† [27. All the senses]

7.5K 506 58
                                    

- Co to było? - Estera zaalarmowana odgłosem tłuczonego szkła odrywa się od Zayna, który teraz pocałunkami zjeżdża na jej szyję. Mocno zasysa jej skórę i przegryza, ale dziewczyna odpycha go od siebie, na co spogląda na nią zaskoczony.

- O co ci chodzi? - marszczy brwi. Chce już skończyć to co zaczął, a już w szczególności nie zniesie faktu, że teraz tak po prostu wstanie i sobie pójdzie, tak jak czasami miewa w zwyczaju. Tym razem zacieśnia uścisk na jej talii, bo chce swoje spełnienie, wtedy będzie wolna.

- No jak to o co? - syczy w jego stronę cały czas patrząc na schody. - Mogę się założyć, że ta dziwka Adama nas podglądała.

- Nie wymyślaj. - wywraca oczami ciężko wzdychając, nawet nie wie dlaczego tak sądzi. Nie słyszał stłuczonego szkła, bo za bardzo zajęty był obmacywaniem Estery, która swoją drugą nie była dłużna. Oboje pochłonięci swoim zajęciem, ale to ona usłyszała dziwny odgłos, na nieszczęście Gabrielle.

- Chcesz się przekonać? - pyta zdeterminowana, jak i zła wstając z jego kolan. On jęczy przecierając twarz dłonią. Na serio, powoli jej głupi charakter zaczyna go wkurwiać.

Bez odpowiedzi idzie w stronę schodów i zastaje to co oczekiwała. Potłuczone szkło leży na schodach. Zbiera kilka i podchodzi z powrotem do Zayna. Swoją drogą Morgan miałaby przechlapane, gdyby Estera ją zastała. - Widzisz? - rzuca odłamki na szklaną lawę. Zayn wzdycha, nie wiedząc do czego zmierza. Powinna dać sobie spokój i zająć tym czym powinna, bo w końcu po to tu jest.

- I co w związku z tym?

- No jak to co? - zakłada ręce na piersiach oburzona jego obojętnością. - Mogę się założyć, że chciała uderzyć mnie tą szklanką w głowę, albo oszpecić.

- Na pewno. - mamrocze znudzony Zayn chwytając pilot od telewizora. - Możesz się odsunąć? Nie jesteś ze szkła.

- Jak możesz? Mogła mi coś zrobić, gdyby ciebie nie było, a ty przyjmujesz to z takim spokojem. - czerwienieje ze złości. Zayn spogląda na nią z politowaniem.

- Ona tobie, czy ty jej? - prycha.

- Skąd wy ją w ogóle wytrzasnęliście, co? Z jakiegoś domu dziecka?

- Nie, z psychiatryka.

- Jesteś bezczelny! - wrze ze złości. Chwyta swoją czarną skórę leżącą na kanapie, a następnie szybko i w nerwach ją na siebie ubiera, zapominając o szarej koszulce z napisem "Fuck you beatches". - Nie dzwoń do mnie, nie kontaktuj się ze mną, w ogóle do mnie nie przychodź. Znajdź sobie inną dziwkę. - to powiedziawszy, podnosi wysoko głowę i wychodzi.

Zan uderza siebie z otwartej dłoni w czoło. Jest tak głupia, że aż mu jej żal. Odebrała jego odpowiedź jako sarkazm i brak szacunku, co okazało się błędem. Zayn mówił prawdę  z tym, że Gabrielle została wyciągnięta z psychiatryka. Uśmiecha się lekko do siebie odtwarzając sobie w głowie całe zdarzenie z udziałem Estery.

Śmiechu warte.

- Ja przepraszam, naprawdę nie chciałam.

Zaskoczony podnosi głowę w stronę drzwi i zmienia pozycję na siedzącą.

- Nie wiem jak, ale przez przypadek wypadła mi ta szklanka. Tak bardzo mi przykro. - ściszony głos Gabrielle formuje ciarki na dole kręgosłupa Zayna, co za wszelką cenę próbuje ignorować. Naprawdę przejęła się tą kłótnią Zayna z Esterą, bo jak nie patrzeć to ona jest winna. Nie chce się narażać ani jej ani mężczyźnie, bo wie że i tak nie wygra. Po prostu boi się ich.

- Podsłuchiwałaś? - to pierwsza myśl, jaka formuje się w głowie mężczyzny. Fakt, że Estera miała rację z tym hałasem doprowadza do tego, że marszczy brwi.

Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz