rozdział 7

48 1 0
                                    

   Pielęgniarka wyszła a ja zostałam sama. westchnełam
-chyba moge przestać udawać...... - w momencie gdy miałam zacząć płakać usłyszałam głośny trzask a okno w moim pokoju rozbiło się na kawałeczki. - CO SIĘ DZIEJE!?!? - krzycze przerażona. 
-Yuki-chan.... - odezwał sie głos którego nigdy nie zapomne.
-Dabi?! - wystraszyłam sie.
-A kto inny? - zapytał uśmiechając się uwodzicielsko. 

Moje oczy zaszły łzami. Myślałam że już po wszystkim. Jednak się myliłam. Och jak bardzo się myliłam... Z zamyśleń wyrwał mnie jego niski głos. Nie powiem był on całkiem pociągający ale... nadal się bałam.
-Chodź ze mną księżniczko. Wracajmy do domu - zbliżył sie niebezpiecznie na co się odsunełam. 
-N-nie... - wyszeptałam cicho. - Zostaw mnie p-prosze...
-Nie chcesz ze mną iść?
-T-to nie tak... Nadal trochę źle się czuje...
-Nie obchodzi mnie to idziemy. - chwycił mnie za ramie i zaczoł ciągnąć w stronę wybitej szyby. 
-N-nie! POMOCY - krzycze przerażona.

W tym momencie na sale wszedł Bakugo mówiąc
-Nie chciałem widzieć twojego szczurzego ryja ale All Might kazał mi tu przyjść i sprawdzić jak sie czujesz. Nie żeby mnie to interesowa---- A CO TA POKRAKA TU ROBI?!!?
-B-Bakugo-senpai... pomóż mi...
-Tch! Odwal się od niej słyszysz?!!! 
-Ona jest moja i nic ci do tego! Pieprzona chińska wersja bohatera
-CO!? - na jego dłoni zaczeły robić sie małe wybuchy. 
-Kachan n-nie! Tu jest więcej ludzi!
-Nie zapominaj że ja też tu jestem - powiedział Dabi. - Słuchaj. Albo oddasz mi ją po dobroci ALBO spale tu wszystkich pacjentów.
-D-Dabi n-nie... Pójde z tobą ale nie krzywdź nikogo....
-Cieszę się - uśmiechnoł się strasznie.
-No chyba nie - odpowiedział Bakugo z dziwnym wyrazem twarzy. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam... Wtedy Bakugo pobiegł prosto na nas i wypchnoł Dabiego przez okno. 
-D-Dabi!!! - krzyknełam ze strachem. Co prawda był trochę straszny ale nadal się o niego martwiłam.... - Kachan co ty robisz!?
-Ratuje ci dupe - odparł wściekle. - Ale najwidoczniej wolisz zdechnąć. A z resztą co mi do tego nic dla mnie nie znaczysz. równie dobrze mogłoby cie nie być - wyszedł zostawiając mnie samą.

Jego słowa strasznie mnie zabolały i zanim sie spostrzegłam zaczełam  płakać.


////////
TYM RAZEM DŁUŻSZY ROZDZIAŁ YAY!!!! Shiro-kun na mnie krzyczał za nie pisanie :ccc
ale to nie moja wina :'c
Shiro nie bij!!!!!!!!!


"Mój Bohater" - Bakugo x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz