Gra w chowanego

43 7 10
                                    


Pewnego ranka, gdy słońce już wstało. Wszyscy zajęli się swoimi obowiązkami, jednakże znowu nigdzie nie było Avy. 

Po chwili przyjaciele usłyszeli hałas na dole, Kamila była najbliżej, więc szybko pobiegła zobaczyć co się dzieje. Zobaczyła tam Ave - całą mokrą, a cała reszta w mgnieniu oka pojawiła się obok.

- Ojej, co Ci się stało?? Przecież nie było opadów od 2 dni i jest 9 rano...

- To długa historia. 

- Gdybyś mnie posłuchała i nosiła awenturyn, który Ci dałam. Gdzie ty w ogóle się szlajasz rankami...?

Ava odeszła bez słowa, a sprawa jej wymykania się dalej pozostaje niewyjaśniona...

- Kochani, skoro jesteśmy już wszyscy, to mam pomysł! Zagramy dziś w chowanego. W nocy, raczej... Jak już zajdzie słońce. Ma być dziś spokojna noc, bez opadów, bez burz. Co o tym myślicie? Zaproponował entuzjastycznie Manix

- Jestem jak najbardziej za!

- Ok, nie słyszę sprzeciwu, więc dziś wieczorem. 20, widzimy się w kuchni. Wtedy omówimy wszystkie zasady. Przygotujcie się, ubiór, przemyślcie swoje kryjówki. Gramy na terenie całej farmy, tak dla jasności.

Po chwili Wika przerwała, zmieniając temat.

- W ogóle muszę Wam coś powiedzieć. Przed chwilą dzwoniła moja mama i powiedziała, że mamy tutaj lepsze warunki dla piesków, niż ona u siebie w domu... więc za niedługo będziemy mieć pod opieką także trzy szczekacze. Wyznała Wiktoria.

- Jak sobie wyobrażasz kota z trzema psami tutaj?? Gdzie one będą spać??

- Bramę od farmy po prostu zamkniemy, żeby nie uciekły. W dzień będą sobie biegać, a w nocy będą spać u mnie. Co do kota to... nie wiem...

Następnie każdy z osobna poszedł do swojego pokoju obmyślać plan działania. 

O 16, zgodnie z obietnicą, dotarła mama Wiki, wraz z Biggi, Fifi i Luną.

- Dzień Dobry... 

- Dzień Dobry, ja tylko zostawię pieski i wracam. Mam mnóstwo pracy. 

Wika wypuściła pieski, by spędziły czas na świeżym powietrzu.


...


Nadeszła wyczekiwana pora chowanego. Wszyscy byli ubrani na czarno, dziewczyny miały spięte włosy w kucyk, by nie przeszkadzały w biegu oraz by się nie wyróżniały z ukrycia.  

- Dobra, widzę, że już są wszyscy. Tutaj macie latarki. Gramy tak jak mówiłem, w domu i na całej farmie - to znaczy, że wlicza się w to pomieszczenie gospodarcze, stodoła i kurnik. Zaraz zakręcimy butelką. Szukający czeka 60 sekund na ukrycie się reszty uczestników, a następnie ma 2 minuty na znalezienie jak największej ilości osób. Szukający używa tylko latarki, w pomieszczeniach także. Kiedy szukający kogoś znajdzie, musi powiedzieć jego imię na głos i być obok tej osoby co najmniej 2 metry. Pierwsza znaleziona osoba szuka w następnej rundzie. Nie można się przemieszczać i uciekać. Zrozumiano? 

- To może niech kręci butelką najmłodszy?

- Nie, ja lepiej postawię tarota. Poczekajcie.

 Poczekajcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
FarmaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz