rozdział 1

552 7 23
                                    

cześć! jestem yuki-chan i mam 16 lat. moi rodzice nie żyją, a ja mieszkam w wieeeeeelkim pałacu z ogrodem. Jestem kpopową idolką i wystempuje tylko solo. Jestem bardzo znana na całym świecie pod pseudonimem Yae-ji, żeby ukryć moją toszsamość. Chodzę do U.A. i mam wielu pszyjaciół których koham nad życie! Są nimi Uraraka-chan, Momo-chan, Mina-chan, Kirishima, Kaminari, Iida, dekuś i todoroki <333
lubię też bakusia, ale nie jesteśmy ze sobą jakoś blisko........

tego dnia było pochmurno i padał deszcz. Szykowałam się właśnie do szkoły, zmęczona kolejną trasą koncertową, tym razem tylko po japonii. Widząc ciemne ślady po przepłakaniu kolejnej nocy, nałożyłam korektor mając nadzieję że je zakryje chociaż troche. Kończąc poranną rutynę, wyszłam z domu. Musiałam wymknąć się niepostrzeżenie, żeby ochroniarze nie poszli ze mną. Chciałam być jak inni. Zawsze chciałam być taka jak reszta wtapiać się w tłum. Niestety, byłam inna, wyróżniałam się. Byłam wyjątkowa. 

Wchodząc na ulicę poślizgnełam się na mokrej jezdni i upadłam prosto pod koła jadącej z na przeciwka ciężarówki. Zamknełam oczy w oczekiwaniu na skończenie tego cierpienia......































Wtedy poczułam, jak ktoś podnosi moje ciało. zrobiło się ciepło. objął mnie swoimi ramionami tym stanowczym ale w jakiś sposób delikatnym dotykiem poczułam że to ten jeden. Duże było moje zdziwienie gdy postawił mnie na ziemię, a ja w końcu wciaz przerazona otworzylam oczy. zobaczyłam pszed soba znajomego z klasy - Kachana. irytacja widoczna byla w jego czach ale moge przysiądz że gdzieś tam widziałam troske

-CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ?!1?!11!!/? - Krzyczy patrząc na mnie ze złością, jak zawsze. Nigdy nie zrozumiem jego nienawiści do świata

-MYŚLISZ ŻE JA NIE MAM CO ROBIĆ W TAKIE PIĘKNE POPOŁUDNIE TY ZAPCHAJDZIURO??? - Dodaje z sarkazmem.

 Obraził mnie, jednak poczułam isz kryło się za tym coś więcej.... Czy on......... martwił się o mnie.....? Moje serce zabiło szybciej, a policzki zapłoneły głębokim rumieńcem.

-Kachan.... - wyszeptałam zaskoczona. - Dlaczego...? Dlaczego mnie uratowałeś!!?!?! J-Ja miałam tam zginąć!!!!111 Miałam do nich dołonczyć..... - zaczełam płakać.
-Jesteś głupia do holery!? - krzyczy na mnie. - I przestań ryczeć. - odepchnoł mnie od siebie i zaczoł odchodzić. - przez ciebie spoźnimy sie do szkoły. - mówi odchodząc w stronę widocznego na horyzoncie budynku
-K-Kachan.... - płacze jeszcze bardziej. właśnie zdałam sobie sprawę, że hyba go kocham....





&quot;Mój Bohater&quot; - Bakugo x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz