- Możesz mi łaskawie wyjaśnić skąd on ma TO. - rzuca mi górę od stroje kąpielowego na kolana, a ja mimowolnie się rumienię.
Przełykam ślinę kiedy na niego spoglądam.
Jest zły.
Bardzo zły.
- Do cholery ! Ty masz 17 lat ! - krzyczy, a ja przymykam oczy.
- Tato to nie tak. - mówię spokojnie.
- A niby jak ? Bo jakoś dziwne jest odbierać od sąsiada stanik swojej córki.
Ma racje przez co Ally zaczyna chichotać.
- To jest dość zabawna historia - mówię, przypominając sobie całe zdarzenie.
- Ja jakoś się nie śmieje. - rzuca wściekły.
- To moja wina. - wtrąca Ally. - Stanik po prostu wypadł przez okno i trafił na wycieraczkę do sąsiada. Cała historia, a Gabrielle się z nim nie puściła. - podsumowuje, a ja wytrzeszczam na nią oczy, przez to jakich wyrazów użyła. - Mandarynkę ? - pyta podnosząc tacę z owocami.
Tata wzdycha zdezorientowany, a ja po prostu chwytając swoją własność ruszam schodami na górę.- Gabrielle. - woła mnie z powrotem.
Wywracam oczami wracając do kuchni.
- Musimy porozmawiać. - oznajmia.
- O czym ? - marszczę brwi. Nie chcę słuchać jego pouczeń.
- Zobaczysz. - wstaje prowadząc mnie do swojego gabinetu.
* * *
- To było żenujące. - mówię do Ally kiedy zamyka drzwi od swojego pokoju.
- Tak. - śmieje się, a ja wywracam oczami. - I to bardzo.
- Taa. - padam na łóżko i błagam Boga by dał mi dar zapominania o moich przypałach. Co jak co, ale o staniku z ojcem jeszcze nigdy nie rozmawiałam.
- A w dodatku dopiero teraz cię uświadamiał. - Ally dolewa jeszcze oliwy do ognia, a następnie wybucha wielkim śmiechem. - Pszczółki. - trąca mnie ramieniem, a ja czerwienię się ja burak. - Gabrielle, masz już 17 lat. Jesteś już w pełni kobietą, przez co mężczyźni zwracają na ciebie coraz to większą uwagę. Kiedy zdecydujesz się uprawiać seks, powinnaś wiedzieć jak używać prezerwatyw i tabletek anty ... - nie kończy cytowanie słów taty bo dostaje poduszką w twarz.
- A to niby za co ? - jęczy.
- Ty dobrze wiesz za co.
- No ale przyznaj, że to był najlepszy kabaret w twoim życiu. - śmieje się, a po chwili ja też do niej dołączam.
- Nie powinnaś była podsłuchiwać. unoszę na nią brwi, udając poważną.
Nie lubię jeśli śmieje się ze mnie.
- No nie wygłupiaj się. - uderza mnie żartobliwie w ramię. - Grzechem byłoby gdyby ta okazja mi umknęła.
* * *
< Następny dzień >
Jak zwykle zbiegam szybko na dół by nie spóźnić się do sklepu Klary. Chwytam dwie mandarynki i chcąc wyjść z kuchni wpadam w tatę.
O Chryste ...
- Dzień dobry. - mówi.
- Dzień dobry. - wymijam go i szybko ubieram buty.
CZYTASZ
Vampire - Mysterious Man➡Z.M✅
FanficPrzez zwykły dotyk do głębokiej namiętności i wzniesień. Wystarczy trochę odwagi, by wejść do świata zmysłowych przyjemności. Wiedziała, że czegoś jej brakuje. Nauczył ją rozkoszy. Stał się obsesją. (c) 2014/2015