rozdział 12

34 1 0
                                    

Poczułam jak silne ręce obejmują mnie i podnoszom do siedzenia.
-CHOLERA, YUKIVCHAN!11!11 co sie stało!!!!
-K-Kachan? - zapytałam powoli cała sie częsąc. - Co ty tu robisz?
-Wychodziłem z twojego koncertu.
-Przez kilka godzin?
-Nie zmieniaj tematu - odepchnoł mnie lekko.

Patrze mu w oczy i dostrzegam troske. Tsundere...
-Kachan... dziękuje.... - jednak jeszcze coś dla niego znacze...
-Tch. Zamknij sie
-Kachan n-nie moge... Zostaw mnie już... musze iść... 
-O czym ty gadasz ty paszczurze? - pyta zaskoczony.
-N-nic... prosze daj nam troche czasu... nie chciałam... p-przepraszam kachan.... - zaczełam płakać.
-Co? Uspokuj sie!!
-K-Kachan nie możemy... j-ja... nie! - krzyknełam odbiegajoc.

Biegłam i biegłam. nie wiedziałam gdzie. nie obchodziło mnie to. miałam dość. Zatrzymałam sie w parku w innej części miasta. daleko od mojego domu. cóż... najwidoczniej taki był mój los... nigdy nie mogłam być szczęśliwa. nie miałam do tego prawa. dlaczego życie tak bardzo mnie nienawidzi? Ocknełam sie gdy usłyszałam:
-Co taka piękna dama robi tutaj sama? Tak puźno... nie sądzisz że jest to niebezpieczne?
-daj mi spokuj - odpowiedziałam ze złością. jak mógł mi przerwać myślenie
-Jaka zadziorna - uśmiecha sie. - lubie takie... chodź ze mną nie pożałujesz...
-Spadaj - naplułam mu na twarz. chyba zaczynam robić sie jak bakugo.
-Oi chciałem być miły ale skończyło sie babci sranie - złapał mnie za ręke.
-To boli zostaw mnie!!!
-Myślisz że masz ze mną jakieś szanse. ha mylisz sie - wycioga nóż.

-ZOSTAW JĄ TY ZŁOCZYŃCO - odwróciłam sie i zobaczyłam.......

"Mój Bohater" - Bakugo x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz