Rozdział 48

13 2 0
                                    

coraz blizej konca uhuhu

tu odkrywa swoj dar

Obudziłam się na łóżku, przykryta kołdrą. Nie widziałam nikogo w pobliżu, czyżbym została sama? W sumie, nie obchodziło mnie to. To wszystko było zbyt wstrząsające. All For One moim ojcem?! Przez chwilę myślałam, że to może był tylko sen, albo jakiś nieśmieszny żart, ale dookoła mnie wciąż wisiały zdjęcia. Moje zdjęcia. Takie same, jak wczoraj, tylko krew zniknęła. Ale zaraz... Pojawiło się kilka nowych... Pewnie zrobili mi jak spałam. Co za stalkerzy. 

   Byłam zła na Sebastiana, dlaczego nie powiedział mi tego wcześniej? Przecież myślałam że byliśmy przyjaciółmi. Co prawda pracował dla mnie, więc był ze mną dla pieniędzy, albo bardziej, duszy moich rodziców, ale i tak sie przyjaźniliśmy. A przynajmniej tak myślałam, teraz... już nic nie wiem. 

   Wstałam i spojrzałam w lustro. Ale zaraz... W lustrze nie byłam ja?! Tylko Himiko. Co się dzieje!? Zobaczyłam panikę na jej twarzy. Mojej... Co oni mi zrobili?!??!! Nie wiedziałam co się dzieje. Może założyli mi maskę? Może mnie zaczarowali? Może zamienili nas ciałami?? Było tak wiele opcji, a tak mało odpowiedzi. 
  Spanikowana zaczęłam chodzić w kółko po pokoju. Musiałam dowiedzieć się co się stało z Himiko. Wtedy byłoby łatwiej to rozwiązać. Postanowiłam zawołać więc Sebastiana:
-SEEEBAAASTIAAANN!!! 


... Ale nie przyszedł. Zawsze był gdzieś w pobliżu, przybywał nawet przed moim zawołaniem. O co więc chodziło? 
   Wtedy przypomniał mi się numer do Himiko. Zadzwoniłam, ale nikt nie odpowiedział. Byłam zdana sama na siebie. Musiałam coś wymyślić. Ponownie patrząc w lustro dostrzegłam ślady zaschniętej już krwi na mojej twarzy. Dar Himiko polegał na wypiciu czyjejś krwi, i przemiany w tę osobę. Tylko... dlaczego to ja wyglądałam jak ona...? 

   Poszłam przejść się po domu, w poszukiwaniu jakiejkolwiek poszlaki. W kuchni leżała karteczka od Sebastiana. Poszedł na zakupy. Aha, czyli to dlatego go nie było. No trudno, sama odkryję prawdę. 
   Wtedy wpadłam na pomysł. Zadzwoniłam do Ochako i poprosiłam o przyjęcie. Zgodziła się, z resztą jak zwykle. Naprawdę była moją najlepszą przyjaciółką. 

Kilka minut później usłyszałam dzwonek do drzwi. To ona. A za nią... Sebastian...? (Co tu robi Seba) No tak, wrócił z zakupami.
-Kim ty jesteś?! Co zrobiłaś z Yuki-chan?!
-Nie mów tak o mojej my lady - powiedział Sebastian.
-Ochako-chan, to ja. Yuki-chan. - powiedziałam cicho - Wiem, że wyglądam jak złoczyńca, ale to naprawdę ja...
-Yuki-chan... Co się stało? - spytała, chyba w końcu mi uwierzyła. - Zadzwonię po bohaterów...
-Sebastian, idź do kuchni - zarządziłam. Nie chciałam, by mieszał się w nie swoje sprawy. A może swoje...? Tak, czy inaczej, irytował mnie. 

   Siedziałyśmy przez kilka minut w milczeniu. Ochako co jakiś czas spoglądała na mnie, a ja udawałam, że nic nie widzę. Nie chciałam, by wiedziała prawdę o mnie. Po jakimś czasie przybyli bohaterowie. Byli to All Might i Hawks. Gdy tylko mnie zobaczyli, byli gotowi do zaatakowania. Na szczęście Ochako stanęła przede mną i wytłumaczyła całą sytuację.
-Yuki-chan, nie wiem, jak możemy ci pomóc - oznajmił w końcu zmartwiony All Might. 

   WTEDY w podłogę uderzył piorun. Ale jakim cudem w domu może być burza?! Spojrzałam w górę i zobaczyłam portal. Ten sam, co zawsze... Już wszystko było jasne. Następna błyskawica była jeszcze silniejsza i wszyscy upadli, ale ja pozostałam. Z przejścia wyszła prawie cała drużyna Ligii Złoczyńców, nawet Himiko, która wyglądała tak jak zwykle. Czyli tak jak ja teraz... 

    -Himiko!? Wytłumacz mi co się dzieje! - krzyknęłam, wciąż nie rozumiejąc co się stało. - Dlaczego wyglądam jak ty!?
-Otóż, moja droga Yuki-chan~ Odziedziczyłaś dar po ojcu~ - oznajmiła wesoło Himiko.
-Ty masz ojca!? - rzuciła zdziwiona Ochako.
-Ja... - spojrzałam w dół. Nie chciałam, by dowiedziała się prawdy o mnie. Chociaż była moją przyjaciółką, bałam się, że odrzuci mnie, gdy odkryje kim tak naprawdę jestem.
-Ty co? - uśmiechnął się z satysfakcją Dabi - Nie przyznajesz się do rodziny? All for One poświęcił wszystko, byś była najsilniejsza, a ty się go wyrzekasz? Nieładnie~ - dodał, zerkając na pozostałych z sadystycznym zadowoleniem.

Usłyszałam huk. Zaskoczona, spojrzałam w stronę jego źródła. Okazało się, że był to Hawks, którego skrzydła otworzyły się ze zdziwienia i uderzyły o ścianę. Było to na tyle szybkie, że powiew wiatru strącił kryształowy żyrandol, spadający w dół. Prosto na mnie...

  

"Mój Bohater" - Bakugo x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz