnie takim... innym wzrokiem kiedy ostatni raz oglądam się zanim całkowicie wychodzę.* * *
Pale trzeciego papierosa kiedy jestem na zewnątrz. Mocno zaciągać się, gdy obok przechodzi młoda pielęgniarka.- Będzie pan ojcem. Chyba trzeba rzucić palenie.
- Gówno Cię to obchodzi.
Ja wiem ze ona powiedziała to w żartach i bardzo miło ale co kogo obchodzi moje życie? Jestem poddenerwowany już od godziny. Nie byłem u Gabrielle więc teraz powinienem zobaczyć co u niej. Chce powiedzieć jej to o czym myślę, ale dołuje mnie to. Może byłoby lepiej gdybyśmy spróbowali? Byłoby nam lepiej wychowywać dzieci...
Nawet się nie spostrzegam kiedy dziewczyna wyparowała. Z westchnieniem kończę palić i wchodzę do szpitala. Udaje się do sali Gabrielle i lekko się uśmiecham. Jednak kiedy widzę jej minę czuję jak żołądek mi się ściska.- Co ci jest? - na giętkich nogach podchodzę do jej łóżka. Otwiera swoje zaciśnięte mocno oczy próbując nie krzyknąć. Ból maluje się na jej twarzy podczas dotyka swojego brzucha.
Dlaczego kurwa nie ma przy niej żadnego lekarza?- Trzymaj się zawiadomię kogoś.
Chwyta mnie za dłoń, kiedy robię ruch. To co mówi po chwili po prostu zwala mnie z nóg.- To już, Zayn.
------
Do końca nie zostało dużo, dwa trzy rozdziały z epilogiem :)
CZYTASZ
Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅
FanfictionPrzez zwykły dotyk do głębokiej namiętności i wzniesień. Wystarczy trochę odwagi, by wejść do świata zmysłowych przyjemności. Wiedziała, że czegoś jej brakuje. Nauczył ją rozkoszy. Stał się obsesją. (c) 2014/2015